Wiadomości

Nadchodzi Kia Ray EV. Tym modelem testowałbym Europejczyków

Wiadomości 23.08.2023 20 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 23.08.2023

Nadchodzi Kia Ray EV. Tym modelem testowałbym Europejczyków

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz23.08.2023
20 interakcji Dołącz do dyskusji

Kia Ray EV powraca na rynek. Niestety nie na nasz, a przydałby się nam taki test elektromobilności.

Świat według Kia ma właśnie podbijać model EV9, taki mało skromny, bo spory i z równie sporym zestawem akumulatorów. Kia ma cel sprzedać do 2030 roku 1,6 mln aut elektrycznych. Samymi autami wielkości bloku mieszkalnego może tego nie opędzić, na szczęście ma w zanadrzu prawdziwą torpedę. To Kia Ray w wersji elektrycznej, która powraca na rynek, niestety tylko ten koreański. Dajcie to do Europy, bo chętnie przetestowałbym prośrodowiskową postawę Europejczyków. Tylko na auta tego typu dawałbym dopłaty i tylko im oferował darmowe parkowanie, czy poruszanie się buspasami. Nawet specjalne miejsca tuż pod wejściami do supermarketów bym im dał. Esencja miejskiej elektromobilności prezentuje się tak.

Kia Ray — co to jest?

To auto rozmiarów kei-carów, ale kierownicę ma właściwej stronie. Pojawiło się na rynku w 2011 roku i ciągle w sprzedaży jest wersja spalinowa. Pierwsza wersja elektryczna miała 67 KM mocy i mogła przejechać na ładowaniu 138 km. Pojemność akumulatorów wynosiła 16,4 kW, więc o zasięg nie można było mieć wielkich pretensji. O prędkość maksymalną i przyspieszenie też nie, bo 130 km/h i prawie 17 s do setki to aż nadto. Auto wyróżniało się tym, że z jednej strony miało przesuwane drzwi, a z drugiej… nie miało. Od takich maleństw Koreańczycy zaczynali produkcję elektrycznych samochodów.

Kia Ray
Pierwsza Kia Ray.

Teraz Kia Ray ma powrócić w nowej odsłonie. Chyba tam też zorientowano się, że są ludzie, którzy potrzebują nie tylko elektrycznych samochodów, ale też przystępnych cenowo elektrycznych samochodów. Teraz zasięg ma wynosić 210 km, a moc silnik 86 KM. Zestaw akumulatorów będzie miał pojemność 35,2 kWh, czyli dwa razy więcej, ale wciąż wyróżniająco niewiele. Planowana jest nawet wersja jednomiejscowa, taka prawdziwie biznesowa. Prawa strona pojazdu bez słupka B zostaje. Konsekwencji odmówić im nie można, bo Kia EV9 też go nie ma. Electrek podaje, że eksperci wieszczą mu miejsce w pierwszej 10 sprzedaży.

 

Kia Ray EV
Druga Kia Ray EV

Zróbmy Koreę w Europie

Wprawdzie w Polsce mieliśmy mieć drugą Japonię czy tam Węgry, ale chyba nic nie stoi na przeszkodzie, żeby trochę przetestować Europejczyków. Poprzednia Kia Ray jeździ nawet po Warszawie, istnieje więc minimum jeden potencjalny klient, który wstępnie, bez żadnych deklaracji, mógłby rozważać zakup nowego samochodu w kształcie pudełka zapałek i podobnych rozmiarów. Ale ci Koreańczycy, to wcale tacy postępowi nie są.

Kia Ray EV

Na koreańskiej stronie Kia żaden Ray po oczach nie bije. Promowany jest Sportage ze spalaniem 14,5 litra. Pewnie przepisy nakazują im podawać najwyższe wartości. Nie jest to pełen pokory wynik przyjaznośrodowiskowy, ani skromny samochodzik, żeby tylko się nim na deszczu przemknąć, jak już rowerem się nie da i jak najmniej środowisku zaszkodzić. To bardziej taki europejski styl, kupić SUV-a i nie przejmować się spalaniem. Jeśli ktoś, kupując Teslę, zrównoważy trochę bilans produktów rury wydechowej, to wszystko jest w porządku, świat absolutnie nie chwieje się w posadach.

Kia Ray EV

Powtórne wejście na rynek samochodu Kia Ray EV to jednak malutki promyczek nadziei, że ludzie jeszcze nie do końca uwierzyli, że to wyłącznie wielkie, elektryczne samochody ratują świat. Wprawdzie takie wydarzenia, jak odbicie się amerykańskiego rynku przez Mazdę MX-30 trochę tę wiarę podkopują, ale może nie wszystko jest stracone. Może jeszcze koncepcja małego, elektrycznego — i przez to zużywającego mało zasobów — auta ma szansę się przebić. Kia, dajcie model Ray w wersji EV do Europy. Zrobimy Europejczykom taki test, czy oni naprawdę chcą ratować świat, czy po prostu kręcą ich wielkie SUV-y i nic innego się nie liczy.

Czytaj dalej:

Kazali mi znaleźć tanie i sensowne małe auto elektryczne. Więc siadłem, poszukałem i zapłakałem

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać