Terenowe Daewoo Tico rozłożyło mnie na łopatki. Czysta radość zaklęta w małym pudełku

Terenowe Daewoo Tico to najlepsza rzecz, jaką dzisiaj zobaczyłem w internecie. Ktoś miał tak dużo fantazji, że aż pozytywnie mu jej zazdroszczę. 

Mam ogrom sentymentu do Daewoo Tico, bo mieliśmy je w rodzinie. Nic się w nim nie psuło, dzielnie pokonywał kolejne kilometry po Polsce, na nim nauczyłem się jeździć. Było mi autentycznie przykro, gdy został sprzedany, więc czasem z sentymentu oglądam sobie ogłoszenia Tico. Wbrew pozorom te auta już nie tanieją, mogą być doskonałą lokatą kapitału w niepewnych czasach. Sam opisywałem egzemplarz, który przez 9 miesięcy przyniósł 10 proc. zysku — lepszy niż dowolna lokata. Tym razem w moje oko wpadło ogłoszenie zmodyfikowanego Tico, którego widok wywołał u mnie szczery uśmiech. Aż chce się w nie wsiąść i ruszać w świat.

Terenowe Daewoo Tico wygląda jak rasowy połykacz kilometrów po bezdrożach

Wystawiony egzemplarz powstał w 1999 r. i od tamtego czasu przejechał zaledwie 76 tys. km. Na pierwszy rzut oka blachy i lakier są wręcz idealne, ale to jest najmniej ważne w tym ogłoszeniu. Liczą się modyfikacje przeprowadzone przez właściciela. Oryginalne plastikowe zderzaki zostały zastąpione przez stalowe o grubości 2 mm, które pomalowano popularnym środkiem o nazwie Raptor, bardzo odpornym na zarysowania. Przyda się to podczas przedzierania się Tico przez knieję w poszukiwaniu najlepszych grzybów.

Tico ma poszerzenia nadkoli, które są potrzebne, bo właściciel zamontował dystanse, które zwiększyły rozstaw kół o 40 mm z przodu i 50 mm z tyłu. Terenowe Daewoo Tico ma prześwit większy o 35 mm.

Oprócz tych modyfikacji właściciel zamontował bagażnik dachowy, na którym spoczywa dumnie koło zapasowe. Z przodu bagażnika dachowego są 4 lampy LED, które zamienią noc w dzień, ewentualne będzie można nimi błyskać na ślamazary w Patrolach.

Na klapie bagażnika niczym w rasowej terenówce swoje miejsce znalazł pięciolitrowy kanister.

Ale te wszystkie modyfikacje bledną przy obowiązkowym wyposażeniu Daewoo Tico, nieważne czy terenowego, czy nie.

Mata z koralików na fotelach po prostu musiała się tu znaleźć.

Z opisu właściciela wynika, że bardzo dbał o swój pojazd. Wymienił wszystko, co mogło się tam zepsuć, ale nowy właściciel musi wymienić jeszcze termostat. Samochód wystawiono za jedyne 7800 zł i uważam, że to atrakcyjna cena. Pojechać takim Tico na grzyby to moje marzenie. Zajedzie dalej niż większość crossoverów.

Zdjęcie główne: zrzut z ogłoszenia na portalu olx.pl. Autor: Michał