Ciekawostki

Oto Mercedes klasy S W126 w wersji 3XL. Nigdy takiego nie widzieliście

Ciekawostki 19.12.2022 131 interakcji
Piotr Szary
Piotr Szary 19.12.2022

Oto Mercedes klasy S W126 w wersji 3XL. Nigdy takiego nie widzieliście

Piotr Szary
Piotr Szary19.12.2022
131 interakcji Dołącz do dyskusji

Mercedes klasy S typoszeregu W126 w wersji SGS Royale to coś zdecydowanie wartego pokazania w poniedziałkowy poranek. Przypomni, że warto wcześniej wstawać i ciężej pracować (wcale nie). 

Gdy mowa o powiększaniu jakiegoś samochodu, pierwszym co przychodzi na myśl jest zrobienie z niego limuzyny. Tyle tylko, że zrobienie limuzyny ze zwykłego auta to operacja może nie tak prosta jak konstrukcja cepa, ale i nie tak trudna, jak zaprojektowanie i zbudowanie sensownie działającego silnika Wankla. Ale co z tego, skoro są ludzie, dla których przedłużenie samochodu to za mało?

W połowie lat 80. XX w. specjalne zachcianki w tym zakresie spełniała niemiecka firma Styling Garage

Przedsiębiorstwo to, znane również jako SGS, założono w 1979 r. w Hamburgu. Choć SGS miało w ofercie także mikrosamochód CityCar, którego największymi (jedynymi?) zaletami były hydrauliczne hamulce tarczowe i reflektory korzystające z żarówek typu H4, to firma specjalizowała się w czymś zgoła innym.

Tym czymś był Mercedes klasy S W126, a konkretnie jego przeróbki

SGS dołączyło tym samym do grona firm, które w latach 80. prześcigały się w uczynieniu topowego modelu Mercedesa nie tylko jeszcze bardziej luksusowym, ale często i kompletnie odjechanym stylistycznie. Przy okazji polecę tu witrynę 1000SEL.com, gdzie znajdziecie liczne przykłady takich projektów. Liczne, ale nie wszystkie – brakuje tam bowiem m.in. bohatera dzisiejszego artykułu, zaprezentowanego w Genewie w 1985 r.

Mercedes klasy S W126

To SGS Royale

Jeśli pokażecie ten pojazd na zdjęciu komuś, kto nie interesuje się motoryzacją, uzna, że to zwykły stary Mercedes. Jeśli dana osoba coś już o autach wie, zapewne zacznie jej świtać, że coś tu jest nie tak, ale niekoniecznie będzie wiedziała co. Pokażcie SGS Royale automaniakowi, to od razu zauważy, że z wymiarami i proporcjami niektórych elementów zdarzyło się tu coś dziwnego. Ale żeby do człowieka dotarło, jakim drogowym behemotem jest ta konstrukcja, to trzeba pokazać jedno ze zdjęć, gdzie towarzyszy mu standardowy Mercedes klasy S W126. Np. takie jak poniżej:

Mercedes klasy S W126

Można powiedzieć, że Royale nie było po prostu jedną z wielu odmian Mercedesa W126. Royale było ostateczną klasą S. Długość wzrosła do 5,6 m (auto seryjne miało od 4,91 do 5,16 m), ale żeby cała karoseria zachowała jako-takie proporcje, to SGS klasę S również podwyższyło (o 5 cm) i poszerzyło. O ile? Ach, o skromne 25 cm. Czyli zamiast 1,82 m, auto mierzyło 2,07 m na szerokość. Bez lusterek. To o 15 cm więcej od obecnej generacji Mercedesa klasy S (W223)…

Poszerzenie oznaczało oczywiście, że szereg elementów trzeba było albo zmodyfikować, albo wykonać od nowa. Elementy blacharskie to jedno, ale do tego dochodziły szyby czy charakterystyczny grill. Reflektory przednie pozostały co prawda seryjne, ale tylne lampy prawdopodobnie poszerzono – ich wygląd nie pasuje mi do żadnego ówczesnego modelu Mercedesa. SGS Royale można było zamówić w wersji 4- lub 6-drzwiowej, przy czym w tej pierwszej można było wybrać drzwi krótsze lub przedłużone (ostatnie zdjęcie w tekście).

Ze względu na ogromną szerokość auta, dostępna była też wersja z trzema pełnowymiarowymi fotelami w 2. rzędzie. Alternatywą były dwa fotele oddzielone od siebie pokaźną konsolą, w której mogła się znajdować m.in. lodówka. Na tym luksusy się nie kończyły – do dyspozycji był też odtwarzacz CD, telefon oraz kineskopowy telewizor z magnetowidem, montowany pomiędzy przednimi fotelami lub podwieszony pod dachem auta. System audio miał equalizer i 400-watowy wzmacniacz. Na liście opcji znajdowały się m.in. pancerne szyby.

Fragment prospektu.

Pod względem mechanicznym samochód różnił się od seryjnej klasy S w stosunkowo niewielkim stopniu

Inna rzecz, że sporo zależy tu od źródła informacji. Można jednak przyjąć, że prawdziwa jest informacja o dwóch dostępnych wersjach silnikowych. Podstawową miała być 5-litrowa V-ósemka z Mercedesa 500 SEL – w 1985 r. takie auta osiągały od 223 do 231 KM, przy czym wyższa moc dotyczy aut 1. serii, a niższa – modelu 2. serii, wprowadzonego na rynek we wrześniu 1985 r. Drugim wariantem był model 600 – zastosowano tam zmodyfikowany silnik bazujący na jednostce 5.5. O ile seryjny motor Mercedesa 560 SEL osiągał – zależnie od rocznika, normy pomiaru i obecności katalizatora – od 242 do 299 KM, to po powiększeniu go do 6 l i wprowadzeniu kilku innych zmian, mógł się podobno pochwalić mocą na poziomie 385 KM. Nie jest to jednak informacja stuprocentowo pewna, nie są też znane osiągi. Można jedynie zgadywać, że słabszy wariant, o ile w ogóle faktycznie istniał, zapewne potrzebował na sprint do 100 km/h ok. 9-10 s – seryjny Mercedes 500 SEL osiągał taką prędkość w ok. 8 s.

Niezależnie od wersji silnikowej, napęd na tylną oś przekazywał 4-biegowy automat 4G-Tronic. Za kontakt z nawierzchnią odpowiadały opony o szerokości 275 mm, założone na felgi firmy BBS.

Nie wszystkie egzemplarze miały taką deskę rozdzielczą.

Ile kosztował tak ekstremalny Mercedes klasy S W126?

350 tys. marek niemieckich bez uwzględnienia dodatkowych opcji, co uwzględniając inflację i zmianę waluty na euro, przeliczałoby się na ponad 300 tys. euro. Po konwersji na złotówki wyszłaby kwota w okolicach 1,5 mln zł. Dla porównania, za cenę trzykrotnie mniejszą można było w 1985 r. kupić sobie seryjnego Mercedesa 560 SEL w wersji przedłużonej (V126). Warto nadmienić, że SGS Royale nie był jedynym tak drogim Mercedesem W126 na rynku – przykładowo w 1990 r. niemal 340 tys. DM trzeba było wydać na takie auto przerobione w firmie Caro Penta na wersję kombi.

Mercedes klasy S W126

Choć Styling Garage miało na swoim koncie pokaźną liczbę różnych wersji Mercedesa W126, to niestety już rok po prezentacji wersji Royale firma zbankrutowała. Takich aut powstało prawdopodobnie 6, z czego połowę kupił sułtan Brunei, Hassanal Bolkiah.

Nie mam pojęcia, dlaczego ten fotel jest ustawiony tyłem do kierunku jazdy. Na innym zdjęciu tego egzemplarza jest ustawiony prawidłowo.

Do dziś 600 SGS Royale pozostaje jedną z najciekawszych odmian Mercedesa W126. Choć coś o nim wiemy i nawet mamy do dyspozycji kilka zdjęć (szkoda, że tak marnej jakości), to niektórym jeszcze mało – po sieci krążą grafiki ukazujące poszerzonego w Photoshopie Mercedesa V140 nazwanego przez pomysłodawcę, a jakże, Royale. Miałby mieć 2142 mm szerokości i 8-litrowy silnik V18, którego budowę planował niegdyś sam Mercedes. Przeraża mnie wizja realizacji tego pomysłu.

Dawać go!

Źródło zdjęć i skanów: nast-sonderfahrzeuge.de

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać