Felietony

A gdyby tak kierowcy zawodowi płacili wyższe mandaty? Przecież mogą spowodować większe szkody

Felietony 24.09.2021 165 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 24.09.2021

A gdyby tak kierowcy zawodowi płacili wyższe mandaty? Przecież mogą spowodować większe szkody

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk24.09.2021
165 interakcji Dołącz do dyskusji

Czy to już czas, by zastanowić się nad tym, czy kierowcy zawodowi powinni płacić wyższe mandaty? Temat jest kontrowersyjny, ale naprawdę ważny.

Nie mam żadnych wątpliwości – zdecydowana większość kierowców zawodowych prowadzących ciężarówki, autobusy miejskie, autokary i pojazdy specjalne, jeździ dobrze. Zachowują się bezpiecznie i rozsądnie, nie są agresywni, przestrzegają przepisów, dbają o pasażerów i o ładunek.

Ale całą opinię tej grupie psuje garstka

Niewielka – ale rzucająca się w oczy – grupa tych, którym zawsze się spieszy i którzy uważają, że przepisy to tylko sugestie, psuje wizerunek normalnych szoferów zawodowych. Każdy kierowca na pewno może sobie przypomnieć sytuację, w której ciężarówka czy autobus wymusiła na nim pierwszeństwo czy wyprzedzała/omijała w ryzykowny sposób. Wśród kierowców zawodowych nie brakuje też – niestety – „szeryfów”, czyli tych, którzy nie chcą zrozumieć, jak działa tzw. jazda na suwak i po co istnieją dwa pasy zamiast jednego.

Do napisania tego tekstu bezpośrednio sprowokował mnie poniższy film

Oglądając, jak kierowca rozpędzonego, 40-tonowego zestawu wjeżdża na „pełnym czerwonym”, a od katastrofy opisywanej na czołówkach portali informacyjnych kierowcę z kamerą uratowała tylko jego własna uważność, zadałem sobie pewne ważne pytanie. Podobnych filmików jest zresztą mnóstwo – szalejących kierowców zawodowych widać w każdej kompilacji „Stop Cham”. Czasami od tragedii dzielą wszystkich tylko sekundy i centymetry.

Może kierowcy zawodowi powinni płacić większe mandaty?

Dlaczego kierowca jadący ważącym 800 kg autem miejskim ma płacić taką samą karę, jak człowiek sterujący pociskiem o masie 40 tysięcy kilogramów? Potencjał do powodowania zniszczeń i odbierania życia innym jest tu nieporównywalny. Jeszcze bardziej dziwi mnie to w przypadku kierowców autokarów, którzy nie dość, że jadą wielkim i ciężkim pojazdem, to jeszcze wiozą kilkudziesięciu pasażerów.

Kierowcy zawodowi powinni świecić przykładem

Jako że w ich rękach są ciężkie i trudniejsze w prowadzeniu pojazdy, potrzebują specjalnych kategorii prawa jazdy. Ciąży też na nich większa odpowiedzialność. Może w takim razie powinni płacić też odpowiednio wyższe mandaty, chociażby za przejechanie na czerwonym świetle albo przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym? Droga hamowania obładowanej ciężarówki też jest odpowiednio dłuższa, więc taki pojazd jadący 90 km/h na ograniczeniu do 50 km/h (a przyznacie, że to częsty widok na trasach) stwarza jeszcze większe zagrożenie niż podobnie poruszająca się osobówka.

Nie widzę słabych stron takiego rozwiązania. Normalni, opisani na początku kierowcy, i tak by nie zbiednieli. Owszem, sytuacja materialna wielu innych pewnie by się pogorszyła, ale recepta na to jest prosta – wystarczy jeździć przepisowo. Argumenty o goniących terminach, zdenerwowanym spedytorze krzyczącym do słuchawki i limicie czasu pracy do mnie nie trafiają, bo kierowcy, którzy ich używają, zwykle i tak zwalniają po wjeździe do kraju z surowszym taryfikatorem.

No dobrze, idę zjeść bułkę z wędliną zanim rozpęta się tu burza.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać