Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Policja nie ma serca. Bezlitośnie wlepia pieszym mandaty za używanie smartfona. Zaraz, co?

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 25.04.2023 103 interakcje

Policja nie ma serca. Bezlitośnie wlepia pieszym mandaty za używanie smartfona. Zaraz, co?

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski25.04.2023
103 interakcje Dołącz do dyskusji

Mandaty dla pieszych za używanie smartfona sypią się jak z rękawa. Policja nie zna żadnej litości. Czy to wystarczy, żeby wygrać z plagą zombie?

Telefony opanowały świat, nic w tym dziwnego, bo w kieszeni (albo torebce) nosimy niewielkie urządzenie, którego moc obliczeniowa jest czasem większa niż w stacjonarnych komputerach. Dzięki niemu mamy dostęp do całej wiedzy świata na jedno kliknięcie, a i tak używamy go głównie do rozrywki – czy to słuchania muzyki, oglądania filmów oraz używania mediów społecznościowych. Z wielką mocą przyszło wielkie niebezpieczeństwo, bo jesteśmy ślepo zapatrzeni w ekrany, czasem tak bardzo, że nie dostrzegamy świata wokół. Wystarczy się rozejrzeć podczas jazdy samochodem ilu kierowców używa smartfona. Pal licho jeżeli robią to na postoju, ale wielu z nich korzysta z niego również podczas jazdy. Na szczęście policja wlepia za takie zachowanie aż 12 punktów karnych, więc dosyć szybko leczy z uzależnienia od telefonu. Istnieje jednak jedna grupa społeczna, która również jest ślepo wpatrzona w telefon, ale policja jakoś do tej pory bagatelizowała problem. Już przestała, a mandaty sypią się jak z rękawa.

Mandaty dla pieszych za używanie smartfona są coraz bardziej powszechne

Jak dowiedziała się Rzeczpospolita, w 2023 roku podwoiła się liczba pieszych ukaranych za korzystanie ze smartfona na przejściu dla pieszych. W tym roku mandatami ukarano już 2265 osób, które przechodziły przez jezdnię, pasy lub tory jednocześnie korzystając z telefonu. Za takie wykroczenie grozi mandat w wysokości 300 zł. W 2022 roku ukarano łącznie 4112 pieszych, więc można założyć, że ten rok będzie rekordowy. Policjanci mówią, że to tylko wierzchołek góry lodowej, bo wyłapywane są jedynie najpoważniejsze sytuacje. Mam w tym miejscu rozwiązanie tego problemu – karajcie wszystkich.

Pominę milczeniem wypowiedzi eksperta w artykule Rzeczpospolitej, bo coś mu się matematyka nie zgadza. Twierdzi, że liczba incydentów z udziałem pieszych rośnie z roku na rok, a gdy przeczytałem policyjne statystyki, to okazało się, że w 2020 roku było ponad 5000 najechań na pieszego, a w 2022 roku 4600. Może nie byłem orłem z matematyki, ale to mi wygląda na spadek, a nie wzrost.

Z winy pieszych doszło do 1,1 tys. wypadków, to zaledwie 5 proc. ogólnej liczby wypadków, więc proszę się nie rzucać na klawiaturę, żeby napisać, że przez nowe przepisy w zakresie pierwszeństwa pieszych, będą oni masowo wchodzić pod koła. Nadal za przytłaczającą większość zdarzeń odpowiedzialni są kierowcy samochodów.

Mamy problem

Rozpraszanie uwagi czy to przez telefony czy to przez olbrzymie wyświetlacze w samochodach jest poważnym problemem. Nie mamy tak podzielnej uwagi jak nam się wydaje, a i tak igramy z losem, czy to za kierownicą samochodu, czy idąc przez przejście z telefonem. To się może skończyć tragicznie. Niestety nie mam magicznej recepty na naprawę świata, nie zakażemy przecież ustawą używania telefonów. Do myślenia też nikogo nie zmusimy.

Czytaj również:

Przez policję boję się wziąć telefon do ręki, nawet w celu odrzucenia połączenia

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać