Samochody używane / Ciekawostki

Czy to Lexus? A może to Studebaker? Tak.

Samochody używane / Ciekawostki 08.02.2021 253 interakcje
Piotr Szary
Piotr Szary 08.02.2021

Czy to Lexus? A może to Studebaker? Tak.

Piotr Szary
Piotr Szary08.02.2021
253 interakcje Dołącz do dyskusji

Polska scena pojazdów używanych nie przestaje zaskakiwać. Tym razem na klienta czeka Lexus SC 430, który jednak oryginału za bardzo nie przypomina – przynajmniej z przodu.

Pod jednym z tekstów jeden z Czytelników napisał mi kiedyś, że „w życiu by takiego auta nie wymyślił, a tu bach, jest artykuł”. Myślę zatem, że warto po raz kolejny skorzystać z tego schematu, przy czym takiego auta to ja też w życiu bym nie wymyślił.

Oto Studexus – Lexus SC 430 z przodem od Studebakera

Lexus SC 430 cena
Tak groźny, że strach podejść bliżej. / Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Fot. Stanisław

Jestem w pełni świadom tego, że Lexus SC 430 nie należy do szczególnie lubianych aut, w czym nie pomogła kontrowersyjna stylistyka i – według niektórych – marne wrażenia z jazdy. Sam miałem okazję przejechać się tym modelem i jazdę wspominam bardzo dobrze – była relaksująca, ale po wklejeniu gazu w podłogę wóz brzmiał jak trzeba i wgniatał w fotel wystarczająco dobrze, bym się nie zastanawiał, czy jest pod tym względem lepszy czy gorszy niż konkurencja. Inna rzecz, że jeździłem egzemplarzem po liftingu – a te były podobno bardziej udane od aut wcześniejszych, m.in. za sprawą nowego, 6-biegowego automatu.

Lexus SC 430 cena

Faktem jest jednak, że w Polsce Lexus SC 430 nigdy dużej popularności nie zdobył i dziś zobaczyć takie auto w ruchu to spora rzadkość. Nie pomógł nawet fakt, że było to ostatnie seryjne auto na świecie oferowane z odtwarzaczem kaset!

Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Fot. Stanisław

Oczywiście, nawet tak rzadkie auto jak Lexus SC jest u nas daleko bardziej popularne od – weźmy na to – takiego Studebakera. Tego drugiego wielu z nas nigdy nie widziało w ruchu, niektórzy może widzieli go tylko na zdjęciach. Wygląda na to, że właściciel konstrukcji, którą można by nazwać Studexusem, postanowił przybliżyć osobom postronnym amerykańską szkołę designu i pożenił przód Studebakera Commander z roku modelowego 1950 z resztą nadwozia japońskiego coupe-cabrio wyprodukowanego w 2002 r. Jakby tego było mało, to całość pomalowano na kolor pomarańczowy z czarnymi akcentami. Gdyby ktoś po kolizji z tym autem powiedziałby policjantom, że go nie zauważył, to z miejsca by go pewnie wsadzili za kratki za wierutne kłamstwa.

Jeśli komuś taka kuchnia fusion odpowiada, to samochód jest do kupienia

W ogłoszeniu wystawionym na portalu OLX właściciel informuje, że auto sprowadzono ze Stanów Zjednoczonych. Spodziewam się, że trafiło ono do Polski już po konwersji, jako że w USA nie stanowi problemu podobny front-swap – czego dowodem jest choćby to ogłoszenie. Z niewiadomego powodu dziwnie niska jest moc podana w opisie ogłoszenia – pan Stanisław informuje o 224 KM, podczas gdy seryjny silnik 4.3 V8 Lexusa powinien osiągać 286 KM.

Lexus SC 430 cena
Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Fot. Stanisław

Większym problemem jest jednak wygląd cena. O ile bowiem seryjne egzemplarze SC 430 kosztują na ogół ok. 35-55 tys. zł, a najdroższy w polskiej sieci wystawiony jest za 87 tys. zł (swoją drogą, dość odważnie jak na auto z 2003 r.), to pomarańczowe monstrum z przodem Studebakera wystawiono za… 139 tys. zł.

Ja rozumiem, że konwersja wymagała sporo pracy i że efekt jest, powiedzmy, jedyny w swoim rodzaju, ale… nie. Przepraszam, ale nie. Nie rozumiem także, jakim cudem samochód mógł „zdobywać wiele nagród na krajowych wystawach”. Podoba mi się natomiast informacja, że wóz jest zarejestrowany jako Lexus. Nieco bym się zdziwił, gdyby w kwitach widniała informacja o Studebakerze Commander. Śmiem także wątpić w podany przebieg – owszem, to zapewne jest 84 tys., ale mil, a nie kilometrów.

Ale to wszystko są niuanse, moi drodzy. Jeśli poszukujecie samochodu, który będzie przyciągać spojrzenia – nic lepszego nie znajdziecie.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać