Wiadomości

Nadchodzi Kia Sportage V. Co o niej wiemy, a czego możemy się domyślić?

Wiadomości 28.09.2020 443 interakcje
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 28.09.2020

Nadchodzi Kia Sportage V. Co o niej wiemy, a czego możemy się domyślić?

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk28.09.2020
443 interakcje Dołącz do dyskusji

Skoro powitaliśmy już nowego Hyundaia Tucsona, wielkimi krokami zbliża się także nowa Kia Sportage. Debiut wstępnie zaplanowano na kwiecień 2021 r.

Od premiery aktualnej Kii Sportage minęło już pięć lat, ale niektórzy nadal nie dali rady przyzwyczaić się do wyglądu jej przodu. Dlaczego tak na mnie patrzycie?! Ale tak, to prawda, jestem w tej grupie.

Ciekawe, jak będzie wyglądać nowe Sportage. Stawiam, że będzie przypominać mniejsze Sorento, które z kolei jest „zeuropeizowanym” Telluride. Ale równie dobrze może być jeszcze odważniejsze stylistycznie. Tak jak Tucson. I wtedy znowu nie będę mógł przywyknąć…

Kia Sportage V zadebiutuje w 2021 roku

Dokładniej – w kwietniu. A przynajmniej tak podaje The Korean Car Blog. Co więcej, pojawiły się już nawet zdjęcia zamaskowanego egzemplarza testowego. Widać je poniżej. Niestety, w odróżnieniu od wielu firm, które wypuszczają na drogi prototyp z minimalnym kamuflażem, Kia naprawdę się postarała. Sportage V ma tak szczelnie zakrywające „ubranie”, że trudno jest zauważyć jakiekolwiek kształty i szczegóły. Żart o ubiorze arabskich kobiet, usunąć.

Kia testuje dwa warianty rozstawu osi

Nie chodzi wcale o to, by wybrać, która z nich będzie się lepiej sprawdzać. Kia Sportage V będzie po prostu oferowana również na „rynkach, na których większa ilość przestrzeni z tyłu ma większe znaczenie”, jak zgrabnie ujął to portal Motor1. Chodzi oczywiście o Chiny, gdzie nawet Sportage może być oddane w ręce szofera, podczas gdy właściciel rozsiądzie się z tyłu.

Kia Sportage V: silniki

nowy Hyundai Tucson
Nie ma zdjęć nowego Sportage, to wklejam Tucsona.

Oficjalnych informacji jeszcze nie ma, więc musimy bazować na logice i obserwacji gamy Hyundaia Tucsona. Pod maską SUV-a Kii można się więc spodziewać silnika benzynowego 1.6 T-GDI w różnych wariantach. Diesli może zabraknąć, choć Motor1 o nich wspomina. Prawie na pewno pojawi się „klasyczna” hybryda. Być może będzie równie mocna, co w Sorento. Tam osiąga 230 KM. Mówi się też o hybrydzie plug-in, rozwijającej 265 KM. To trochę za mało, by powalczyć z nadchodzącą, 306-konną Toyotą RAV4 albo z podobnie mocnymi konkurentami z koncernu PSA. Ale jeśli cena będzie rozsądna, taki Sportage ma szanse się świetnie sprzedawać. W USA zagości też 2,5-litrowy motor benzynowy o mocy 190 KM. Wątpię, by trafił do europejskiej krainy surowych norm spalania.

W kwestii zmiany biegów, można oczekiwać sześciobiegowych przekładni ręcznych (czy ktoś je jeszcze kupi?) i siedmiobiegowych, dwusprzęgłowych „automatów”. Oprócz tego, Kia Sportage V na pewno dostanie masę nowoczesnych gadżetów. Część z nich „pożyczy” od Sorento. Tak się składa, że jutro jadę nim w podróż. Dam znać, jak było. Ale już wiem, że gadżety są… nietypowe.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać