Przegląd rynku

Toyota Corolla Cross w wersji 1.8 kontra rywale. Przegląd samochodów za 143 900 zł

Przegląd rynku 08.03.2023 58 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 08.03.2023

Toyota Corolla Cross w wersji 1.8 kontra rywale. Przegląd samochodów za 143 900 zł

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski08.03.2023
58 interakcji Dołącz do dyskusji

143 900 zł: tyle kosztuje teraz Toyota Corolla Cross. W gamie pojawił się długo oczekiwany słabszy wariant silnikowy 1.8 140 KM + hybryda. Do tej pory można było kupić Corollę Cross tylko w odmianie 2.0 Hybrid.

To dobra zagrywka biznesowa, że zaczynasz od wprowadzenia droższej wersji silnikowej i ci, którzy chcą sobie kupić dane auto jako pierwsi, kupują odmianę droższą. Jak wóz zacznie się pojawiać na ulicach i ludzie zaczną robić „ooo, ładny, też bym taki chciał/a”, to wjeżdżasz z tańszą wersją. Tak teraz zrobiła Toyota i proszę, oto Corolla Cross 1.8 140 KM – oczywiście hybryda w standardzie, bo jakżeby inaczej – w cenie 143 900 zł za wersję Comfort. Nie ma grzania foteli ani czujników parkowania, ale ma kamerę tylną i automatyczną klimatyzację. I tempomat adaptacyjny. Nie trzeba niczego więcej.

Są jednak ludzie, którzy nie chcą mieć Toyoty

Mogę ich nawet zrozumieć. Tzn. ja bardzo lubię te hybrydy, ale to trzeba jednak umieć docenić, starać się tym jeździć oszczędnie, walczyć o kilometry na samym prądzie no i oczywiście godzić się z ujemnie sportowymi wrażeniami z jazdy. Dlatego zebrałem 6 samochodów, które kosztują niemal tyle samo co Corolla Cross i mam nadzieję, że będą to dość niespodziewane alternatywy.

Fiat 500X Dolcevita

W wersji Dolcevita RED Fiat 500X kosztuje 141 500 zł i wygląda bardzo ładnie z zewnątrz, na pewno bardziej stylowo niż Toyota. Jest jednak od niej mniejszy o klasę, ma tylko 3,5-calowy wyświetlacz i manualną klimatyzację. Jeśli chodzi o silnik, wypada podobnie – 1.5 turbo 130 KM z miękką hybrydą i automatyczną skrzynią biegów w teście sprawdzał się całkiem nieźle. Nie do pobicia jest temat odsuwanego dachu, ponieważ Dolcevita to nazwa wersji nadwozia, która wygląda tak:

Zwracam jednak uwagę, że nawet w odmianie RED należy dopłacić do koloru czerwonego i to aż 1600 zł. Nie pytajcie, tak po prostu jest. Lądujemy więc z autem nieznacznie słabszym, ale 20 cm krótszym i zapewne o wyższej utracie wartości. A i tak znajdą się osoby, dla których najważniejszym argumentem będzie „mnie się bardziej podoba”.

Kia Niro

Druga generacja Niro jest już zupełnie nieterenowa, nie ma w sobie nic z SUV-a. To zasadniczo hatchback. Niestety, do tej pory nie miałem okazji się nią przejechać, choć podoba mi się prawie tak samo jak pierwsza generacja. W serii mamy układ hybrydowy podobny do tego co w Toyocie Corolli Cross, chociaż zamiast przekładni bezstopniowej montuje się tu 6-przełożeniową skrzynię sekwencyjną. Optymalna wersja Niro to środkowa – L – do której można dorzucić pakiet Drive Wise za 2000 zł z systemem monitorowania martwego pola i mamy cenę 141 900 zł. Czyli nadal odrobinę taniej niż Corolla Cross. Można by na siłę jeszcze dodać lakier metalik i otrzymać tę samą cenę. Jeśli ktoś planuje przywiązać się do auta na dłużej, Kia daje 7 lat lub 150 tys. km gwarancji. Przegrywa trochę pojemnością bagażnika: Niro ma 425 l, Corolla – 473 l.

nowa kia niro

Citroen C5 Aircross

Tu jest taki problem, o którym wiele razy pisałem. Większość klientów kupujących nowoczesne crossovery nie interesuje się motoryzacją. Ma jeździć i być niezawodne. Czy Corolla Cross jest piękna, finezyjna stylistycznie? No kłóciłbym się. Czy C5 Aircross taki jest? Tak, z pewnością. Miałem krótkotrwałą styczność z tym samochodem, ale wydał mi się bardzo ładny i elegancki, i oczywiście ma świetne fotele, podobnie jak większość Citroenów.

Citroen C5 Aircross po liftingu

Tyle że za te same pieniądze co za Toyotę kupujemy wersję 1.2 130 KM z 8-biegowym automatem. Mikołaj jeździł tym autem w teście i narzekał, że skrzynia słabo współpracuje z silnikiem, że trzeba dusić gaz żeby jechało, a wtedy sporo pali. No i mamy samochód ładniejszy niż Toyota, lepiej wyposażony niż Toyota (czujniki przód/tył, grzanie foteli), właściwie w tej samej cenie, ale rynkowo bez szans. Nie kocham koncernu Stellantis, ale trochę mi ich żal, bo wiem że się starali.

citroen c5 aircross

Honda Civic

Teraz uważajcie, bo będzie rant. Toyota Corolla Cross jest bardzo wysoka. Ludzie chcą, żeby auta były wysokie, bo „wygodniej się wsiada” (możliwe, to subiektywne odczucie, nie mogę go odrzucić) i „są bezpieczniejsze” – to nieprawda, nie są. Wyższe auta więcej palą i są bardziej hałaśliwe. Jeździłem wieloma samochodami i jednak auto typu „zwykłe osobowe” ma niepodważalne zalety nad SUV-em, jeśli mamy zamiar jeździć nim z większą prędkością.

Dlatego dwa razy zastanowiłbym się nad Corollą Cross, bo alternatywą jest Civic, również hybrydowy, z silnikiem 2.0 i bardzo dobrymi osiągami. Ostatnio pisaliśmy, że jego cena, i tak już wysoka, jeszcze poszybowała w górę, w okolice 160 tys. zł. Oto jednak dealer oferuje takie auto za 144 tys. zł, co przypomina, że warto sprawdzać realne oferty, a nie tylko cenniki. Jest tylko drobny haczyk: to zachęta do złożenia zamówienia z odbiorem za 8 miesięcy lub więcej, pytanie czy dają gwarancję ceny.

Zanim przejdziemy do ostatniej propozycji, jeszcze dwie dość oryginalne oferty. Oto dealer z Trójmiasta oferuje Mini Clubmana w cenie Corolli Cross, z rabatem 13 tys. zł wobec ceny katalogowej. Auto znacznie mniejsze i niestety z 3-cylindrowym silnikiem, ale przynajmniej ze skrzynią automatyczną. Nie jest to przebogata wersja, ale ma grzanie foteli no i przede wszystkim wydaje się być o oczko bardziej premium niż Toyota. Zapewne też przyjemniej się nim pokonuje zakręty.

Nieznacznie droższa od Corolli – i również zauważalnie mniejsza – jest Mazda CX-30. Wspominam ją tutaj, bo konfiguracja „wolnossące 2.0 i automat, ale nie hybryda” jest dziś na rynku już właściwie wymarła, a tu nadal się uchowała. Nie do końca jestem przekonany, czy Maździe ta polityka twardego obstawania przy wolnossakach się opłaca, ale miło jest móc odnotować istnienie alternatywy dla „albo downsizing+turbo, albo hybryda”.

No i zupełny dziwak, tj. Ssangyong Korando 1.5 T-GDI. Chociaż ma silnik z wtryskiem bezpośrednim, dealer oferuje do niego instalację gazową w słonej cenie 6500 zł. Jest to zapewne instalacja dotryskowa, więc efektem jej działania jest zużycie benzyny i LPG w różnej proporcji.

Na koniec pozostaje nam Volkswagen

Volkswagen to chyba wszystkie samochody ma w tej samej cenie. Za 144 tys. zł możemy mieć Polo GTI, Passata, Golfa, T-Roca, Taigo, Tiguana i Caddy. Co wybrać? Wiadomo, ja bym brał Caddy, ale nie możemy chyba porównać Corolli Cross z dostawczakiem. Kuszącym wyborem jest Taigo, bo ma efekt świeżości i wygląda odrobinę, z bardzo daleka, jak Porsche Cayenne coupe. Poza tym z jakiegoś powodu podoba mi się jego wnętrze. Chyba nawet znam ten powód: ekran jest wkomponowany w deskę rozdzielczą, a nie z niej wystaje – tak jest po prostu bardziej elegancko.

Za cenę dokładnie równą Corolli Cross można mieć Taigo 1.5 TSI 150 KM z DSG w bogatej wersji R-Line. Spalanie będzie pewnie wyższe, ale osiągi – lepsze. Wyposażenie zresztą też, bo Corollę Cross za 143 900 zł to się otwiera, naciskając guzik na pilocie, a Taigo otwiera się sam.

Jak nóż w kieszeni, jak widzi się te ceny.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać