Felietony

Polska liderem UE we wmawianiu ludziom, że mają za dużo samochodów

Felietony 21.01.2024 64 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 21.01.2024

Polska liderem UE we wmawianiu ludziom, że mają za dużo samochodów

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski21.01.2024
64 interakcje Dołącz do dyskusji

Uwaga, za chwilę na ekranie zobaczycie czerwony kwadrat.

Chwila, czy właśnie macie dysonans poznawczy, bo zapowiedziałem czerwony kwadrat, a potem był zielony pięciokąt? Czy macie wrażenie, że autor albo nie wie o czym pisze, albo intencjonalnie kłamie? No, to ja miałem takie samo wrażenie po przeczytaniu tego artykułu na Business Insider. Teraz trzeba tylko zadać sobie pytanie, czy to przypadkowa bzdura, czy napisana z rozmysłem. Stawiam na to drugie.

Zobaczcie, co napisali.

„Jeśli chodzi o liczbę aut, to Polska jest unijną potęgą. Pod tym względem wyraźnie zawyżamy średnią UE — podaje Eurostat”. A potem podali wykres, z którego wynika coś zupełnie innego. Konkretnie to, że Polska jest na 10. miejscu w Unii, ex aequo ze Słowenią, Francją i Austrią. Czyli jest potęgą, ale przed nami jest jeszcze dziewięć innych potęg, to taka słaba ta potęga trochę.

Ale czy wyraźnie zawyżamy średnią UE? Bo tak napisali, ale Eurostat wcale tego nie podał, jest to jawne kłamstwo. To ja może przybliżę, jak zawyżamy średnią:

Ta czerwona kreska to średnia, a beżowa oznacza liczbę samochodów na 1000 mieszkańców w roku 2022. Czyli w 2022 mieliśmy mniej więcej tyle aut na 1000 mieszkańców, co unijna średnia. Różnica wynosi 12 aut na 1000 mieszkańców. Ale to by było nieciekawe, trzeba napisać coś o tym, że Polacy są źli, bo mają za dużo samochodów. Ta narracja nie przestaje mnie zadziwiać: gdyby każdy Polak miał 5-6 samochodów, to może, faktycznie w pewnych sytuacjach byłoby ich za dużo. Ale jeśli przypada 0,57 samochodu na osobę, to na czym polega problem? Jest to ogólnie tyle, co w innych krajach Europy. Przy okazji mniej niż w Niemczech.

Drążmy dalej

Niebieskie słupki pokazują liczbę aut na 1000 mieszkańców w 2012 r. W Polsce te 12 lat temu również była ona równa średniej unijnej i teraz jest właściwie tak samo. Ale ciekawe jest co innego. W każdym przypadku oprócz Litwy, słupek z 2022 r. jest wyższy niż w 2012. W każdym kraju przybyło samochodów na 1000 mieszkańców, zamiast ubyć. Nawet w Holandii, czujecie? Te wszystkie zwężenia dróg, rozbudowa infrastruktury rowerowej, likwidacja miejsc parkingowych, to wszystko sprawiło że samochodów przybyło zamiast ubyć. Owszem, można zauważyć, że kraje lepiej rozwinięte mają mniejsze wzrosty i w Rumunii czy w Łotwie przybyło więcej aut niż we Francji czy Szwecji, ale wzrost to zawsze wzrost. Nigdzie nie występuje spadek.

A to oznacza ogromny problem, bo pozwala sądzić, że Europa jest skrajnie wykluczona komunikacyjnie

Nie zmyślam, czytałem o tym w raporcie i jest to opinia eksperta, który nazywa się Przemysław Panek i z zawodu jest ekspertem. Zacytuję Wam jego wypowiedź:

Dawniej, liczba samochodów osobowych na 1000 mieszkańców świadczyła o zasobności społeczeństwa. W Polsce, gdzie wskaźnik ten obecnie należy do najwyższych w Europie, paradoksalnie stał się symbolem wykluczenia transportowego.

Dobrze, panie ekspercie. W takim razie jak strasznie wykluczone transportowo muszą być północne Włochy albo Luksemburg? Z jakim koszmarem wykluczenia muszą mierzyć się Niemcy? A nie, nie – czytajcie uważnie. To w Polsce wskaźnik liczby aut na 1000 świadczy o wykluczeniu. W Niemczech świadczy pewnie o zamożności, albo coś, bo tam są takie lepsze, ładniejsze, niemieckie samochody. W Polsce mamy brzydkie, śmierdzące graty i tym sposobem ta sama wartość oznacza zupełnie odwrotny stan rzeczy. To tak samo jak z paradoksem badań technicznych w Polsce i Niemczech. W Polsce badań technicznych nie przechodzi za pierwszym razem co dziesiąte auto, w Niemczech – co piąte i jakimś sposobem wiodące portale są w stanie wysnuć z tego wniosek, że to w Polsce samochody są w gorszym stanie technicznym, choć dane pokazują na coś zupełnie przeciwnego. Niech dane statystyczne nie staną nam na drodze słuszności.

Niestety, nie jesteśmy na czele Unii chyba w niczym poza produkcją ziemniaków

Po aktualizacji CEPiK wcale nie mamy najwięcej samochodów, a nawet liczba ofiar wypadków po spadkach z ostatnich lat przesunęła nas na środek tabeli. Jesteśmy tzw. człowiekiem przeciętnej budowy ciała (mój kolega nie cierpi tego wyrażenia, dlatego je napisałem). Ale media dalej będą nas wpędzać w poczucie winy za to, co wszyscy inni robią z podniesionym czołem.

Czytaj również:

 

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać