Ciekawostki

Tesle – im więcej ich powstaje, tym gorzej są wykonane. Jak to nie jest skandal, to ja już nie wiem co

Ciekawostki 15.02.2022 326 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 15.02.2022

Tesle – im więcej ich powstaje, tym gorzej są wykonane. Jak to nie jest skandal, to ja już nie wiem co

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk15.02.2022
326 interakcji Dołącz do dyskusji

Pewien amerykański właściciel Tesli zachował wyjątkowo dużo spokoju po odebraniu nieakceptowalnie źle pomalowanego Modelu 3. Niektórzy pewnie umarliby z wściekłości na miejscu.

Dzień odbioru auta powinien być przyjemny. Może nawet na tyle, by pamiętać go do końca życia. To w końcu początek kilku miłych lat, pełnych spokoju ducha zapewnianego przez obecność gwarancji producenta. „Koniec z awariami i wizytami u mechanika” – myśli niejeden szczęśliwiec, jadąc do salonu. Potem scenariusz jest zwykle podobny. Uśmiech sprzedawcy, uścisk dłoni, no i oglądanie nowego auta. Zazwyczaj pod dachem, na specjalnym stanowisku.

Marka Tesla robi to trochę inaczej

Pisaliśmy już o tym przy okazji relacji z odbioru Modelu 3 w salonie w Warszawie. Auto – nienaładowane – stało na dworze podczas opadów śniegu. Było nieumyte, a cała procedura bardzo się opóźniła.

Czy w ojczyźnie Tesli, czyli w Stanach Zjednoczonych, komfort odbierania auta z salonu jest większy? Można by się tego spodziewać, ale tak wcale nie jest. „Samochód stał na zewnątrz przy -12 stopniach Celsjusza. Padał śnieg. Praktycznie nie dało się go dokładnie obejrzeć” – rozpoczął swój post pan Andrew Smith na pewnej grupie zrzeszającej właścicieli Tesli. Ale głównym tematem nie było narzekanie na warunki odbioru… choć panu Smithowi szczególnie dały się we znaki, ponieważ cierpi na chorobę serca, a jego stan pogarsza się podczas mroźnych dni.

Grupa nazywa się „ Tesla Model S,3,X owners worldwide with paint issues”

Fot. Andrew Smith

Po polsku to będzie „Właściciele Tesli Model S, 3, X z całego świata, z problemami lakierniczymi”. Jak widać, kłopoty tego typu są na tyle częste, że powstała spora (ponad 1900 członków) i dość prężnie działająca społeczność. Pisze się o nich zresztą od dawna.

Dalej, pan Andrew Smith opowiada o swoim nowym aucie. To nie jest jego pierwsza Tesla. Wcześniej miał Model 3 z 2019 roku, ale zamienił go na tegoroczny Model 3 w wersji Performance. „Wielokrotnie pisałem na temat problemów z jakością i z lakierem, których doświadczyłem w 2019 r. Miałem nadzieję, że tym razem będzie lepiej, po tym jak słyszałem zapewnienia Elona o rozwiązywaniu kłopotów z lakierem, podnoszeniu standardu w fabrykach i tak dalej”.

tesla lakier
Fot. Andrew Smith

„Tym razem było jednak o 200% gorzej niż wtedy”

W kolejnych punktach pan Smith wypisywał problemy, które zobaczył – albo od razu u dealera, albo pod domem. Liczne rysy wokół klamek, ślady przyssawek, opadający zderzak, brak folii ochronnej ani chlapaczy przy błotnikach, tłusty osad na szybach pogarszający widoczność, źle zmontowane okno dachowe, smugi na nadwoziu… to tylko niektóre z kłopotów. Źle wygląda nawet fotel z tyłu. Zresztą większość problemów widać na zdjęciach.

tesla lakier
Fot. Andrew Smith

„To samochód za 65 tysięcy dolarów, a wygląda na to, że po prostu zrzucili go z ciężarówki, postawili na placu i nawet na niego nie spojrzeli” – podsumowuje swoje wrażenia Amerykanin. Jak zapewnia, salon oferuje mu naprawę zauważonych mankamentów, ale „zachowują się tam tak, jakby to było normalne. Tak, jakby nie było w tym nic niespodziewanego”.

Fot. Andrew Smith

Wybacz, Teslo, ale to jest kompletnie nie do zaakceptowania – kończy swój post pan Smith

Właściwie, ujął wszystko naprawdę spokojnie i kulturalnie. Oczywiście można uznać, że ten właściciel po prostu miał pecha. Niestety, całkiem możliwe, że im więcej Tesli powstaje, tym gorsza staje się ich jakość. Trochę odwrotnie niż powinno być.

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać