Felietony

Pytanie na niedzielę: jaki zwykły samochód pozytywnie cię zaskoczył?

Felietony 28.10.2018 267 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 28.10.2018

Pytanie na niedzielę: jaki zwykły samochód pozytywnie cię zaskoczył?

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski28.10.2018
267 interakcji Dołącz do dyskusji

Jest niedziela, jest i pytanie na niedzielę. Tym razem o pozytywne zaskoczenie samochodem, który wydawał się być całkiem zwykły.

Nie jest już tak, że jeden człowiek jeździ całe życie jednym samochodem. Zmieniamy auta, jeździmy różnymi – z wypożyczalni, od znajomego, od rodziny albo kupionym przypadkowo w ramach impulsu. Mnie z racji wieloletniego stażu w dziale samochodów używanych w prasie drukowanej udało się przejechać większością popularnych na rynku samochodów. Niektóre zaskoczyły mnie pozytywnie. Zupełnie się tego nie spodziewałem.

Jeśli chodzi o osiągi: Citroen C1

Ten mały, żółty drań miał tylko litr pojemności, 68 lub 69 KM (różnie podawano), a w środku był ubogi jak pop z podlaskiej parafii. Po uruchomieniu dygotał dość wyraźnie, nawet myślałem że się zepsuł, ale okazało się że to tylko brak wyrównoważenia jednostki 3-cylindrowej. I co z tego, skoro po ruszeniu okazał się być istnym kieszonkowym hot-hatchem. Na dwójce rozpędzał się do 90 km/h i wręcz uwielbiał wysokie obroty. Spod każdych świateł można było być pierwszym, jak na skuterze. Powyżej 80 km/h już trochę przymierał, ale i tak ta chęć do pracy, ten wigor zaskakują mnie do dziś. Inne malutkie auta tego segmentu, zwłaszcza Panda w swojej bazowej wersji, wydają się zamulone w porównaniu z C1 i resztą trojaczków z Kolina (Peugeot 107, Toyota Aygo).

pytanie na niedzielę

Jeśli chodzi o praktyczność: ex aequo Honda Jazz i Kia Venga

Gdy mowa o Jazzie, mam na myśli jego III generację, czyli tę z lat 2008-2015 (typ GE). Nieco bulwiasty samochód, 13 cm krótszy od Fiata Grande Punto, w środku większy niż niejeden kompakt. Siedzi się wysoko, pasażerowie nie wbijają sobie kolan w brodę. Wszystkie fotele/kanapy są regulowane wzdłuż osi pojazdu. Z tyłu można składać siedzisko fotela do góry (Magic Seats), albo położyć wszystko na płasko i mieć mini-dostawczaka.

pytanie na niedzielę

Tyle że Jazz jest drogi. Za mniejsze pieniądze można mieć Kię Vengę. Zgadza się, słupki boczne z przodu są w najgorszych możliwych miejscach. Ale przestronność jest wręcz powalająca. Cztery dorosłe osoby + bagaże, wszystko mieści się typu żyrafa do lodówki (otwierasz lodówkę, wkładasz żyrafę, zamykasz lodówkę) i można jechać. Bez żadnych emocji, ale też bez żadnego dyskomfortu. Silnik 1.4 CRDi zadziwiająco dobrze radzi sobie z „Vengorzem”.

pytanie na niedzielę

Jeśli chodzi o spalanie: Volkswagen Up!

Gdy Up! był nowością, dostałem go na cały weekend i oczywiście postanowiłem sprawdzić ile pali. Obstawiałem, że będzie to między 5,5 a 6 l/100 km w cyklu mieszanym. Przejechałem nim trasę z Warszawy do Nowego Dworu Mazowieckiego, potem z NDM do Legionowa, z Legionowa znowu do NDM i przez Błonie z powrotem do Warszawy (nie było jeszcze obwodnicy południowej). To było jakieś 160 km. Na tej trasie ani razu średnie zużycie paliwa nie przekroczyło 5 l/100 km, a skończyłem z wynikiem 4,6 l/100 km. No tego się nie spodziewałem. Koledzy, którzy przejęli Up!-a po mnie potwierdzili, że „pięć na sto” to norma w tym wozie. Nie jest to może światowa liga jeśli chodzi o wykonanie i wyposażenie, ale paliwa to on nie lubi.

pytanie na niedzielę

Czas na Wasze zaskoczenia.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać