Wiadomości

Nowe drogi zawitały do Polski. Uważaj, w tym miejscu zmieniają się zasady

Wiadomości 04.11.2023 59 interakcji

Nowe drogi zawitały do Polski. Uważaj, w tym miejscu zmieniają się zasady

Piotr Barycki
Piotr Barycki04.11.2023
59 interakcji Dołącz do dyskusji

Nowe drogi, znane m.in. z Holandii, zawitały wreszcie do Polski. Kierowcy powinni na nich szczególnie uważać, bo zasady korzystania z nich są nieco inne niż w przypadku „zwykłych” dróg. Ach, celowo przy tym użyłem określenia „zasady”, a nie „przepisy”.

Nowy typ dróg, czyli tzw. „2-1” dopuszczono w naszym kraju już pod koniec zeszłego roku. Dla przypomnienia – to twór spotykany często na zachodzie Europy (ale tym lepszym zachodzie), gdzie na jezdni wyznacza się centralny pas dla pojazdów silnikowych o szerokości mniej więcej jednego samochodu, natomiast po bokach wyznacza się pasy ruchu dla rowerów (i pieszych). Wygląda to mniej więcej tak:

I działa na tej zasadzie, że jeśli z dwóch stron jadą samochody, to mijają się właśnie z wykorzystaniem tych bocznych pasów. Jeśli na bocznych pasach są rowerzyści albo piesi – jeden z kierowców musi odczekać tych 7 sekund. Proste.

Zalety? Przede wszystkim – tańsza i spójniejsza sieć dróg dla rowerów tam, gdzie nie jest wymagane chociażby z racji natężenia ruchu tworzenie osobnych DDR-ów. Jak widać, bogata Holandia umie liczyć pieniądze lepiej niż Polska i nie wydaje ich tylko dlatego, że może to zrobić.

W każdym razie – taka droga powstała właśnie w Polsce.

Nowe drogi 2-1 w Polsce – mamy już pierwszy przypadek.

I wygląda tak:

Ustanowiona jest zgodnie z obowiązującymi przepisami, czyli na środku wyznaczono pas ruchu dla pojazdów (z wyjątkiem rowerów, hulajnóg, etc.), natomiast po boku wyznaczono – zgodnie z zapisami prawa – pasy przeznaczone do jednokierunkowego ruchu pieszych, rowerów, hulajnóg elektrycznych i urządzeń transportu osobistego.

Kierowcy muszą w tym miejscu uważać, bo jak informują przedstawiciele władz miasta, jeśli jedziemy autem i z przeciwnej strony jedzie samochód, to – na wzór holenderski – trzeba się wyminąć pasami ruchu dla innych użytkowników, dojeżdżając do krawędzi i ewentualnie ustępując im pierwszeństwa. Na całym odcinku obowiązuje wymagane przepisami ograniczenie do 50 km/h.

Pozornie wszystko się tutaj zgadza.

Nie będę ukrywał – jestem wielkim fanem dróg 2-1, szczególnie po moich holenderskich doświadczeniach. Zapewniają mentalny komfort jazdy „po swojej części” drogi, a do tego – przynajmniej w teorii – rozwiązują masę typowo polskich problemów. Są tańsze, można je wcisnąć tam, gdzie inaczej nie byłoby niczego (na zdjęciu powyżej nie zmieściłby się nawet chodnik), stanowią część jezdni, więc nie ma godzinnych dyskusji o tym, kto miał pierwszeństwo, a do tego likwidują absurdalne pomysły infrastrukturalne w postaci np. 100-metrowego odcinka DDR, który co 15 m przerzuca na lewo i prawo albo miesza się z drogą dla pieszych.

W bonusie – jako że są częścią jezdni, to można liczyć, że będą utrzymywane tak, jak reszta jezdni. A to naprawdę sporo.

Nowe drogi mają niestety jeden problem. Albo nie – mają ich mnóstwo.

Przede wszystkim wiele wskazuje na to, że po roku od wprowadzenia go do przepisów, jest to twór pozostający całkowicie… poza kontrolą. Wzmianki na jego temat znajdziemy wyłącznie w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury w sprawie przepisów techniczno-budowlanych dotyczących dróg publicznych, gdzie znajdziemy jedynie skromny, przywołany już zapis, że jest to droga z wydzielonym środkowym pasem dla – w domyślnie – samochodów i podobnych oraz pasami ruchu przeznaczonymi dla pieszych, rowerzystów i reszty. I że można go stosować wyłącznie na drogach z ograniczenie do 50 km/h.

Na tym regulacje prawne właściwie się kończą, może poza rozpisaniem tego, jaką szerokość powinny mieć te pasy, co niekoniecznie zresztą udało się osiągnąć, nie wspominając już o tym, że przy tworzeniu pasów uwzględniających ruch pieszych i rowerów dopuszcza się szerokość pasów… jak pasów dla samych rowerów.

Na dobrą sprawę nie wiadomo też, jakim tworem są w ogóle te boczne pasy. Chyba żadne przepisy nie przewidują tworzenia w Polsce pasa ruchu dla pieszych i rowerów, wliczając to nawet wspomniane rozporządzenie, które poza tą wzmianką wspomina wyłącznie o pasach ruchu dla rowerów. Co generuje kolejne problemy, bo na dobrą sprawę można mieć wątpliwości czy:

  • istnieje prawny obowiązek jazdy rowerem po takim czymś?
  • pierwszeństwo na tym mają piesi czy rowerzyści? Oznakowanie poziome jest niemal identyczne z oznakowaniem drogi dla pieszych i rowerów, gdzie pierwszeństwo ma pieszy, ale tutaj wygląda na to, że domyślnym użytkownikiem jest rowerzysta;
  • przepisy pozwalają kierowcom wymijać się z wykorzystaniem tych pasów? Konstrukcja drogi wręcz do tego zmusza – ale pas ruchu dla rowerów (jeśli to jest pas ruchu dla rowerów) nie jest przeznaczony do jazdy samochodem i nie można po nim jeździć autem…;
  • jakie powinno być oznakowanie pionowe tego odcinka? Przepisy nie przewidują chyba żadnego, w Niepołomicach stanęła natomiast tabliczka informacyjna (zawsze coś);
  • jest jakiś przepis, który faktycznie daje rowerzyście albo pieszemu pierwszeństwo na takim odcinku przed jadącymi samochodami? Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że prawnie chyba nie ma uregulowanego tworu pt. „pas ruchu dla pieszych i dla rowerów”?
  • pieszy może w ogóle zgodnie z prawem poruszać się w takim miejscu po jezdni? Zgodnie z ustawą Prawo o Ruchu Drogowym pieszy ma obowiązek poruszać się po poboczu, jeśli nie ma drogi dla pieszych albo drogi dla pieszych i rowerów – tutaj nie ma ani jednego, ani drugiego, natomiast można uznać, że jest pobocze, przynajmniej z jednej strony. Jeśli jednak pieszy wejdzie na jezdnię (przyjmijmy brak pobocza), to musi się poruszać przy krawędzi i ustępować pojazdom – teoretycznie może też chodzić po drodze dla rowerów i ustępować rowerzystom, ale… to nie jest droga dla rowerów. Po co więc oznakowanie z rysunkiem pieszego na tym pasie?

Można oczywiście dorzucić do tego serię pytań m.in. o to, dlaczego ktoś zdecydował się wymalować te oznaczenia tak, że sugerują, że oba pasy są jednokierunkowe w jedną stronę, ale może to na razie zostawmy. Skupmy się może na razie na fakcie, że chyba właśnie udało nam się stworzyć coś na wzór drogi dla pieszych i rowerów, co może mieć szerokość pasa ruchu dla rowerów, i zamiast ułatwić wszystkim życie, tylko je dodatkowo komplikuje.

Naprawdę dobrze nam wychodzi to bawienie się w kraj.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać