Wiadomości

Nowe Renault Clio ma już polską cenę. Są dwa zaskoczenia, jedno całkiem miłe

Wiadomości 30.08.2023 107 interakcji

Nowe Renault Clio ma już polską cenę. Są dwa zaskoczenia, jedno całkiem miłe

Piotr Barycki
Piotr Barycki30.08.2023
107 interakcji Dołącz do dyskusji

Nowe, a raczej odświeżone wcielenie Renault Clio, doczekało się polskiego cennika. Cena startowa miło przy tym zaskakuje, ale głównie z jednego powodu.

A tym powodem jest to, że nie jest dużo drożej, niż było do tej pory. Chyba nie liczyliście na to, że będzie po prostu tanio? Nie liczyliście, prawda?

Odświeżone Renault Clio w Polsce – cena od…

renault clio po liftingu

74 200 zł i w tej cenie dostaniemy samochód z podstawowym silnikiem TCe 90, z manualną, 5-biegową skrzynią biegów. Jak sugeruje obecny jeszcze na stronie Renault cennik poprzedniej wersji, za podobną konfigurację trzeba było zapłacić wcześniej co najmniej 71 900 zł. 3000 zł to w sumie w obecnych czasach żadna podwyżka, więc można się cieszyć. Mogło być przecież i 10 000 zł, bo dlaczego nie.

Do wyboru, w ramach bazowej odmiany wyposażenia Evolution, mamy jeszcze silnik TCe 100 z fabrycznym LPG (78 200 zł) oraz E-Tech full hybrid 145 za 99 200 zł. Niestety więcej niż 5 przełożeń ma tylko wersja hybrydowa, gdzie znajdziemy automatyczną przekładnię i 7 przełożeń – 100-konne TCe dalej oferuje nam ich tylko 5.

Wersja Evolution daje nam przy tym m.in. manualną klimatyzację, przednie światła full LED, wyświetlacz 7 cali i czujniki parkowania z tyłu. Jeśli chcemy automatycznej klimatyzacji, kamery cofania, bezprzewodowej ładowarki i karty Hands Free, musimy zdecydować się na Techno, kosztujące minimum 82 900 zł, o ile wystarczy nam bazowe TCe 90. TCe 100 LPG to już 86 900 zł, natomiast hybryda – 107 900 zł.

Trzecią i najwyższą wersją wyposażenia jest Esprit Alpine, z czujnikami parkownia z przodu i z tyłu, wyświetlaczem 9,3″ i nawigacją, cyfrowymi zegarami i monitorowaniem martwego pola. Trzeba się jednak przygotować na spłacenie co najmniej 93 900 zł (TCe 90) i przygotować na drugą niespodziankę. Niespodzianką jest to, że sportowy duch Alpine najwyraźniej nie dogaduje się z zasilaniem LPG, więc mamy tutaj do wyboru tylko dwie wersje silnikowe. Wspomniane TCe 90 albo hybrydę, która pochłonie aż 118 900 zł z naszego konta.

Gdyby ktoś chciał zaszaleć, to na tym się nie kończy. Jeśli dorzucimy lakier z materiałów prasowych (2800 zł) oraz pakiety, obejmujące m.in, podgrzewane fotele i kierownice, nagłośnienie Bose, kamerę 360 i zapasowe koło dojazdowe, to takie w pełni dopasione Clio będzie nas kosztować niemal równe 130 000 zł.

Obawiam się, że w Polsce zbyt wielu tak wyposażonych egzemplarzy nie zobaczymy.

Czytaj również:

Pojechałem Renault Clio po liftingu zobaczyć miejsce francuskiej klęski. Test w Waterloo i okolicach

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać