Testy aut nowych / Felietony

W 2023 roku zacząłem się czuć w aucie niemile widziany. Tracimy swobodę w imię bezpieczeństwa

Testy aut nowych / Felietony 30.12.2023 279 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 30.12.2023

W 2023 roku zacząłem się czuć w aucie niemile widziany. Tracimy swobodę w imię bezpieczeństwa

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk30.12.2023
279 interakcji Dołącz do dyskusji

Samochody w 2023 r. pozwalają kierowcy na coraz mniej. Nie można się już w nich poczuć „jak u siebie”, bo elektroniczny żandarm ciągle patrzy.

Nie do wiary, że nic nie pika. Mogę tak po prostu zmienić ten pas prosto na kierowcę jadącego obok i nic się nie stanie? Mogę hamować w ostatniej chwili i auto nie przejmie kontroli? No i nie mówcie, że mogę zerkać zupełnie w bok, albo nawet zamknąć oczy. To nie do pomyślenia.

Łapię się na takich myślach, gdy jadę jakimś starszym autem

Wystarczy, by wóz miał osiem czy dziesięć lat. Może być wyposażony w czujniki parkowania, może mieć aktywny tempomat, to nawet lepiej. Ale brak aktualnych systemów wspomagających kierowcę to coś, co zauważam od razu, gdy tylko cofam się w świecie motoryzacji o epokę czy dwie. Czy bez nich czuję się zagrożony? Nie. To coś na kształt cyfrowego detoksu. Jazda 16-letnim Oplem jest relaksująca jak wizyta w SPA.

W 2023 roku przetestowałem kilkadziesiąt aut

Zmieniałem wozy mniej więcej co tydzień, a oprócz tego sporo podróżowałem, by brać udział w pierwszych jazdach. Mam na liście naprawdę dużo nowości, ale gdy zostałem dziś poproszony, by napisać tekst na temat najważniejszego trendu, który zauważyłem w najnowszych autach, nie zastanawiałem się długo.

Samochody w 2023 r. stały się nadopiekuńcze

Doceniam nowoczesne czujniki i asystentów. Zdarzało się, że ułatwiały mi jazdę, a może nawet uratowały mi lakier i portfel, gdy w porę zapaliła się lampka i wiedziałem, że muszę przestać robić to, co robię.

Mam jednak wrażenie, że dziś wszystko poszło o krok za daleko. Zwłaszcza za sprawą dwóch systemów. Pierwszy to ISA, czyli układ wykrywający ograniczenie prędkości i ostrzegający, gdy kierowca ją przekracza. Drugi to asystent obserwujący kierowcę i upominający go, gdy ten nie patrzy na drogę.

Pikanie w aucie niemal nie milknie

Miałem do czynienia z takimi układami w kilku wozach najnowszej generacji. Niektóre ostrzegają tylko przed przekroczeniem prędkości, inne jeszcze pilnują, gdzie się patrzy.

Pik, pik, bip, biiip. Jazda nowoczesnymi autami przypomina wizytę na EKG. Wcale nie trzeba bez przerwy przekraczać prędkości. Systemy często alarmują o naruszeniu limitu, który wcale nie obowiązuje. Jeszcze gorszy jest asystent utrzymania uwagi. Nie można zerknąć w bok nawet na sekundę, nawet jeśli robi się na przykład po to, by nie wjechać w jadące po głównej drodze auto. Czasami można patrzeć nawet idealnie przed siebie, ale system i tak uzna, że się dekoncentrujemy. Pik, pik – odgłos za każdym razem przywołuje do porządku.

samochody w 2023 r.

To sprawia, że w samochodzie można się po prostu źle poczuć

Nie chodzi o złe samopoczucie fizyczne, choć jeśli ktoś jest nadwrażliwy na dźwięki, na pewno nie będzie mu miło. Zwłaszcza że systemy „bezpieczeństwa” mają odwrotny skutek. Zbombardowany powiadomieniami kierowca przestaje już zwracać uwagę na pikanie i w końcu nie zareaguje, nawet jeśli dany sygnał będzie akurat słusznie ostrzegał przed pędzącym na nas zestawem z naczepą.

Chodzi o poczucie bycia niemile widzianym w aucie. Samochód powinien pomagać kierowcy, ale trzeba się w nim czuć dobrze. Tymczasem nowoczesne systemy sprawiają, że jazda przypomina udział w „Perfekcyjnej Pani Domu”. Nieustanne upomnienia, strofowanie i dobre rady.

Samochody w 2023 r.: towarzyszy nam poczucie bycia wiecznie obserwowanym

Auto nie jest już miłym miejscem do spędzania czasu, bo non stop jedzie z nami żandarm. Żandarm stoi na straży bezpieczeństwa, ku chwale unijnych przepisów. Patrzy na każdy nasz ruch i doskonale wie, gdzie patrzymy. Wie, że zerknęliśmy na dziewczynę stojącą na przystanku (może kolejna generacja wyśle powiadomienie żonie?). Wie, że napisaliśmy SMS-a i przekroczyliśmy prędkość (może niedługo od razu wystawi nam mandat?). Samochód upomina i poucza. Kierowca jest tylko trybikiem w maszynie, którego trzeba ułożyć, bo jest niedoskonały i nieposłuszny.

Dojazd do celu powoli staje się przykrą koniecznością i walką z Najmądrzejszą Maszyną. Takie właśnie mam wnioski po testowaniu, jakie były samochody w 2023 r. A rok 1̶9̶8̶4̶ 2024 będzie pod tym względem z pewnością tylko gorszy.

Tutaj znajdziesz kilka z moich testów z 2023:

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać