Ciekawostki

Jak wykryć brak filtra DPF podczas badania technicznego? Tabliczka znamionowa prawdę powie

Ciekawostki 17.04.2022 69 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 17.04.2022

Jak wykryć brak filtra DPF podczas badania technicznego? Tabliczka znamionowa prawdę powie

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski17.04.2022
69 interakcji Dołącz do dyskusji

Po niewielkiej zmianie przepisów diagności dostali do ręki narzędzie do wykrywania usuwania filtrów cząstek stałych. A teraz idźcie sprawdzić tabliczkę znamionową swojego auta.

Niedawno pisałem o urządzeniu, które pozwala wykryć usunięcie filtra cząstek stałych. Nowoczesny analizator spalin od Mahle umożliwia sprawdzenie, czy z rury faktycznie lecą nam cząstki stałe, co do tej pory nie było możliwe. Jednak pojawienie się tego urządzenia skłoniło mnie do złożenia wizyty znajomemu diagnoście i zapytaniu, jak właściwie radzą sobie z usuniętymi filtrami sadzy podczas badania technicznego. Dowiedziałem się bardzo ciekawej rzeczy.

Do niedawna usunięcie DPF było praktycznie niewykrywalne

Chodziło o to, że wszystkie samochody miały bardzo liberalną normę zadymienia, wynoszącą 1,5. 1,5 czego? Współczynnika pochłaniania światła oznaczanego jednostką m-1. Nie będę tego szczegółowo wyjaśniał, bo mógłbym wejść w detale, których nie rozumiem, w każdym razie do tej pory, jeśli już wykonywało się test zadymienia, to właściwie większość aut go przechodziła. To nie tak, że dymomierze optyczne stosowane do tego celu są jakieś nienowoczesne albo coś. Po prostu auto musiałoby naprawdę pruć kłębami dymu z rury wydechowej, żeby nie przejść testu – oczywiście pod warunkiem, że pomiar zadymienia w ogóle zostanie wykonany podczas badania.

Czytaj również: Dacia Duster w czterech smakach. Które silniki brać pod uwagę?

Jakiś czas temu przepisy nieco się zmieniły. Norma już nie wynosi 1,5 – wynosi tyle, ile napisano na tabliczce znamionowej, chyba że wartość na tej tabliczce nie została podana. Coraz więcej samochodów jednak ma podaną wartość przepuszczalności świetlnej na tejże tabliczce:

tabliczka znamionowa

Widzicie ten kwadracik po prawej stronie? Jest tam wpisane 0,60 – to właśnie dopuszczalna norma zadymienia dla tego samochodu. A są i niższe wartości:

0,53 to już całkiem mało. I teraz najważniejsze, co powiedział mi diagnosta:

Zadymienie sprawdza się według wartości na tabliczce znamionowej

Więc jeśli jest tam 0,50, to ma być maksymalnie 0,50. Silnik Diesla z wyciętym filtrem cząstek stałych 1,5 spełni, ale 0,50 już nie, a i z 0,70, zdaniem diagnosty, będzie miał kłopot. I tu jest cały haczyk: jeśli ta wartość jest podana na samochodzie gdziekolwiek indziej niż na tabliczce – a to się zdarza dość często – to diagnosta musi posłużyć się starą normą 1,5, nie może skorzystać z tej na aucie. Czyli samochody bez normy na tabliczce dostają nieuzasadnione fory na badaniu i przejdą je nawet, kiedy dymią bardziej niż powinny, bo diagnosta musi trzymać się ściśle przepisów – nie ma tu miejsca na dyskusję.

Tak to wymyślili i nic się nie da zrobić

Zatem zanim kupicie diesla po 2010 r., sprawdźcie tabliczkę znamionową. Być może brak drobnego prostokąta na niej może Wam oszczędzić problemów na badaniu technicznym. Tylko nie usuwajcie DPF-u, tak robią tylko cebulaki.

DPF

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać