Wiadomości

687 KM, 1000 Nm i 3,3 s do setki. Oto nowy Mercedes EQE od AMG

Wiadomości 16.02.2022 132 interakcje

687 KM, 1000 Nm i 3,3 s do setki. Oto nowy Mercedes EQE od AMG

Piotr Barycki
Piotr Barycki16.02.2022
132 interakcje Dołącz do dyskusji

A dokładniej to dwa nowe Mercedesy EQE od AMG – AMG EQE 43 4Matic i AMG E53 4Matic+. I ten drugi będzie miał jeszcze swoją mocniejszą wersję.

Ale zanim o specyfikacji, przyjrzyjmy się temu, jak wyglądają te dwa nowe modele w ich podstawowych wersjach. Mercedes AMG EQE 43 prezentuje się tak:

Z kolei AMG EQE 53 tak:

I jeszcze, dla przypomnienia, wersja cywilna z pakietem AMG:

W „znajdź 10 różnic” o 7:55 rano może lepiej się nie bawmy – przejdźmy zamiast tego do specyfikacji.

Mercedes AMG EQE 43 i 53 – silniki i napęd

W sumie do wyboru będą trzy wersje EQE od AMG. Podstawową będzie EQE 43 4Matic, z dwoma silnikami elektrycznymi generującymi 476 KM i 858 Nm. Sprint do setki zajmie 4,2 sekundy – pod warunkiem, że akumulator jest naładowany przynajmniej do połowy – natomiast prędkość maksymalna wyniesie 210 km/h. Można lecieć autobanem do roboty.

Jeśli komuś potrzeba jeszcze więcej mocy, to oczywiście jest Mercedes AMG EQE 53. W bazowym wydaniu oferuje 626 KM, 950 Nm, 3,5 sekundy do setki – przy naładowaniu akumulatora powyżej 70 proc. – i prędkość maksymalną 220 km/h. Gdyby to wciąż było za mało, to można do niego dokupić pakiet AMG Dynamic Plus – wtedy mamy 687 KM, 1000 Nm, 3,3 s do setki i 240 km/h na cyfrowych zegarach po odpowiednio długim wciskaniu pedału przyspieszenia.

Trzeba tylko pamiętać, że ta dodatkowa moc z pakietu dostępna jest wyłącznie w trybie Race Start. W trybie Sport+ mamy do dyspozycji – w jednym i drugim modelu – 100 proc. mocy (te 687 KM traktowanych jest jako 110 proc.), w trybie sport – 90 proc., w trybie Comfort – 80 proc., natomiast w trybie jazdy po śliskim – na wszelki wypadek tylko 50 proc. Zarówno EQE 43 jak i 53 mogą przy tym niemal dowolnie żonglować dostawami mocy pomiędzy przednią i tylną osią – tak, nawet 43, które ma 4Matic bez plusa.

Taka moc zdecydowanie się przyda.

Bo EQE w wydaniu od AMG jest ogromny i do tego piekielnie ciężki. Długość? 4964 mm. Szerokość? 1906 mm. Wysokość? 1492 mm. No i masa – równe 2525 kg. Zdecydowanie będzie co zatrzymywać po tych błyskawicznych rozpędzeniach do setki.

Skoro już wiemy, że Mercedes EQE AMG będzie wielki, ciężki i szybki, to można się domyślić, że nie będzie liderem pod względem zasięgu. I tak EQE 43, wyposażony w pakiet akumulatorów o łącznej pojemności 90,6 kWh (netto), według WLTP zaoferuje zasięg na poziomie maksymalnie 533 km. Mocniejszy Mercedes AMG EQE 53, z tym samym akumulatorem – 518 km. Podejrzewam, że chętnie korzystając z jego osiągów będziemy mogli dość szybko zredukować te wyniki.

I kiedy wskaźnik naładowania osiągnie niekomfortowe poziomy, przyjdzie czas na ładowanie. Wtedy możemy skorzystać albo z szybkiego ładowania z mocą do 170 kW, albo z pokładowej ładowarki o mocy 11 kW. 22 kW też będą, ale jako dodatkowo płatna opcja. Podobnie dopłacić trzeba będzie m.in. za ceramiczne hamulce (w parze z 21-calowymi felgami), tapicerkę ze skóry nappa, zestaw ekranów Hyperscreen czy HUD.

Cena?

Na razie nie znamy jeszcze polskiej ceny EQE, więc o jego odmianie AMG trudno coś konkretnego napisać. Wiemy natomiast, że bazowy EQS kosztuje 453 300 zł, a jego wersja AMG – 728 600 zł. Obstawiałbym więc cenę EQE AMG gdzieś w okolicach 550 000 zł – tak żeby ładnie wskakiwała powyżej zwykłego EQS, ale nie zagrażała cenowo jego najmocniejszej odmianie.

Ach, a potem oczywiście trzeba będzie jeszcze doliczyć opcje.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać