Robisz pyk, ekran znikł. Lucid Air pokazuje, jak to powinno wyglądać

Lucid Air ma w kabinie cztery ekrany, ale jeden można schować. Szkoda, że tylko jeden.

No dobra, dali mi palec, a ja chcę odrąbać całą rękę – dobrze, że chowa się choć jeden. Chodzi konkretnie o to rozwiązanie wprowadzone przez markę Lucid do modelu Air.

Dla uszczegółowienia, Lucid to amerykański startup dowodzony przez Petera Rawlisona, byłego głównego inżyniera Tesli. W zeszłym roku firma pokazała swój pierwszy model w wersji gotowej do sprzedaży, podała ceny i obiecała rozpocząć sprzedaż wiosną tego roku. Wiosna się już kończy, a aut wciąż nie ma – podobno firma dała sobie jeszcze trochę czasu na finalne dopracowanie produktu, bo skoro Tesla była pierwsza, to Lucid postawił sobie za cel być najlepszym.

Wracając do ekranu – powyższy gif to fragment z prezentacji dotyczącej obsługi systemów pokładowych auta, którą przeprowadził Derek Jenkins – wiceprezes odpowiedzialny za design. Obejrzałem ją sobie całą i z punktu widzenia quasi-geeka, który lubi te wszystkie bajery, to to wszystko zapowiada zapowiada się wspaniale. Wsiadasz i na dzień dobry jest takie małe WOW.

Ekran o szerokości 34 cali i rozdzielczości 5K do spółki z Panelem pilota rozświetlają się efektownie i zapraszają do jazdy

Górny ekran podzielono na trzy części. Lewa odpowiada za podstawowe funkcje, typu oświetlenie, podgrzewanie szyb, wycieraczki itp. Na środkowej ujęto tylko podstawowe informacje potrzebne kierowcy, typu prędkość, odległość do celu, czy zasięg. Po prawej – multimedia, nawigacja, telefon itp. Niestety, tego ekranu nie da się schować. A szkoda, można by go przecież zastąpić jakimś efektownym HUD-em.

Panel pilota odpowiada za bardziej szczegółowe ustawienia dotyczące funkcjonowania auta, typu włączanie masażera, ustawienia klimatyzacji itp., ale może też stanowić rozwinięcie górnej części – wystarczy zrzucić na niego treści, o tak:

Od razu dodam – regulować temperaturę, czy zmieniać głośność multimediów można też za pomocą fizycznych przycisków, które umieszczono powyżej Panelu pilota. A sam panel można zupełnie schować, odsłaniając dodatkowy schowek – w sytuacji, gdy powyżej mamy fizyczne przyciski, to akurat wielki plus.

To rozwiązanie trochę przypomina o tym, że jeszcze niedawno Audi pozwalało na chowanie wystającego tabletu w głębi kokpitu. Komu to przeszkadzało?

Oczywiście z autem można się komunikować za pomocą smartfona

Można zdalnie ustawić temperaturę we wnętrzu, czy wysłać trasę do pokładowej nawigacji – ale to akurat atraktanty, które stają się codziennością również w autach normalnych marek. Mniej codzienny jest system rozpoznawania twarzy, który rozpoznając kierowcę ustawia pod niego fotel i lusterka, wybiera ulubiony tryb jazdy itp. Kochałem za to swoje BMW E39. Gdy otwierałem je swoim kluczem – fotele i lusterka ustawiały się pode mnie, a gdy swoim operowała żona – auto szykowało się pod nią. Nie rozumiem, dlaczego to rozwiązanie sprzed 20 lat dziś wciąż nie jest standardem. Za to Lucid obiecuje, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa i będzie dostarczał nowe rozwiązania w ramach aktualizacji over the air.

Na pokładzie Aira jest jeszcze szereg innych nowinek i rozwiązań, które mogą zachwycić miłośników nowych technologii, dla których samochód to po prostu metalowa puszka z funkcją jazdy do celu. Szkoda tylko, że w tym wszystkim ta podstawowa cecha została zupełnie zatracona. Nie możemy jeździć szybko, bo to niebezpieczne. Najlepiej, żebyśmy w ogóle przestali jeździć, bo to nieekologiczne. A jak już musimy jeździć, to byłoby idealnie, gdyby mogła za nas prowadzić sztuczna inteligencja. Skoro nie można czerpać frajdy z samej jazdy, pozostaną nam ekscytujące gadżety. Przykre to. Chyba. Możliwe też, że po prostu jestem grzybem, który zatrzymał się na jakimś poprzednim etapie rozwoju cywilizacyjnego i nie wiem co dla mnie naprawdę dobre.