Wiadomości

Nowy Mercedes C 43 AMG oficjalnie. Ma tylko 4 cylindry, ale za to jakie

Wiadomości 27.04.2022 24 interakcje

Nowy Mercedes C 43 AMG oficjalnie. Ma tylko 4 cylindry, ale za to jakie

Piotr Barycki
Piotr Barycki27.04.2022
24 interakcje Dołącz do dyskusji

Kiedy bardzo chcesz kupić nowego SL-a, ale nie pozwalają ci na to dzieci/pies/rower – wtedy zostaje kupić coś, co ma pod maską taki sam silnik. Jak na przykład nowy Mercedes C 43. 

Tak, możemy już oficjalnie pożegnać – po raz kolejny – nadzieje na to, że w C 43 zagości silnik o większej liczbie cylindrów niż 4. Za napęd bazowej klasy C w wersji AMG będzie odpowiadać 4-cylindrowa, 2-litrowa jednostka benzynowa (oznaczenie: M139l), wspomagana elektrycznym turbo – tak samo jak w przepięknym Mercedesie AMG SL.

Jest jednak spora szansa, że nowi właściciele C 43 nie będą aż tak bardzo rozpaczać z tego powodu. Wprawdzie zastąpienie V6 przez R4 przyjemne nie jest, ale już dodatkowy zastrzyk mocy – jak najbardziej.

Ok, R6 może faktycznie by się tutaj nie zmieściło. A V6 już nie ma.

I nie jest to byle jaki zastrzyk mocy, bo nowy Mercedes C 43 będzie miał 408 KM, podczas gdy poprzednik dostarczał jej niecałe 370. Dodatkowo C 43 potrafi wykrzesać z siebie w określonych sytuacjach bonusowe 14 KM, ale Mercedes podaje, że pojawiają się one przy niskich obrotach, więc nie dodają się one do ogólnej puli.

Czy mocniejsze C 43 nowej generacji będzie szybsze od poprzednika? Cóż, niekoniecznie – a przynajmniej nieprzesadnie. Wersja sedan przyspieszy do 100 km/h w 4,6 s, co jest wynikiem o 0,1 s lepszym niż ostatnio. Kombi na ten sam wyczyn potrzebuje 4,7 s – ponownie, jest to poprawa o 0,1 s.

Po jednym wydechu na cylinder. Elegancko.

Nowy Mercedes AMG C 43 – co jeszcze trzeba wiedzieć?

Że będzie miał nowe oznaczenie na przednich błotnikach:

A także że będzie sprzedawany wyłącznie w wersji z napędem na obie osie (rozkład momentu obrotowego – 31 proc. na przód, 69 proc. na tył) oraz automatyczną, 9-stopniową przekładnią. Do wyboru będzie też kilka trybów jazdy i adaptacyjne zawieszenie w standardzie. Bez dopłaty klienci będą mogli też cieszyć się ze skrętnej tylnej osi.

Cena? Tej na razie jeszcze nie znamy, ale pewnie i tak nie przeszkodzi to klientom już teraz ustawiać się w kolejkach. Z kolei w Mercedesie pewnie już teraz się cieszą, że może i z kwartału na kwartał sprzedają coraz mniej samochodów, ale właśnie dorzucili do gamy kolejny z wyższej półki cenowej, więc zyski będą mogły tylko pójść w górę.

A my w tym czasie spokojnie poczekamy na egzemplarz testowy. W końcu Mercedes już kilka razy pokazał, że i 4-cylindrowe, 2-litrowe jednostki w jego samochodach potrafią sprawiać, że uśmiech nie schodzi z twarzy przez cały czas jazdy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać