Wiadomości

Są spore szanse na Toyotę Corollę GRMN. To będzie hot hatch w starym stylu

Wiadomości 25.02.2019 70 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 25.02.2019

Są spore szanse na Toyotę Corollę GRMN. To będzie hot hatch w starym stylu

Piotr Szary
Piotr Szary25.02.2019
70 interakcji Dołącz do dyskusji

Słucham? Niby jak usportowiony, hybrydowy hatchback ma być w starym stylu? Ach, bo widzicie: tu kryje się haczyk. Toyota Corolla GRMN wcale nie będzie samochodem hybrydowym.

Tak przynajmniej mówi Toshio Kanei, jeden z głównych projektantów Toyoty. Kanei w rozmowie z holenderskim portalem AutoRAI potwierdził, że Corolla GRMN ma bardzo duże szanse by pojawić się na rynku. Jeśli do tego dojdzie, to stanie się to w okolicach połowy cyklu życia modelu, czyli zapewne za ok. 3 lata.

Wielu komentatorów spodziewało się, że sportowa Corolla będzie doprawioną na ostro hybrydą wykorzystującą silnik 2.0. Teraz już wiemy, że szanse na to są bardzo niewielkie.

Projektant wskazał w rozmowie, że ciekawą opcją mogłoby być zastosowanie turbodoładowanej jednostki 1.6.

Jaki konkretnie miałby to być silnik – nie wiadomo, bowiem póki co japońska marka nie oferuje w naszej części świata podobnego motoru. Silniki z serii ZR – choć nadal powszechnie stosowane (np. w postaci doładowanego sprężarką mechaniczną 1.8 w Yarisie GRMN czy wolnossących 1.6 i 1.8 w nowej Corolli) – mają już z kolei swoje lata, co każe się głębiej zastanowić nad tym, czy trafią do topowego wariantu kompaktowej Toyoty.

Toyota Corolla GRMN
Jeśli faktycznie na rynku pojawi się Corolla GRMN – raczej nie ma co liczyć na inne wersje nadwoziowe niż hatchback.

Równie dobrze może się oczywiście okazać, że wspominanie o silniku 1.6 służy tylko podsyceniu zainteresowania samochodem.

Nie ulega bowiem wątpliwości, że żeby samochód był konkurencyjny wobec modeli w rodzaju Forda Focusa ST, Hyundaia i30 N czy też Volkswagena Golfa GTI, powinien dysponować mocą w okolicach co najmniej 250 KM. Z jednej strony osiągnięcie tylu koni z 1,6-litrowego motoru jest możliwe, ale z drugiej – konkurenci przy podobnych mocach mają co najmniej 2 litry pojemności skokowej. Nowy Focus ST będzie miał nawet 2,3 litra. A nie samą mocą człowiek żyje – większy silnik, nawet ten turbodoładowany, to często bardziej płynna i przyjemniejsza jazda. No i mniejsze wysilenie, co może skutkować niższą awaryjnością – a na tym Toyocie z pewnością bardzo zależy.

Mniej korzystny wariant zakładałby, że model GRMN będzie tylko lekko podgrzanym kompaktem, z mocą oscylującą wokół 200 KM. Wtedy silnik 1.6T byłby jak najbardziej na miejscu, ale czy taki pojazd zasługiwałby na oznaczenie teamu Toyota Gazoo Racing, skoro nawet sportowy Yaris ma 212 koni?

Sprawa jest o tyle istotna, że może w pewnym sensie zaważyć na tym, czy Corolla będzie traktowana jako dziadkowóz, czy raczej dynamiczne auto dla młodych ludzi.

Starsze generacje jednego z najpopularniejszych aut świata często są uznawane za nudne. Nie znaczy to jednak, że Toyota nic z tym nie robiła: w Europie można było kupić m.in. kultową tylnonapędową Corollę AE86 a później AE92 GT-i.

Toyota Corolla GRMN

Potem była dłuższa przerwa (pomijając australijski wariant Corolli E11 Sportivo z turbodoładowaniem czy wersje na japoński rynek wewnętrzny), by w końcu światło dzienne ujrzał model E12 – ten był prawdziwym sleeperem. W bazowej wersji dysponował wolnossącym, wysokoobrotowym silnikiem 1.8 (stosowanym też później przez Lotusa) i mocy 192 KM. Limitowany wariant TTE Compressor miał aż 225 KM – więcej od ówczesnej Hondy Civic Type-R. Byłoby miło, gdyby po tylu latach tę wartość udało się przebić.

Toyota Corolla GRMN
Wygląda jak najzwyklejsza na świecie Corolla E12, ale na drodze mogła zadziwić niejednego.

Dochodzi tutaj jeszcze kwestia, że Japończycy chcieliby, żeby każdy model w gamie był dostępny w usportowionej wersji.

Toyota Corolla GRMN byłaby idealna jako auto prezentowane na samym środku reklam prasowych i telewizyjnych, otoczona przez Yarisa, Camry, GT86 czy… RAV4. Bo czemu nie. Ale do tego nowa Corolla w wersji sportowej musi mieć sporo charyzmy. A rachityczne na tle konkurencji 200 czy 220 KM dziś już nie wystarczy, by auto aspirujące do miana hot hatcha miało dość charyzmy.

Ja tam bym się nie bawił w 1.6 turbo. Dajcie 2.0 z kompresorem. Kilka razy pokazaliście, że wiecie, jak to zrobić dobrze.

 

* Zdjęcie główne przedstawia zwykłą wersję Corolli. 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać