Wiadomości

Powstał power bank do samochodu elektrycznego. To wiaderko z prądem na wszelki wypadek

Wiadomości 04.11.2021 196 interakcji

Powstał power bank do samochodu elektrycznego. To wiaderko z prądem na wszelki wypadek

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski04.11.2021
196 interakcji Dołącz do dyskusji

Power bank do samochodu elektrycznego pozwoli zabrać prąd ze sobą. To wspaniałe urządzenie, którego sens na obecnym etapie jest znikomy. 

Istnieją różne rodzaje strachu przed samochodami elektrycznym, ale najgorszy jest lęk przed rozładowaniem się w trasie. Też go miałem, gdy odbierałem do testów swój pierwszy samochód elektryczny, ale po jakimś czasie to przechodzi. Trasy da się tak zaplanować, żeby nie spotkała nas taka sytuacja. Ale ostatnio internet obiegł film z Katowic, na którym rozładowana Tesla Model X zablokowała na 2 godziny skrzyżowanie. Trzeba było czekać na pomoc drogową, która zabrała samochód, bo przecież nie przyniesie się prądu w wiadrze i nie uzupełni się zasięgu.

Ale na szczęście powstał power bank do samochodu elektrycznego, który pomoże na takie trudne sytuacje. Koniec z rozładowanymi samochodami na poboczach autostrad, ahoj przygodo!

Power bank do samochodu elektrycznego jest duży

Nie ma co się łudzić — z wielką mocą przychodzi wielki rozmiar. Power bank nie zmieści się do kieszeni, bo ma wymiary walizki. Waży 23 kilogramy, a pojemność niklowo-manganowo-kobaltowych (NMC) ogniw baterii wynosi 4 kWh. Dla ułatwienia jego transportu ma wbudowane kółka. Może ładować samochód z mocą do 7,2 kW. W przyszłości ma powstać wersja o pojemności 8 kWh, ale kiedy to się stanie, tego nikt nie wie. Między bajki można włożyć zapewnienia o 50 km uzupełnionego zasięgu, ale te kilkanaście kilometrów jest na pewno realne. Dla przykładu — średnie zużycie prądu w BMW iX3 wynosi około 24 kWh na 100 km, więc 4 kWh pozwolą przejechać jakieś 17 km. Uzupełnienie zasięgu trwa około 30 minut, więc jest znacznie krótsze niż oczekiwanie na przyjazd pomocy drogowej. Wtyczka to popularne złącze Type 2.

Wybitny jest ten filmik promocyjny. Urzekła mnie dójka gości hotelowych, którzy zamiast podłączyć się do prądu w hotelu, to wyjeżdżają z niego z walizką do ładowania i rozpoczynają półgodzinne ładowanie na ulicy z uśmiechem na ustach. Mają bardzo dużo wolnego czasu. Chociaż chodniki zastawione przenośnymi ładowarkami też mają swój urok.

power bank do samochodu elektrycznego

ZipCharger Go ładuje się ze zwykłego gniazdka, a wodoszczelna konstrukcja pozwala na używanie go w każdych warunkach pogodowych

Co więcej, twórcy twierdzą, że ich power bank do samochodu elektrycznego może służyć jako magazyn energii. Dzięki temu będzie można ładować go w tańszej taryfie, a następnie sprzedawać moc z powrotem do sieci po wyższych cenach w godzinach szczytu. Ale w polskich warunkach lepiej nawet o tym nie marzyć. U nas trzeba płakać i płacić, a nie zarabiać na prądzie. Ponadto twórcy urządzenia twierdzą, że ich produkt pozwoli ludziom szybciej przejść na elektromobilność. Śmiem wątpić. Gdyby pojemności były większe, to miałoby to sens, ale cieszę się, że ktoś zrobił krok w tym kierunku. Może za kilka lat power banki do samochodów będą miały większe pojemności i krótszy czas ładowania. No i może niech będą trochę mniejsze, bo głupio rezygnować z bagażnika na rzecz kilkunastu kilometrów zasięgu.

powerbank do samochodu elektrycznego

ZipCharger Go dostępny jest w abonamencie, który kosztuje 49 funtów. Dla niepoznaki nazywają to innowacyjną formą własności. Chwytliwe. Sama ładowarka może być obsługiwana za pomocą aplikacji, a oprogramowanie oparte na systemie uczenia się maszynowego ma poznawać nasze zwyczaje dotyczące ładowania i podpowiadać chwile, w których doładowanie urządzenia jest najbardziej ekonomiczne. Ta opcja będzie dostępna wyłącznie za dopłatą do abonamentu. Podejrzewam, że miesięcznie taniej wyjdzie samodzielne ładowanie, ale może nie jestem zbyt innowacyjny. Pierwsi użytkownicy będą mogli wozić prąd w bagażniku już za rok.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać