Historia

Mieć ciastko i zjeść ciastko, czyli top 5 szybkich pickupów do jazdy bez trzymanki

Historia 15.08.2023 102 interakcje

Mieć ciastko i zjeść ciastko, czyli top 5 szybkich pickupów do jazdy bez trzymanki

102 interakcje Dołącz do dyskusji

Słowo pickup kojarzy się z hybrydą auta terenowego i ciężarówki stworzoną do ciężkiej pracy. Ten rodzaj samochodów ma wielu entuzjastów na całym świecie, ale najbardziej kojarzy się ze Stanami Zjednoczonymi, skąd pochodzi wybrane przeze mnie top 5 szybkich pickupów.

Amerykanie kochają pickupy i uwielbiają je przerabiać. Pokusa „modzenia” jest tak wielka, że od czasu do czasu ulegają jej również sami producenci. Dlatego postanowiłem pokazać ciekawe, przygotowane do szybkiej jazdy i zbudowane przez fabryki pickupy. Listę ustawiłem chronologicznie, począwszy od najstarszego auta. No to lecimy z top 5 szybkich pickupów.

Dodge Li’l Red Express

Dodge Li’l Red Express to prawdziwy OG (z ang. original gangster) szybkich pickupów. Był to pojazd z serii „Adult Toys” i był absolutnym przeciwieństwem wszystkiego innego oferowanego w tamtym czasie. Li’l Red był awanturniczy, głośny i naprawdę szybki. Produkcja trwała od 1978 r. do 1979 r. w czasach restrykcyjnych przepisów ograniczających moc pojazdów. Dodge miał na nie sposób. Pickup omijał przepisy dotyczące ochrony środowiska, bo był ciężarówką, a pojazdy o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 6000 funtów były zwolnione z obowiązku stosowania katalizatora. To pozwoliło na uzyskanie mocy 225 KM oraz potężnego momentu obrotowego (394 Nm).

top 5 szybkich pickupów

Li’l Red Express miał silnik V8 o pojemności 5,9 litra oraz specjalną trzybiegową automatyczną skrzynię biegów A727 TorqueFlite przekazującą moc na tylne koła poprzez mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu SureGrip. Niestety, w swoim czasie Li’l Red Express był bardzo niedoceniany. Koncepcja szybkiego pickupa nie przyjęła się i powstało jedynie 7306 egzemplarzy. Dziś są gratką dla kolekcjonerów, a Li’l Red Express jest uważany za pierwszy performance pickup.

GMC Syclone

W 1990 r. (na rok modelowy 1991 r.) General Motors wprowadziło na rynek dwa bliźniacze samochody o wysokich osiągach: pickupa GMC Syclone i SUV-a GMC Typhoon. Żaden z nich nie miał wystarczającego prześwitu do jazdy w terenie, ani konstrukcji nadwozia przystosowanej do holowania ciężkich ładunków. Te ciężarówki GM zostały zbudowane w jednym celu: prędkość. W Polsce fani wyścigów na ćwierć mili z pewnością lepiej kojarzą wersję SUV – taki samochód niegdyś regularnie startował w polskich zawodach, ale ja dziś chcę skupić się na pickupie.

top 5 szybkich pickupów

Syclone miał 4,3-litrowy turbodoładowany silnik Vortec V6, który generował 280 KM i 360 Nm momentu obrotowego. GMC Syclone przyspieszał od 0 do 60 mil na godzinę w zaledwie 4,3 sekundy, co czyni go szybszym niż Corvette ZR1 i Ferrari 348. Z tego powodu Syclone stał się znany jako pogromca supersamochodów. Dziś zarówno Syclone jak i Typhoon są coraz bardziej docenianymi klasykami, które nawet w 2023 r. potrafią pokazać innym użytkownikom drogi, gdzie pieprz zimuje.

Ford F-150 SVT Lightning

Pierwszy Ford F-150 SVT Lightning późno dołączył do grona szybkich pickupów, bo w 1993 r. SVT pierwszej generacji używał wolnossącego 5,3-litrowego silnika V8, który generował 240 KM i 340 Nm momentu obrotowego, co czyniło go prawie tak samo szybkim jak GMC Syclone. Jednak dzięki sporej ładowności i zdolności do holowania, ten pionierski Ford SVT Lightning mógł robić rzeczy, których nie potrafił Syclone – być normalnym pickupem do pracy.

Prawdziwą ikoną stał się F-150 SVT Lightning drugiej generacji z 1999 r. Tak, to ten z pierwszej części Szybkich i Wściekłych. Pojazd miał pod maską doładowane kompresorem 5,4-litrowe V8 Triton, które współdzielił m.in. z Fordem GT (supersamochód miał głowice z 4, a nie 2 zaworami na cylinder). Roczniki modelowe z lat 1999 r, oraz 2000 r. szczyciły się mocą 360 KM i momentem obrotowym 600 Nm, ale w 2001 r. Ford jeszcze bardziej podkręcił motor, aby uzyskać 380 KM i moment obrotowy 612 Nm. SVT Lightning drugiej generacji mógł rozpędzić się od zera do 60 mp/h w 5,2 sekundy, a przy tym nie wykręcał się od codziennych obowiązków – miał sporą ładowność i uciąg.

Dodge Ram SRT 10

Dodge Ram SRT 10 to po prostu pickup z silnikiem od Vipera. Powstawał w 2005 r. oraz w 2006 r. i był odpowiedzią Dodge’a na szybkie półciężarówki Forda i GM. Jednak Dodge nie zdecydował się konkurować z nimi silnikiem V8 i zamiast tego wsadził pod maskę RAM-a 8,3-litrowy silnik V10 z Dodge’a Vipera. Od zera do 100 km/h Dodge Ram SRT 10 rozpędzał się w 4,9 sekundy, co uczyniło go pierwszym seryjnym pickupem, który uzyskał w tej kategorii czas poniżej 5 sekund, Tak przynajmniej twierdził producent, ale warto zauważyć, że Syclone przyśpieszał w 4,3 sek. od zera do 60 mp/h (a nie do 100 km/h). Nie ma wyjścia trzeba ustawić oba auta „na kreskę”.

Może was to zaskoczy, ale to nie jest do końca tak, że motor V10 powstał dla Vipera, bo pierwotnie został zaprojektowany jako jednostka napędowa właśnie do pickupa. 10-cylindrowy silnik Magnum był alternatywą dla diesla Cummins – dla osób, które potrzebowały jednostki napędowej o potężnym momencie obrotowym (np. do ciągnięcia przyczep), ale nie były przekonane do jednostek wysokoprężnych. Tyle tylko, że na potrzeby Rama to V10 miało konstrukcję żeliwną i tylko nieco ponad 310 KM. W związku z tym gdy przyszło do budowy Vipera, to o pomoc przy poprawianiu tego silnika poproszono Lamborghini, które w tym czasie należało do Chryslera. Sam projekt w większości pozostał niezmieniony – pozostawiono np. wałek rozrządu w kadłubie (OHV), 2 zawory na cylinder i kąt rozwidlenia typowy dla V-ósemek – 90 stopni. Włosi stwierdzili jednak, że żeliwne V10 to może i jest fajne, ale tylko pod warunkiem, że trafia do półciężarówki – do Vipera żeliwo wstępu nie miało. Zastosowano blok i głowice z aluminium i nieco dopieszczono to monstrum – poprawiono m.in. wyważenie wału korbowego i układ chłodzenia. Taka wersja V10-tki trafiła pod maskę RAM-a SRT 10.

Ford F-150 Raptor

Ford F-150 Raptor pierwszej generacji to samochód, który zmienił oblicze sportowych pickupów. Był to pierwszy raz kiedy projektanci połączyli prędkość z ekstremalnymi zdolnościami terenowymi. To było coś zupełnie nowego. Prawdę mówiąc, to Raptor nawet dziś kojarzy się ze świeżym podejściem do szybkiego pickupa, a prawda jest tak, że na rynku jest już od całkiem dawna. Gwoli ścisłości – jest to ponad 13 lat – pierwsze tak nazwane auto przygotowano bowiem na rok modelowy 2010 r.

top 5 szybkich pickupów

Na tle innych pickupów Ford Raptor wyróżniał się bojowym wyglądem, za którym szły zdolności terenowe. Za te ostatnie odpowiadały m.in. amortyzatory Fox Racing – nie wiem ile w tym prawdy, ale kiedyś wyczytałem, że olej z jednego takiego amortyzatora był wart tyle, co cały komplet amorów do zwykłego auta. Może to i piramidalna bzdura, ale nie da się ukryć, że nierzadko podobne plotki sprawiają, że dane auto nabiera magii. Dzięki temu zawieszeniu Raptor nadawał się do skakania bez żadnych przeróbek. Ten drapieżny dinozaur miał pod maską 5,4-litrowy silnik Modular o mocy 314 KM. Dla wielu osób było to jednak zbyt mało jak na samochód tego typu, na co Ford odpowiedział 6,2-litrową jednostką Boss – mocniejszą o blisko 100 KM.

Oto one – moje top 5 szybkich pickupów

Każdy z nich jest w pewnym sensie wyjątkowy. Którego z nich chcielibyście najbardziej? Ja mieszkam w Łodzi i stan dróg nie pozostawia mi wyboru – brałbym Raptora, idąc za głosem rozsądku. A czego chciałoby moje serce? Oczywiście SVT Lightininga, którym woziłbym części do budowanej przez siebie Toyoty Supry.

Czytaj również:

W 1969 r. na ulicach Warszawy pojawiło się Lamborghini Miura S. Być może znów przyjedzie do Polski

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać