Felietony

Jest kamera – zwalniasz do zera. Ty też tak pewnie robisz przed fotoradarem

Felietony 20.10.2022 25 interakcji

Jest kamera – zwalniasz do zera. Ty też tak pewnie robisz przed fotoradarem

25 interakcji Dołącz do dyskusji

Jak widzisz, że przed tobą jest kamera, to hamuj. Do ilu? Nie wiesz? W takim razie najbezpieczniej wcisnąć środkowy pedał z całej siły i zwolnić praktycznie do zera. Udało się i fotoradar cię nie złapał – możesz być z siebie dumny. Tylko po co to ostre hamowanie? Przecież tam obowiązywało ograniczenie do… a kto to może wiedzieć? 

Zacznijmy od tego, że temat dotyczy Łodzi. Jestem z Łodzi i nasze fotoradary można policzyć na palcach rąk. Zasadniczo wszyscy wiedzą gdzie one są. Taki stan rzeczy powoduje, że łodzianie (oczywiście nie wszyscy) mają specyficzny, niebezpieczny styl jazdy. Np. w Warszawie kamer jest o wiele więcej i w stolicy opłaca się jechać cały czas zgodnie z przepisami – tylko tak można uniknąć kłopotów – taka jest specyfika miasta. W Łodzi tak nie trzeba…

W Łodzi jest niejedna kamera

W Łodzi wystarczy zapamiętać te kilka feralnych miejsc z fotoradarami (oraz kilka ulubionych spotów drogówki) i gotowe. Można sobie jechać „prędkością technologiczną” nowoczesnego samochodu, czyli po prostu o wiele szybciej, niż obowiązujące w terenie zabudowanym ograniczenie do 50 km/h. Byle nie ponad 100 km/h, żeby prawka nie zabrali…

Łódź to stan umysłu

To rodzi szereg problemów. Przede wszystkim mało kto wtedy interesuje się ograniczeniami na danych odcinkach dróg. Wystarczy pamiętać, gdzie jest na konkretnej trasie kamera, oraz że potem to już długo, długo nic. W praktyce taki stan rzeczy generuje pewne kuriozum. Mianowicie kierowcy nie mają pojęcia o faktycznych przepisach obowiązujących na danych ulicach, a pamiętają jedynie, żeby za wszelką cenę uniknąć złapania przez żółte pudełko. Z tego powodu tuż przed nim hamują do… sami nie wiedzą do ilu. Trzeba zwolnić, a więc najbezpieczniej do „zera”, no niech będzie do 20 – 30 km/h. Lepiej dmuchać na zimne, a przecież i tak za chwilę się nadrobi.

Na jednym z łódzkich forów pojawił się nawet wpis sugerujący, że może kierowcy robią to, bo może kamery nagradzają tę powolną jazdę jakimiś pieniędzmi. Przecież za zbyt szybką jazdę jest kara, to może za powolną jest nagroda? Na szczęście niestety nie.

kamera
Fotoradar czeka na zbyt szybkiego człowieka

Proszę jeździć płynne, a wtedy wszyscy użytkownicy ruchu drogowego będą mogli bezpiecznie i sprawnie dojechać do celu

Takie zachowanie na widok kamery jest po prostu niebezpieczne i odrobinę bez sensu. Rozumiem, że można chcieć zwolnić przed szklanym okiem do prędkości o kilka km/h mniejszej niż przepisowa, dla pewności. Ale nie trzeba przecież hamować „na sztorc”. A tak się niestety dzieje. Dlatego chciałbym uczulić wszystkich kierowców – patrzcie na znaki, jeździjcie płynnie i nie przesadzajcie z gwałtownym zwalnianiem. Mamy w Łodzi fotoradary, przed którymi stoją znaki pozwalające na jazdę nawet 70 km/h. Wielu kierowców w takim miejscu w ogóle nie będzie musiało zwalniać – a najlepiej byłoby, gdyby przed fotoradarem nie musiał zwalniać nikt, bo wszyscy wiedzą jakie jest ograniczenie i się go trzymają.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać