Porady

Parking strzeżony – jak rozpoznać i czego się spodziewać? To drugie zależy częściowo od ciebie

Porady 27.04.2023 8 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 27.04.2023

Parking strzeżony – jak rozpoznać i czego się spodziewać? To drugie zależy częściowo od ciebie

Piotr Szary
Piotr Szary27.04.2023
8 interakcji Dołącz do dyskusji

Parking strzeżony zwykło się uważać za coś takiego, co odpowiada za bezpieczeństwo auta i wszystkiego, co się w nim znajduje. To jednak nie aż takie proste.

Z moich obserwacji (przyznam, że bez poparcia żadnymi badaniami czy statystykami – ale nie jest to teraz istotne) wynika, że parkingi strzeżone są w Polsce całkiem lubiane. Ich popularność wydaje się być szczególnie wysoka tam, gdzie tak czy owak wyznaczono strefę parkowania, która w niektórych przypadkach w praktyce nie jest wiele tańsza. Niektórzy zostawiają swoje auta w takich miejscach bez większych refleksji, innym może jednak przyjść do głowy pytanie, które ma więcej sensu, niż w pierwszej chwili może się wydawać.

Za co odpowiada parking strzeżony?

Mówiąc krótko: parking strzeżony odpowiada za samochód i elementy jego wyposażenia. Czyli jeśli zostawiamy swój pojazd w takim miejscu, to zarządca parkingu zobowiązuje się zachować auto w stanie nienaruszonym (niepogorszonym) do chwili naszego powrotu, oczywiście w ramach należnej właścicielowi parkingu opłaty. Warunki takiej umowy przechowania reguluje kodeks cywilny. Ważnym określeniem są ww. elementy wyposażenia pojazdu – chodzi tu o takie rzeczy jak np. koło zapasowe, radioodtwarzacz czy roleta bagażnika. Właściciel parkingu nie odpowiada jednak za przedmioty pozostawione przez nas w pojeździe (dokumenty, zakupy, pieniądze, pradawne zwoje do przyzywania demonów i tak dalej) – chyba że takie przedmioty zgłosi się strażnikowi i wyrazi on zgodę na taką dodatkową ochronę. Oczywiście można podejrzewać, że siłowe wdarcie się do pojazdu, by coś z niego ukraść, może być powodem powstania szkód, ale jak wynika z wcześniejszego fragmentu – w domyślnej sytuacji parking miałby wtedy obowiązek pokrycia szkód związanych jedynie z uszkodzeniem auta, a nie tych wynikłych wskutek kradzieży mienia.

miejsca parkingowe warszawa
Parking podziemny może być strzeżony, ale nie zawsze jest – nawet jeśli wjazd jest blokowany przez szlaban.

Trzeba pamiętać, że wiele parkingów strzeżonych dysponuje własnymi regulaminami – istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że warunki zawarte w tych regulaminach są bardziej restrykcyjne niż te które po prostu wynikałyby z kodeksu cywilnego. Przykładowo może tam być zapis, że wszelkie przedmioty w samochodzie użytkownik auta pozostawia tam na własną odpowiedzialność – wtedy nawet nie ma po co podchodzić do strażnika.

Uszkodzony samochód? Kradzież mienia? Potrzebny jest kwit

Niezależnie od tego, z jakim niekorzystnym dla nas zdarzeniem się zetkniemy, to (o ile regulamin parkingu nie wyklucza odpowiedzialności właściciela obiektu) potrzebny nam będzie kwit, stanowiący potwierdzenie, że danego dnia, o danej godzinie faktycznie nasz pojazd znajdował się na parkingu. Co istotne, taki kwit musi zawierać nie tylko dane dotyczące daty i godziny, ale też numer rejestracyjny pojazdu – w tym miejscu warto szczególnie uważać, bo zdarzają się pomyłki przy wpisywaniu tegoż, co w konsekwencji potrafi narobić problemów. Takie potwierdzenie otrzymane podczas wjazdu na parking powinno także zawierać podpis osoby z obsługi parkingu (zwykle po prostu strażnika). Jeśli od strony formalnej jest wszystko w porządku, w razie nieszczęścia ubezpieczyciel obiektu wypłaci odszkodowanie – jeśli natomiast byłoby ono zbyt niskie w stosunku do strat, to resztę powinien dopłacić właściciel parkingu.

Kopią takiego potwierdzenia, że dany samochód zaparkował w danym miejscu, powinna dysponować także obsługa parkingu. Ale wiadomo, jak to jest: jeśli chcesz mieć pewność, że ktoś nie będzie kombinować, to lepiej nie zgub swojego kwitka.

kia kradzież kabel usb

Jak rozpoznać parking strzeżony? Czym różni się od parkingu dozorowanego?

Parking strzeżony rozpoznać łatwo – przy wjeździe powinna się znajdować odpowiednia tablica informacyjna. Szczególnie w przypadku większych obiektów warto także zerknąć, czy parking jest monitorowany systemem kamer (w takim przypadku zapewne będzie widoczna druga tablica). W wielu przypadkach takie parkingi mają wjazd i wyjazd blokowane szlabanami oraz ogrodzenia – choć nie jest to regułą. Można się spodziewać obecności budki strażnika, ale by w praktyce można było uznać parking za naprawdę przyzwoicie chroniony, to strażników powinno być więcej, szczególnie że jeden zwykle i tak zajmuje się wpuszczaniem i wypuszczaniem aut. W przypadku dużych parkingów zdarzają się miejsca, gdzie prowadzone są regularne obchody przez obsługę obiektu. W połączeniu z kamerami i solidnym ogrodzeniem daje to porządne podstawy by mieć nadzieję, że samochodowi nic się nie stanie.

Parking dozorowany różni się od strzeżonego już na etapie założeń – w tym przypadku nie oddajemy bowiem samochodu na przechowanie, a jedynie wynajmujemy powierzchnię, na której można zaparkować. Tego rodzaju obiekty również mogą mieć ochronę, ogrodzenia, monitoring i tak dalej, ale w razie uszkodzenia lub kradzieży auta możliwości uzyskania odszkodowania ze strony właściciela parkingu mogą być ograniczone lub wręcz niemożliwe. Podobnie jak w przypadku parkingów strzeżonych, także i tu niezbędna jest więc lektura regulaminu obiektu – problem w tym, że na tę kwestię zwraca uwagę około… 2 proc. kierowców. Z jednej strony trudno się dziwić, bo czasem takie regulaminy umieszczane są przy samym wjeździe (gdzie kierowcy nie chcą blokować kolejki), czasem nawet w takim miejscu, że trudno tam podejść pieszo by nie utrudniać ruchu pojazdów.

Zdaję sobie sprawę, że od kilku chwil patrzycie krzywo na parkingi strzeżone

Przynajmniej te 98 proc. z was, która nigdy nie czytała regulaminów w takich miejscach. Ale lepiej dowiedzieć się o tym wszystkim przed wystąpieniem problemów niż po tym, prawda?

parking strzeżony
CO TEN KOLEŚ, REGULAMIN CZYTA, ŻE TAK WJAZD BLOKUJE?!

Czytaj również:

Chodzili z walizką, odjechali cudzym samochodem. Jak działa kradzież „na walizkę”?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać