04.12.2018

Pogadałem z Mercedesem. A właściwie to z Mercedes. Ale wciąż wolę smyranie

Mercedes chwali się, że z nowym systemem multimedialnym można sobie po prostu pogadać. Postanowiłem to sprawdzić.

Jestem fanem wszystkich nowinek technicznych. Mimo pewnych oporów przed inwigilacją, z przyjemnością korzystam z możliwości głosowych, jakie daje asystent Google. Mówię do swojego smartfona „Ok, Google”, a asystent jest gotowy do wprowadzania celu podróży, sprawdzi, kiedy urodziła się Marylin Monroe, albo poszuka, czy faktycznie w przyszłym roku na Netflixie pojawi się Neon Genesis Evangelion. Gdy Mercedes ogłosił, że podobne rzeczy potrafi system MBUX w nowej Klasie A, stwierdziłem, że muszę to sprawdzić. 

Najpierw sporo poczytałem o możliwościach systemu i obejrzałem materiały wideo na YouTubie. Wyglądało obiecująco. Sporo dobrego o systemie opowiedział też Mikołaj po swoim teście Klasy A. Jeśli to takie przyjemne – grzechem byłoby nie spróbować.

Podjechałem więc do salonu, by spróbować go na własnej skórze.

Zanim wsiadłem do auta, handlowiec ostrzegł, że sprzęt będzie potrzebował chwili, by się do mnie przyzwyczaić. Na dzień dobry potrzebuje wysłuchać około 100 słów, by poznać sposób mowy właściciela i nauczyć się go rozumieć. Z czasem obserwuje go coraz bardziej szczegółowo – zapamiętuje, że np. w określone dni o określonej porze dzwoni do dziecka, by wyszło przed szkołę i podsunie odpowiedni kontakt z książki. Albo przestawi stację radiową na audycję, której kierowca lubi słuchać. Brzmi dobrze. 

Pierwsze wrażenie – to działa! 

Ekran za kierownicą wygląda, jakby był połączony z ekranem na szczycie konsoli centralnej. Oba mają świetne kontrasty i nie ma problemów z obserwowaniem ich wskazań niezależnie od pory dnia i natężenia światła. 

Oczywiście samemu można zdecydować, co chce się oglądać – na zegarach zamiast obrotomierza i prędkościomierza można mieć wskazania nawigacji, czy sugestie jazdy ekonomicznej albo wykres pokazujący wyniki pomiarów czujnika przeciążeń.

Są trzy podstawowe zestawy kolorystyczne, co w połączeniu z możliwością zaprogramowania zawartości dwóch bocznych zegarów i przestrzeni między nimi daje mnóstwo możliwości dopasowania ekranów według swoich upodobań.

Ustawienia ekranów najwygodniej zmieniać smyraniem.

Dwa touchpady zlokalizowane na ramionach kierownicy najwygodniej obsługuje się kciukiem albo palcem wskazującym. Lewy odpowiada za obsługę ekranu za kierownicą, prawy – drugiego, na szczycie konsoli centralnej. 

Po ustawieniu zegarów skoncentrowałem się na drugim ekranie. Znajduje się na nim menu systemu MBUX, po którym można się poruszać za pomocą wspomnianego touchpada na kierownicy albo większego, zlokalizowanego na tunelu środkowym, przed podłokietnikiem.

Jednak nie ma takiej potrzeby, bo wiele funkcji da się obsłużyć głosowo.

Gdy powiesz „Hej, Mercedes”, albo po prostu „Mercedes”, asystentka budzi się do życia, pytając co może dla ciebie zrobić. W tym samym momencie na ekranie pojawia się bardziej oficjalna forma zapytania.

Gdy zadasz pytanie albo powiesz jej np. że jest ci zimno, przez chwilę się zastanawia i albo zrozumie i weźmie się do pracy, albo poprosi, byś zapytał jeszcze raz. Mnie nie zrozumiała od razu, ale po kilku minutach nie mieliśmy już problemów z dogadaniem się. Rozumie nie tylko proste komunikaty typu „jest mi zimno”. Reaguje też na polecenia typu „zwiększ temperaturę po stronie pasażera do 23 stopni”. Inna sprawa, że kiedyś przekręcenie pokrętełka od klimatyzacji zajmowało mniej czasu…

Ale z drugiej strony, korzystając z polecenia głosowego nie odrywasz wzroku od drogi ani dłoni od kierownicy. Mówisz – masz. Potwierdzenie przyjęcia polecenia usłyszysz z głośników – nie pojawia się na ekranie. No chyba, że np. powiesz Mercedes, że jesteś głodny. Wówczas zaproponuje najbliższe lokale w okolicy.

Możesz też zapytać np. o prognozę pogody dla miejsca, w którym się znajdujesz, albo dowolnego miejsca na świecie. 

I im więcej czasu spędziłem z tym systemem, tym bardziej zacząłem go lubić. Nie tylko za obsługę głosową, prostą obsługę za pomocą gładzików, czy łatwy dostęp do funkcji online. Łapie plusy także za możliwość ustawiania profili kierowcy. Auto rozpoznaje kierowcę np. po masie i ustawia pod niego fotel, kierownicę i uruchamia najczęściej wybierany przez niego tryb pracy.

Może go poznać też po smartfonie. Tu ciekawostka – kierowca może zostawić fizyczny klucz w aucie i zamknąć je za pomocą smartfona, a potem przesłać dostęp do samochodu innej osobie, na jej smartfon. I ta osoba może wówczas za pomocą swojego telefonu otworzyć auto i nim odjechać. 

Spodobało mi się jeszcze jedno – jeśli MBUX rozpozna kierowcę i uruchomi jego profil, jego będzie słuchać przede wszystkim. Jeśli w tym samym momencie kierowca i pasażer wypowiedzą sprzeczne komendy, np. jeden będzie chciał podnieść temperaturę, a drugi obniżyć, to Mercedes posłucha tego pierwszego. Drobiazg, a cieszy. 

System MBUX zagościł na dobre w gamie Mercededesa. Po debiucie w Klasie A w wersji hatchback, można go zamówić również do sedana. Konfigurowaliśmy ostatnio jeden egzemplarz. Pierwsze auta pojawią się w salonach na początku przyszłego roku.