Testy aut nowych

Lifting Porsche Cayenne zabrał mu jeden z moich ulubionych detali. Przygoda gorzej się zaczyna

Testy aut nowych 24.10.2023 59 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 24.10.2023

Lifting Porsche Cayenne zabrał mu jeden z moich ulubionych detali. Przygoda gorzej się zaczyna

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk24.10.2023
59 interakcji Dołącz do dyskusji

Porsche Cayenne po liftingu jest odrobinę mniej „porschowskie”. Zmiana sposobu odpalania samochodu odbiera mu nieco klimatu. Szkoda.

Żaden SUV tej wielkości nie prowadzi się tak dobrze, jak Porsche Cayenne. OK, można kupić sobie Lamborghini Urusa, ale on z kolei nie będzie jednocześnie tak wygodny. Jeżdżąc Cayenne czuje się, że przy tworzeniu tego auta pracowali ludzie, którzy lubią i potrafią jeździć. Czy to prawdziwe Porsche? Po 20 latach kariery SUV-a robiącego w gamie za kurę znoszącą złote jaja, nawet puryści chyba mają już coraz mniej wątpliwości. Uroku modelowi dodają smaczki nawiązujące do tradycji.

Ale jeden z nich zmienił się po niedawnym odświeżeniu

Właśnie jeżdżę Porsche Cayenne po liftingu. Odebrałem je dziś, więc nie mogę jeszcze powiedzieć zbyt wiele na temat tego, jak jeździ. Ale jedną rzecz zauważyłem od razu. Chodzi o to, w jaki sposób odpala się silnik.

Jedno jest pewne – każdy kierowca, który przesiądzie się do Porsche z samochodu innej marki, na początku popełni błąd. Będzie szukał stacyjki lub startera klasycznie, po prawej stronie, jak w jego Toyocie, Seacie, Kii czy Mercedesie. Nic z tego. Porsche odpala się po lewej. Dlaczego? Nie stoi za tym już teraz żadne logiczne uzasadnienie, to tylko ukłon w stronę dawnych lat i historii związanej z wyścigami. Gdy Porsche zaczynało karierę w Le Mans, zawodnicy musieli przed startem dobiec do aut. Kto szybciej wsiadł i odpalił wóz, ten wywalczał sobie lepszą pozycję przy rozpoczęciu wyścigu. Przeniesienie stacyjki na lewą stronę pozwalało na zaoszczędzenie cennych sekund. Lewą ręką kierowca odpalał auto, a prawą miał już na lewarku. Fik, cyk, pach, jedziemy.

Starter po lewej wciąż jest stosowany

Tak było przed liftingiem.

Czy w Porsche Cayenne po liftingu to zmieniono? Nie, tego byłoby już za wiele. Na szczęście znowu miałem tu szansę na bezskuteczne poszukiwanie startera po prawej. Po chwili klepnąłem się w czoło i znalazłem, czego chciałem, lewą ręką. Ale wtedy poczułem rozczarowanie.

W modelach sprzed modernizacji – a także m.in. w Macanach, 911, a nawet w Taycanie – aby odpalić silnik, należało przekręcić w prawo wystający przełącznik. Wymagało to o włos więcej „roboty” niż wciśnięcie guzika, ale dawało poczucie lepszego kontaktu z autem. Przekręcanie jest po prostu przyjemniejsze i kojarzy się ze starym, dobrym używaniem kluczyka. Teraz zamiast przełącznika jest przycisk. Oburzająco zwyczajny, jak w każdym innym aucie.

porsche cayenne po liftingu
Przeniesiono też przełącznik do wyboru kierunku jazdy, ale to mniejszy problem.

Szkoda. Nie jestem pewien, czy za zmianą stoi opinia klientów narzekających na „zbędną” komplikację (szczerze w to wątpię), czy chodziło o oszczędzenie pięciu eurocentów na egzemplarzu (tak zapewne było). Ale Porsche Cayenne po liftingu straciło jakiś 1 procent swojej duszy i charakteru. Dobrze, że Saab nadal umieszcza stacyjkę na tunelu środkowym. A nie, czekajcie…

Więcej tekstów o Porsche:

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać