Wiadomości

Lancia myśli o sportowej wersji elektrycznego Y. W tym celu firma odkurza rajdowe logo słonia

Wiadomości 16.03.2024 61 interakcji
Marek Stawski
Marek Stawski 16.03.2024

Lancia myśli o sportowej wersji elektrycznego Y. W tym celu firma odkurza rajdowe logo słonia

Marek Stawski
Marek Stawski16.03.2024
61 interakcji Dołącz do dyskusji

Jeszcze rok temu wszyscy myśleli, że Lancia dogorywa i zakończenie przez nią żywota będzie kwestią czasu. Tymczasem Stellantis po prezentacji nowego modelu, zapowiada powrót jej słynnych wersji sportowych z logo HF.

Ostatnim nowym modelem Lancii był Ypsilon III generacji, który zaprezentowano w 2011 r. Był produkowany przez 12 lat, przez większość czasu jako jedyny model marki i głównie na rynek włoski. Jednakże wszystko zmieniło się poprzez pokazanie nowej, czwartej generacji modelu Ypsilon. A teraz jeszcze chcą wprowadzić jej wersję sportową.

Więcej wiadomości z koncernu Stellantis przeczytasz tu:

Kiedyś – Integrale, teraz – Electricale?

Logo HF pojawiło się po raz pierwszy na Lancii Flaminii w latach sześćdziesiątych. Litery oznaczają „High-Fidelity”, zaś znajdujący się na ich tle słoń, po raz pierwszy pojawił się na wyczynowych samochodach włoskiej marki już w latach pięćdziesiątych. Przyjęło się mówić, że pomysł na umieszczenie wielkiego ssaka jako talizmanu pochodzi od samego Gianniego Lancii, ówczesnego dyrektora generalnego firmy. Słoń w pędzie ma symbolizować moc, której nie da się powstrzymać – kiedy słoń raz rozpocznie galop, to już nie da się go zastopować. Litery HF były umieszczane na najostrzejszych wersjach drogowych oraz rajdowych maszynach – takich, jak Stratos HF, czy Delta HF Integrale.

fot. Stellantis

Ypsilon HF ma mieć silnik, a jakże – elektryczny, o mocy 240 KM. To jest ta sama jednostka, jaką Stellantis chce umieścić w samochodzie Abarth 600e. Dzięki niemu nowa Lancia będzie mogła się rozpędzać do 100km/h w zaledwie 5,8 sekundy. Podobno, ta jednostka może znaleźć się w kolejnych usportowionych wersjach modeli koncernu Stelantis – Oplu/Vauxhallu Corsie oraz Peugeocie 208.

Ptaszki ćwierkają, że tu nie chodzi tylko o usportowioną wersję drogową, gdyż Ypsilon HF mógłby dostać nawet odmianę rajdową. Piękny powrót do tradycji? Moim zdaniem nie do końca.

Wskrzeszenie Lancii HF to lekka profanacja

To będzie trochę kontrowersyjna teza, ale uważam, że Lancia popełnia błąd. Chodzi o prestiż, ale też dziedzictwo i legendę. To nie są dwie losowe literki. Flaminia, Flavia, Fulvia, Stratos, Beta Coupe, Delta Integrale – to brzmi jak lista piosenek z albumu muzycznego „Lancia: Greatest Hits”. A są to modele noszące dumnie logo ze słoniem. A teraz chcą je umieścić na małym, elektrycznym hatchbacku?

Mercedes nigdy nie zrobił wersji AMG do pierwszych A-klasy i B-klasy. BMW najmocniejszej wersji serii 1 nigdy nie nazwie M1, bo M1 było jedno (choć przyznaję, że było BMW 1 M). HF dla Lancii jest jak GTO dla Ferrari. Z całym szacunkiem, ale Ferrari nigdy nie zrobiłoby wersji GTO dla modeli Mondial albo California. A Lancia robi jak Mitsubishi, które wykorzystując pełną estymy nazwę, stworzyło crossovera-coupe – model Eclipse Cross.

Lancia Delta HF Integrale, fot. Lancia

Ostatnia Lancia dzierżąca logo HF?

To Delta HPE drugiej generacji, produkowana do 1999 r. Choć nie był to już super-hatch z napędem na wszystkie koła jak Integrale, to z silnikiem o mocy niemal 200 KM potrafiła w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych zawstydzić niejedno większe od siebie auto. Po Delcie drugiej generacji, Ypsilony pierwszej i drugiej generacji miały tylko wersje limitowane Elefantino – nawiązujące do logo HF (elefantino – „słonik” w języku włoskim). Coś w rodzaju S line w ofercie Audi. Ale to wszystko. Mam świadomość, że księga zwana motoryzacja pisze się cały czas, ale uważam, że pewne rozdziały zostały ukończone. Dajmy temu logotypowi umrzeć z godnością.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać