Wiadomości

Kia K5 po liftingu wysyła nam pocztówkę. Z krainy samochodów, których już nie ma

Wiadomości 27.10.2023 7 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 27.10.2023

Kia K5 po liftingu wysyła nam pocztówkę. Z krainy samochodów, których już nie ma

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk27.10.2023
7 interakcji Dołącz do dyskusji

Pamiętacie Kię Optimę? Na niektórych rynkach doczekała się następcy, który nie dość, że świetnie wygląda, to jeszcze przeszedł lifting, który niczego w nim nie zepsuł.

Kia Optima nigdy nie zdobyła szturmem europejskiego rynku. Trzeba jednak przyznać, że Koreańczycy starali się sobie u nas jakoś poradzić. Wprowadzili wersję kombi, nie zabrakło turbodiesli (choć przydałby się jakiś mocniejszy, osiągający ok. 170-180 KM), a całość naprawdę dobrze wyglądała, zarówno na zewnątrz, jak i w środku.

Dlaczego Optima nie stała się hitem flot? Czemu wersji hybrydowej nie kochają taksówkarze? Odpowiedzi może być kilka. Ceny potrafiły być korzystne (pamiętam ofertę z końcówki rynkowej kariery Optimy – za wersję 1.6T 180 KM można było zapłacić tylko ok. 100 tysięcy złotych), ale najwyraźniej zabrakło prestiżu, może jeszcze większej dowolności w doborze wersji, no i… centymetrów prześwitu. Optima usiłowała wyrobić sobie markę na rynku już w czasach, gdy SUV-y mocno atakowały segment D.

kia optima 2021

Kia porzuciła pomysł na oferowanie auta klasy średniej…

…ale tylko w Europie. Gdy ostatnia Optima wyjechała z salonu na Starym Kontynencie, sprzedawcom nie pozostało nic innego, jak tylko tłumaczyć klientom, że więcej sedanów i kombi tej wielkości nie będzie. Ale raczej nie trzeba było specjalnie ich przekonywać. I tak szli po Sportage’a albo Sorento.

Są jednak na świecie kraje, w których sedany trzymają się mocno. Mowa m.in. o ojczyźnie Kii, czyli o Korei Południowej, ale nie tylko. Na liście są Chiny, Kazachstan, Rosja, a także Stany Zjednoczone, Kanada i Meksyk.

Wszędzie tam sprzedawana jest Kia K5

kia k5

To następca Optimy. Jako że producent postanowił, że Kia K5 nie będzie oferowana w Europie, nikt nie kłopotał się tworzeniem wersji kombi albo przeszczepianiem pod maskę jakiegoś diesla (choć to już raczej nie te czasy). Za to teraz K5 przeszła lifting.

Co się zmieniło? Na szczęście nie za wiele – i każdy, kto spojrzy na zdjęcia, zrozumie, co mam na myśli, ciesząc się z nieprzesadnie wielkiego zakresu modyfikacji. K5 jest bowiem po prostu ładnym samochodem. Koreańczycy potrafią zrobić ciekawie wyglądającego sedana (spójrzcie na obecnego Hyundaia Elantrę) i ten model to potwierdza. Po liftingu dostał reflektory, które bardziej przypominają te z nowych, elektrycznych Kii, a w zderzaku zagościły większe wloty powietrza. Dodano nowe końcówki wydechu, zmieniono wzory felg (bazowe mają nietypowy w tych czasach rozmiar zaledwie 16 cali, a największe to „tylko” 19-stki) i zmieniono gamę kolorów.

kia k5

Kia K5 ma też zmienione wnętrze

Dodano większe, połączone ekrany (to akurat nieźle) i zastąpiono dźwignię zmiany biegów pokrętłem (moim zdaniem to gorzej). Kia K5 ma też czytnik linii papilarnych. Poza tym, poprawiono wyciszenie kabiny, dodano możliwość aktualizacji „z chmury” i uzupełniono listę wyposażenia o head-up. Jestem fanem tego koloru tapicerki.

Jak wygląda gama silników? 180-konne 1.6 turbo nie dziwi, podobnie jak hybryda 2.0 z motorem benzynowym o mocy 152 KM (sprawdziłaby się na taxi). Ale obecność wolnossącego, 160-konnego 2.0 już dziwi, przynajmniej z perspektywy turbodoładowanej i zelektryfikowanej Europy. A najdziwniejsza jest cena. W Korei Kia K5 kosztuje równowartość 86 tysięcy złotych. Za auto klasy średniej. Włączyła mi się nostalgia. Za sedanami i za dawnymi cenami.

Więcej o autach marki Kia:

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać