Wiadomości

Popularny SUV zdecydowanie Urus. Teraz wygląda jak Lamborghini

Wiadomości 03.05.2020 95 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 03.05.2020

Popularny SUV zdecydowanie Urus. Teraz wygląda jak Lamborghini

Adam Majcherek
Adam Majcherek03.05.2020
95 interakcji Dołącz do dyskusji

Gdy marzysz o Lamborghini Urus, a księgowy mówi, że w budżecie zmieści się co najwyżej Toyota RAV4. 

Gdy Porsche zaprezentowało Cayenne, motoryzacyjny świat zadrżał w posadach. Pomysł, by producent samochodów sportowych zajął się budową wygodnych SUV-ów nie mieścił się ludziom w głowach. Gdzie etos, gdzie historia, spuścizna, dziedzictwo! Klientom się jednak zmieścił i Cayenne stało się najpopularniejszym modelem marki, a z czasem dołączył do niego Macan.

Porsche Cayenne Transsyberia na sprzedaż

Gdy Lamborghini pokazało Urusa, zamieszania było mniej.

Wszyscy szybko przywykli do tego pomysłu, a Urus momentalnie stał się bestsellerem marki. W zeszłym roku Lamborghini sprzedało ich 4 962 sztuki. Nikomu nie przeszkadza, że to SUV z silnikiem Audi i na platformie wykorzystywanej przez szereg modeli z grupy Volkswagena. Ważne że ma odpowiedni znaczek i wyróżnia się na ulicy.

A gdyby tak uzyskać podobny efekt jeszcze mniejszym nakładem środków?

Na Urusa trzeba wydać sporo ponad milion złotych, ale tak samo złe wrażenie na ulicy można zrobić czymś takim:

Wygląda podobnie, a kosztuje 1/10 tego co Lambo. 

I nie trzeba się specjalnie nakombinować. Wystarczy kupić Toyotę RAV4 i zamówić do niej pakiet stylizacyjny japońskiej marki Albermo. Podobno przedni zderzak pasuje plug-and-play, nie zaburza nawet działania czujników parkowania i układów bezpieczeństwa wchodzących w skład Toyota Sensing. 

Toyota RAV4

Jak ktoś chce bardzo oszczędzić, to może na nim poprzestać – zderzak w Japonii kosztuje równowartość ok. 5,5 tys. zł. W skład pełnego pakietu wchodzą jeszcze listwy progowe, dokładka tylnego zderzaka i spojler nad pokrywę bagażnika. Taki kit kosztuje dwa razy więcej. I trzeba go jeszcze przywieźć do Polski i polakierować, co też musi kosztować swoje.

Toyota RAV4

Ale wciąż promil ceny prawdziwego Lamborghini.

I założę się, że to by wystarczyło, by wiele osób dało sobie rękę uciąć, że właśnie minęło na drodze super-SUV-a włoskiej marki, czego nie udałoby się powiedzieć o drugim projekcie z oferty Albermo. Firma proponuje też zestawy karoseryjne do Priusa, które mają go upodabniać do Ferrari, ale bliżej mu raczej do Peugeota 407 Coupe.

Toyota RAV4

Nie idzie odróżnić. Uciekajcie z lewego pasa.

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać