Mercedes Gomułki na sprzedaż. To model 300d „Adenauer” z 1959 r., który służył jako rządowa limuzyna

Polska firma Classic Motors zajmująca się zabytkowymi pojazdami wystawia na sprzedaż Mercedesa 300d, tzw. Adenauera z niezwykła historią. Tym pojazdem swego czasu jeździł m. in. Władysław Gomułka.

Mercedesy 300 same w sobie są już pożądanym klasykami. Jeśli dodamy do tego niezwykłą historię, to trudno je w ogóle wycenić. Classic Motors za swojego Adenauera chce 400 tys. zł i ma mocne argumenty za taką ceną. Auto przeszło pełną renowację, ale nadal jest żywym pomnikiem historii.

Ten egzemplarz trafił do Polski w raz z dwoma innymi zamówionymi w 1959 r. przez rząd PRL. Ależ one musiały kosmicznie wyglądać na polskich ulicach we wczesnych latach 60! Co ciekawe, choć model 300d był standardowo wyposażany w automatyczną skrzynię biegów i wspomaganie kierownicy, polscy oficjele zamówili auta bez tych udogodnień. Prawdopodobnie po to, by ułatwić serwis. W końcu to i tak nie oni mieli prowadzić, tylko kierowcy BOR. To też teoretycznie mogło ułatwić szkolenie tych ostatnich – pozostałe auta z rządowej floty nie miały nawet wspomagania.

Do napędu rządowej limuzyny wykorzystano osłabiony silnik z Mercedesa 300 SL. To sześciocylindrowa, rzędowa, trzylitrowa jednostka o mocy 160 KM zasilana wtryskiem. Tak, wtryskiem! Ależ to musiał być kosmos dla polskich mechaników w 1959 r.

Jedyny, który przetrwał.

Dokumentacja auta opowiada niemal całą jego dalszą historię. Został sprzedany w ramach przetargu w 1971 lub 1972 r. Następnie pojawia się biała plama w papierach i dokument z 1978 r., potwierdzający sprzedaż i przerejestrowanie Adenauera. W 1981 r. auto zostało wycofane z ruchu, ale nie zezłomowane. Kolejna osoba kupiła je w 1990 r., potem w 1992 r. częściowo rozebrany zabytek trafił do Warszawy, gdzie pozostał do 2012 r.

Przeszedł pełną renowację, w ramach której pozwolono sobie na jedno odstępstwo od oryginału – montaż systemu świateł awaryjnych. Trudno jednak czepiać się tak małej, a jakże przydatnej zmiany. Według informacji podawanych przez przedstawicieli firmy Classic Motors to jedyny zachowany rządowy Mercedes z czasów PRL.

Auto nie wybiera swoich pasażerów.

Można lubić lub nie lubić Władysław Gomułki, można nawet na niego pluć. Niezależnie jednak od jego dokonań auto, którym jeździł, ma wartość historyczną. Dodatkowo podkręconą przez fakt, że w latach 60. Mercedesy wyglądały na polskich ulicach jako jednorożce.

Nie jest to jedyna limuzyna socjalistycznego dyktatora wystawiona na sprzedaż w ostatnim czasie, ale zdecydowanie najciekawsza. Przede wszystkim nie jest wschodnią konstrukcją, tylko Mercedesem ze zgniłego zachodu, który jakimś cudem przetrwał 30 lat w PRL, gdzie dostęp do części z RFN praktycznie nie istniał.