Wiadomości

Lamborghini Lanzandor oznacza, że piekło zamarzło. Zamiast V12 będzie miał dużo więcej V

Wiadomości 18.08.2023 98 interakcji

Lamborghini Lanzandor oznacza, że piekło zamarzło. Zamiast V12 będzie miał dużo więcej V

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski18.08.2023
98 interakcji Dołącz do dyskusji

Lamborghini Lanzandor to koncept, który pokazuje jak będzie wyglądał pierwszy elektryczny pojazd marki.

Wszyscy wiemy, że za chwilę nadciągnie elektryfikacja motoryzacji i wszystkie fajne auta przepadną na zawsze, albo ich cena wyskoczy w kosmos, więc też staną się nieosiągalne. Kilku bogaczy będzie mogło się cieszyć z możliwości kupna samochodu od niewielkich i bardzo drogich producentów, a cała reszta będzie musiała przesiąść się na samochody elektryczne. Skoro tak, to producenci nawet tych najszybszych i najdroższych aut postanowili zarobić chociaż trochę na elektryfikacji motoryzacji. Do sieci trafiły właśnie zdjęcia Lamborghini Lanzandor, który pokazuje jak będzie wyglądał pierwszy elektryczny pojazd włoskiej marki. Spoiler alert: jak rozdeptany Urus.

Elektryczny Lamborghini Lanzandor pręży się na zdjęciach

Mówcie co chcecie, ale ten projekt wygląda niespodziewanie dobrze. Nie ma żadnej wątpliwości co do marki, mamy tutaj wszystko co najlepsze od Włochów, z tym że V12 zostało zastąpione 12V – tak umownie, bo na pewno zastosowany będzie układ z dużo wyższym napięciem. Samochód ma być autem 2+2, które czerpie ze stylistyki Siana i Urusa. Jak mówią w Białymstoku – dla mnie się podoba, ale zawsze miałem słabość do odpustowej stylistyki tego producenta.

Te nawiązania najlepiej widać w linii bocznej auta, która nie jest taka garbata jak w Urusie, a bardziej przypomina wyczynowy model. Jeżeli chodzi o wnętrze to środku znalazł się podwójny zestaw wyświetlaczy, dzięki czemu nawet pasażer będzie mógł zobaczyć, ile pójdzie Lamborghini Lanzandor. Oczywiście taki układ ułatwia również przekładanie kierownicy lewo/prawo, ale tego w komunikatach prasowych nie przeczytacie. Za to dowiecie się wiele o emocjach na fotelu kierowcy i pasażera. Przeklikajcie sobie poniższą galerię, żeby zobaczyć więcej zdjęć wnętrza.

Ważna informacja dla ludzi lubiących przewozić różne towary – tylne siedzenia się składają, więc przestrzeń załadunkowa mocno uruśnie (he he he). Lamborghini przewidziało również zestaw toreb, które idealnie pasują do bagażników samochodu (są dwa – przedni i tylny).

Liczba egzemplarzy, które trafią do sprzedaży będzie ograniczona, ale jeżeli projekt spodoba się bogaczom, to niewykluczone, że Lamborghini uruchomi dodatkowe moce produkcyjne. Piekło zamarznie już jutro, gdy auto zostanie zaprezentowane oficjalnie i poznamy pełną specyfikację.

PS Ale z tą nazwą to dajcie spokój, kto to wymyślił.

Czytaj również:

Na te pytania na temat Lamborghini Urusa Performante zawsze chcieliście znać odpowiedź. A więc odpowiadam

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać