Klasyki / Ciekawostki

Matra-Simca Bagheera – rzadkie, trzymiejscowe coupe do kupienia w Polsce za 20 tys. zł

Klasyki / Ciekawostki 31.10.2018 429 interakcji
Michał Koziar
Michał Koziar 31.10.2018

Matra-Simca Bagheera – rzadkie, trzymiejscowe coupe do kupienia w Polsce za 20 tys. zł

Michał Koziar
Michał Koziar31.10.2018
429 interakcji Dołącz do dyskusji

Matra-Simca Bagheera to zaskakujący widok nawet dla bywalców imprez związanych z klasyczną motoryzacją. Jedna niedawno trafiła na sprzedaż w Polsce. To sportowe 3-miejscowe coupé jest esencją francuskiej motoryzacji.

Nie jest to może najbardziej ekskluzywny, najszybszy lub najpopularniejszy pojazd z ojczyzny wina i serów. Bagheera nie odegrała też ważnej roli w historii motoryzacji i została szybko zapomniana. Ale zawiera w sobie dwie charakterystyczne cechy francuskiego podejścia do tworzenia samochodów.

matra simca bagheera
Zdjęcie z ogłoszenia pobrane w ramach dopuszczalnego prawa cytatu w celu promocji

Po pierwsze – interesujący pomysł.

Matra – to nazwa wywodząca się z zestawienia słów mechanika – awiacja – trakcja. Taka sytuacja. Jak widać przaśne nazwy firm to nie tylko domena polskich lat 90tych. Jednak model Bagheera dla odmiany jest ekstrawagancki do bólu. Wprowadzony do produkcji w 1973 roku samochód sportowy na samym początku zaskakuje 3 fotelami w jednej linii. Dlaczego tak to rozwiązano? Jaki był zamysł? Miliony pytań bez odpowiedzi. Żeby nie było jeszcze zbyt zwyczajnie, Bagheera to imię czarnej pantery z książki „Księga Dżungli” Rudyarda Kiplinga.

Nadwozie zostało wykonane z włókna szklanego oraz polimerów i oparte na stalowym szkielecie. To rozwiązanie podobne do tego zastosowanego w opisywanym przez nas niedawno Bricklinie SV-1. Wszystkie najważniejsze podzespoły mechaniczne Bagheery pochodzą z samochodów marki Simca, której podlegała Matra, stąd też nazwa Matra-Simca. Jako bazę wykorzystano głównie model 1100 Ti, ale silnik napędzający perełkę z ogłoszenia wywodzi się z 1308 GT. Motor ten umieszczono centralnie i jest to charakterystyczna dla odmiany S jednostka o pojemności 1.4 i mocy 84 koni mechanicznych.

matra simca bagheera
Zdjęcie z ogłoszenia pobrane w ramach dopuszczalnego prawa cytatu w celu promocji

Ale na co to komu?

Słyszę już ten pusty śmiech – co to za samochód sportowy z tak śmiesznie słabym silnikiem i przyspieszeniem do 100km/h w okolicach 11 sekund? Trzeba jednak pamiętać, że były to czasy sprzed zadomowienia się hot-hatchy łączących dobre osiągi i przyzwoitą użyteczność. Istniało więc zapotrzebowanie na sprzedawane we w miarę rozsądnej cenie niepraktyczne, lekkie, tylnonapędowe pojazdy kładące nacisk na wrażenia z jazdy.

Po drugie – problemy z jakością.

Niestety, choć Bagheera zarówno właściwościami jezdnymi jak i ceną dorównywała konkurencji, odstawała pod względem wykonania. W 1975 roku niemiecki ADAC przyznał francuskiemu samochodowi jakże prestiżowy tytuł „Silberne Zitrone” za beznadziejną jakość.

Problemy dotyczyły przeciekającego nadwozia, awarii mechanicznych i korozji. Ta ostatnia odpowiada za to jak mało panter dotrwało do dzisiaj, ponieważ elementy stalowe trzymające całą konstrukcję nie miały prawie żadnego zabezpieczenia antykorozyjnego.

matra simca bagheera
Zdjęcie z ogłoszenia pobrane w ramach dopuszczalnego prawa cytatu w celu promocji

Na czarnych blachach.

Niesamowitym w Bagheerze wystawionym w naszym kraju jest to, jak długą ma polską historię. Została sprowadzona w 92 roku i prawdopodobnie od tego czasu ciągle znajduje się w jednych rękach, co potwierdzają czarne tablice rejestracyjne. To zjawiskowe połączenie, tak ekstrawaganckie francuskie auto i stare polskie tablice. Dalszych informacji z opisu nie warto czytać, bo to typowy handlarski bełkot, przeklejany z ogłoszenia do ogłoszenia i kosmetycznie tylko zmieniany. Rozczula zwłaszcza odsyłanie po więcej informacji o samochodzie na Wikipedię. W końcu codziennie sprzedaje się Matrę-Simcę więc po co poświęcać zbyt dużo czasu na napisanie ogłoszenia, trzeba po kolejnego Passata jechać.

Niestety, samochód z ogłoszenia wymaga na pewno lakierowania, jednak poza tym wydaje się być w całkiem niezłym stanie. Oczywiście jest to tylko spekulacja, ponieważ o ile wnętrze jest niezniszczone, o tyle o stalowych elementach konstrukcji nic nie wiadomo. Na zdjęciach widać jedynie progi, które chyba są z metalu i zaczynają rdzewieć. Mimo to warto zainteresować się tą Bagheerą, ponieważ za cenę 20 tysięcy złotych można wejść w posiadanie klasyka, na który z podziwem patrzeć będą nawet właściciele o wiele droższych aut. Poza tym, czemu by nie przekonać się osobiście, czy ADAC słusznie przyznał francuskiemu coupé niechlubny tytuł? Może to tak naprawdę ten legendarny spisek niemieckich mediów i organizacji przeciw produktom motoryzacyjnym ich zachodnich sąsiadów.

matra simca bagheera
Zdjęcie z ogłoszenia pobrane w ramach dopuszczalnego prawa cytatu w celu promocji

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać