Wiadomości

Nowa Honda jest Chevroletem. Klienci tego pewnie nawet nie zauważą

Wiadomości 29.09.2023 3 interakcje
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 29.09.2023

Nowa Honda jest Chevroletem. Klienci tego pewnie nawet nie zauważą

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski29.09.2023
3 interakcje Dołącz do dyskusji

Honda Prologue to ogólnie Chevrolet Blazer EV z inną stylizacją. Cóż to komu przeszkadza, skoro kupuje się głównie logo?

Helloł, mamy 2023 r. i już raczej mało kto prezentuje nowe samochody spalinowe. Nie ma więc za bardzo możliwości, aby wyróżnić swój pojazd wyjątkowymi parametrami technicznymi. Nikt już też, poza paroma fanatykami, nie kojarzy Hondy z głośnymi, wysokoobrotowymi hatchbackami. Teraz to wiodący producent SUV-ów, podobnie jak wszyscy inni producenci.

Tyle tylko, że Honda trochę późno wpadła na imprezę z elektryfikacją

Wiem – nie potrzebuje, bo Europę ma w najwyższym niepoważaniu, a na kluczowych rynkach dla Hondy nacisk na elektryfikację nie jest aż tak silny. Indie, Japonia, Chiny czy USA wciąż kupują samochody napędzane benzyną, jak w średniowieczu. No ale nie można też tak do końca iść pod prąd obecnych trendów (sprawdzić, czy nie Mazda) i trzeba pokazać jakiegoś elektrycznego SUV-a. Postanowiono więc pójść po linii najmniejszego oporu i dogadać się z General Motors na wykorzystanie ich platformy Ultium, przeznaczonej do elektrycznego Chevroleta Blazera. Oto on, jakby ktoś pytał.

chevrolet blazer ev

Wariacja Hondy na temat tego pojazdu nazywa się Prologue

Czyli znowu jakiś przedsmak, jak w Suzuki Kizashi (Kizashi znaczy właśnie przedsmak). Czy nie mogą od razu pokazać zrobionego, gotowego modelu tylko jakiś prolog, czyli wstęp? Ja bym nie kupił czegoś takiego, poczekałbym, aż wyjdzie produkt docelowy. Tymczasem Honda Prologue, oczywiście w pełni elektryczna, wyglądać będzie tak:

 

Powiedzcie o mnie złe rzeczy, ale nie widzę w niej absolutnie nic, co kojarzyłoby mi się z Hondą. Gdyby ktoś zapytał mnie, jaki to samochód, powiedziałbym, że pewnie Dongfeng albo Geely. I pewnie wiele bym się nie pomylił, bo elektryczna platforma General Motors powstała właśnie z myślą o ekspansji na rynku chińskim.

Czy Honda Prologue trafi do Europy?

Na razie takich planów nie przedstawiono, ale ponieważ jest elektryczna, to logiczne byłoby, aby jednak się u nas pojawiła. Zawsze pozwoliłaby trochę obniżyć średnią emisję CO2 dla gamy. W ofercie znajdzie się wersja 2WD i 4WD, ta mocniejsza będzie mieć 288 KM mocy i akumulator o pojemności 85 kWh – przy oszczędnej jeździe pozwoli on uzyskać niebagatelny zasięg 500 km. W porównaniu z Hyundaiem IONIQ5 czy VW ID.4 Prologue wypada jednak średnio, zarówno jeśli chodzi o osiągi czy maksymalną moc ładowania (150-155 kW), jak i o pojemność bagażnika.

Więcej o Hondzie:

Zapewne będzie za to od swoich rywali droższa, w końcu jakoś trzeba spłacić opłatę licencyjną dla General Motors. Prologue pokazuje, że Honda jest nieco w sytuacji „nie chcem, ale muszem” – no trzeba mieć teraz elektryczne auto w ofercie, więc proszę, mamy. Jest średnie? Tak bywa, nie szkodzi, no to go nie kupuj, mamy przecież też fajne hybrydy.

Trochę się boję pomyśleć ile taka Honda Prologue kosztowałaby w Polsce

Cennik Hondy od dawna jest dla mnie zagadką. Niektóre pozycje, typu CR-V PHEV, to w ogóle żart (prawie 280 tys. zł), ale i w pełni elektryczny crossover e:Ny1 w cenie 220 tys. zł na start może być nieco zadziwiający. Konkurencyjne modele tej wielkości są 25-40 tys. zł tańsze, właściwie nigdy nie przebijając ceny 200 tys. zł. Widocznie jednak tak ma być, a Prologue w założeniu zachwyci głównie odbiorców ze Stanów Zjednoczonych (w jakiś tajemniczy sposób pokonując Teslę Model Y). Europejczycy o marce Honda zdążyli już trochę zapomnieć, a Amerykanie ucieszą się, że może i Honda, ale przynajmniej na amerykańskim podwoziu. Kupią nowe Prologue, a jako drugi samochód w rodzinie – wózek golfowy.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać