Ciekawostki / Klasyki

Aukcja Tokyo Auto Salon: te japońskie klasyki sprawiają, że znów czuję się dzieckiem

Ciekawostki / Klasyki 07.01.2019 111 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 07.01.2019

Aukcja Tokyo Auto Salon: te japońskie klasyki sprawiają, że znów czuję się dzieckiem

Adam Majcherek
Adam Majcherek07.01.2019
111 interakcji Dołącz do dyskusji

Aukcje klasyków mają miejsce regularnie. Ale sprzedawane są na nich głównie bardzo drogie, sportowe modele bardzo drogich marek. Podczas Tokyo Auto Salon odbędzie się licytacja pojazdów, których na innych tego typu wydarzeniach raczej nie spotkamy. Miłośnicy japońskich klasyków będą zakochani.

Pamiętam jak dziecięciem będąc od święta odwiedzałem z rodzicami Pewex. Nie mogłem oderwać wzroku od zestawów klocków Lego, których nie sposób było kupić nigdzie indziej. Właściwie poza Duplo chciałem mieć każdy. I do dziś nie mogę się oprzeć najbardziej wypasionym modelom Technicsa. 

Ale dzisiaj czuję się identycznie przeglądając katalog samochodów, które zostaną wystawione na aukcji 11 stycznia, przy okazji targów Tokyo Auto Salon. Stężenie japońskiego żelaza rozerwało skalę mojego chcętomierza. 

Nie trzeba jednak być japanofilem ani miłośnikiem gratów, by znaleźć tu coś dla siebie. Do nowych właścicieli trafi 50 samochodów – nie tylko produktów fabryk z Kraju Kwitnącej Wiśni i niekoniecznie starych. Przekrój samochodów jest ogromny: od Daihatsu Midget z 1960 r. po Porsche 911R z 2016. Wśród nich takie perełki jak opisywany przez Piotra Szarego Gullwing AMG, czy Caparo T1 – drogowy bolid F1 o masie 470 kg z 500-konnym silnikiem V8. Jednak gdybym musiał wybrać coś dla siebie, byłyby to:

Honda S800 M Coupe

Maluśkie, dziarskie coupe było pierwszą Hondą zdolną do rozpędzenia się do 100 mil na godzinę (160 km/h). Tyle wystarczyło by pod koniec lat 60. stać się najszybszym samochodem z silnikiem o pojemności poniżej jednego litra. 800-centymetrowa jednostka kręciła się pod 10 tys. obr/min! Egzemplarz sprzedawany na tegorocznej aukcji pochodzi z kolekcji firmy Spoon – jednego z najbardziej znanych tunerów Hondy. To rzadki model z kierownicą po lewej stronie. Auto przeszło gruntowną renowację i jest wyceniane między 225 a 295 tys. zł.

Nikko Kyoseki Skyline GT-R

To A-grupowa wyścigówka, która na początku lat 90. królowała serii mistrzostw Japanese Touring Cars. Świeżo odrestaurowany egzemplarz ma pod maską złożoną od podstaw na nowych podzespołach 600-konną odmianę silnika RB26DETT. Ten legendarny pojazd jest bardzo popularny wśród producentów modeli w różnych skalach. Prawdziwy wyceniony został na gdzieś pomiędzy 1,5 a 2,25 mln zł.

Ferrari 308 Koenig Specials

Lata 80. pełną gębą. 308 po tłustym tuningu w Koenig Specials. Genialne! Warte między 295 a 470 tys. zł.

Nissan Fairlady Z432

Coś dla miłośników gratów, ale to grat nie byle jaki – model znany szerzej jako 240Z, ale w wersji 432, czyli najmocniejszej w gamie. Sprzedawany był z tym samym silnikiem co Skyline GT-R KPGC10 – sześciocylindrowcem, o oznaczeniu S20,  w tym wydaniu o mocy 160 KM. Auto fabrycznie wyposażone było w mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu, a z salonu wyjeżdżało na magnezowych felgach. I z takim egzemplarzem mamy do czynienia. Jednak żeby wyglądał jak z salonu, będzie trzeba poświęcić mu sporo czasu. I najpierw wydać majątek – ocenia się, że jest wart między 120 a 170 tys. zł.

Nissan Skyline 2000 GT-R

Najbardziej legendarny, najrzadszy i najdroższy Skyline GT-R na tegorocznej aukcji – jeden ze 197 wyprodukowanych GT-R-ów Kenmeri (to przydomek nadany mu od imion Kena i Mary, którzy jeździli takim autem w reklamie) i jeden z 7, które wyjechały z fabryki w czerwonym kolorze. Przejechał zaledwie 15 tys. km i sprzedający spodziewają się, że znajdzie się ktoś gotów zapłacić za niego równowartość między 2,6 a 3,6 mln zł.

Nissan Skyline 2000 GT-R

To mój top of the top – legendarna Hakosuka. Pierwszy Skyline GT-R. Nie tak rzadki i wyjątkowy jak egzemplarze generacji opisanej wyżej, ale według mnie to najpiękniejsza seria GT-R-a w historii. Egzemplarz na aukcji jest zachowany w oryginalnym stanie i stoi na kultowych RS Watanabe. Przy Kenmeri jest też okazyjnie tani – egzemplarz ze zdjęcia ma kosztować między 620 a 760 tys. zł. I jest jednym z 5 Hakosuk wystawianych na tegorocznej aukcji.

Całe szczęście, że nie jestem znowu w Pewexie i nie muszę wybrać tego jednego, jedynego. Choć w sumie… właściwie, to szkoda, że nie jestem w sytuacji sprzed lat. Wówczas zawsze wychodziłem ze sklepu z pudełkiem pod pachą – choćby malutkim, tym razem muszę się zadowolić katalogiem

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać