Wiadomości

Tak wygląda nowa Toyota C-HR. Klienci zaraz rozniosą salony

Wiadomości 25.05.2023 395 interakcji

Tak wygląda nowa Toyota C-HR. Klienci zaraz rozniosą salony

Piotr Barycki
Piotr Barycki25.05.2023
395 interakcji Dołącz do dyskusji

Kiedy pierwsza Toyota C-HR trafiła na rynek, był szok, zamieszanie, kontrowersje, a potem świetna sprzedaż. Wygląda na to, że nowa generacja ma spore szanse zgotować nam powtórkę.

Tym razem kontrowersji będzie prawdopodobnie dużo mniej, ale najnowsze zdjęcia wskazują na dwie rzeczy.

Po pierwsze – Toyota niespecjalnie próbowała nas zwodzić, prezentując studyjny model nowego C-HR. Produkcyjna wersja będzie pod wieloma względami zbliżona do tego, co mieliśmy już okazję oglądać, czyli:

Po drugie – w momencie debiutu nowego C-HR na rynku pojawi się kolejny naprawdę dobrze wyglądają SUV w stylu coupe i ludzie pewnie popędzą czym prędzej do salonu, a część zamówi to auto nawet bez pytania o cenę czy umawiania się na jazdę próbną.

I w bonusie wniosek numer 3 – wiele wskazuje na to, że wersja produkcyjna będzie nawet atrakcyjniejsza od tego studium z powyższego obrazka.

Tak wygląda nowa Toyota C-HR – na razie w maskowaniu.

Na zdjęciach, które udało się zdobyć serwisowi Motor1, nowy C-HR jest wprawdzie nadal oklejony foliami maskującymi, ale właściwie to nie spełniają one zbyt dobrze swojej roli. Wyraźnie widać końcowy kształt wersji produkcyjnej, a także niektórych detali, w tym chociażby układu przednich reflektorów, niemal żywcem przekopiowanego z najnowszego wcielenia Toyoty Prius:

I choć widać sporo podobieństw do modelu studyjnego – w tym np. wyraźnie opadającą tylną szybę, słupek C czy odstający pas z tylnymi światłami – to całość wydaje się zdecydowanie niższa, dłuższa i bardziej proporcjonalna. Pojawił się też oczywiście drugi komplet klamek, bo wprawdzie można sugerować, że to samochód w stylu coupe, ale nie ma co z tym coupe tak bardzo przesadzać.

Wygląda też na to, że Toyota przynajmniej odrobinę przejęła się jednym z głównych zastrzeżeń dotyczących pierwszej generacji C-HR, czyli fatalnej widoczności „do tyłu po skosie” (do tej pory traumatycznie wspominam włączanie się do ruchu w niektórych miejscach) i ciemnicy na tylnej kanapie. Nowy C-HR dalej będzie miał stosunkowo małe okienka dla drugiego rzędu, ale nie będą już podcięte w taki sposób:

Czy cała powierzchnia tych zapewne i tak mikrych okienek będzie większa? Może. Ważniejsze jest chyba to, że nie będziemy mieć już koło głowy kawałka plastiku, tylko kawałek szkła. A to już coś w porównaniu ze schodzącym modelem:

Jedyne, czego pewnie zabraknie, to kontrowersji. SUV od Toyoty nikogo już nie zdziwi. Ciekawie narysowany SUV od Toyoty też nikogo nie zaskoczy, bo był już przecież C-HR, był też nieco nietypowy elektryczny SUV, którego nazwa powstała w procesie rzucania kamieniami w klawiaturę, a nie-SUV-owaty nowy Prius też pokazał, czego można się spodziewać.

Napisałbym, że zostaje nam teraz czekać do premiery, ale pewnie i tak niektórzy już od jakiegoś czas wydzwaniają, kiedy będzie ten nowy C-HR, bo im się już leasing kończy i by bardzo chcieli. Więc zgadywanie, czy to będzie się sprzedawać, raczej nie ma sensu – bo będzie. Nawet pomimo tego, że nowy C-HR będzie otoczony ze wszystkich stron nie tylko SUV-ami konkurencji, ale też SUV-ami Toyoty.

Czytaj również:

Toyota Corolla Cross – test. Przeczytaj przed biegiem do salonu

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać