Ciekawostki

Autoblogowy słownik wyrażeń trudnych: kompromis w związku

Ciekawostki 07.11.2021 49 interakcji
Adam Majcherek
Adam Majcherek 07.11.2021

Autoblogowy słownik wyrażeń trudnych: kompromis w związku

Adam Majcherek
Adam Majcherek07.11.2021
49 interakcji Dołącz do dyskusji

Dzień dobry. W dzisiejszym odcinku naszego poczytnego cyklu, w którym na żywych przykładach wyjaśniamy znaczenie trudnych pojęć, bierzemy na tapet hasło „kompromis w związku”.

Według definicji, kompromis to metoda rozwiązania konfliktu, oznaczająca wspólne stanowisko, możliwe do przyjęcia dla obu stron. Według części badaczy nie jest to optymalne rozwiązanie konfliktu, bo oznacza konieczność pójścia na ustępstwa, które w efekcie sprawią, że żadna ze stron nie będzie tak naprawdę zadowolona. Żywym przykładem takiej sytuacji jest poniższy wóz:

Holden Ute

Holden Kingswood Ute gnił sobie w australijskim Kalala Station na podwórku George’a i Pippy Hacon. George kocha graty i nie wyobraża sobie chuchania i dmuchania na samochód, polerowania lakieru i pielęgnowania skórzanej tapicerki. Pippa natomiast uważa, że samochód to wizytówka właściciela i musi wyglądać znakomicie i ona za żadne skarby nie będzie jeździła żadnym złomem. Gdy George zaproponował, że może by w końcu zrobili coś z tym klasykiem zza stodoły, Pippa widziała jedną możliwość: totalna restauracja, by wóz wyglądał jak nowy.

Natomiast George obstawał przy zdaniu, że wystarczy doprowadzić go do stanu, w którym będzie bezpiecznie jeździł, a wyglądać może nawet tak:

Oboje trzymali się przy swoim skrajnie odmiennym zdaniu, pogodzenie ich potrzeb było pozornie niemożliwe. Pozornie, bo w końcu z salomonowym rozwiązaniem przyszli goście z firmy GC Restoration – zaproponowali kompromis, czyli rozwiązanie, które uwzględnia potrzeby obojga właścicieli, ale jednocześnie zmusza oboje do pójścia na ustępstwa. Dzięki ich pracy rzeczone Ute wygląda dziś tak:

Auto trafiło do warsztatu, w którym całą jego prawą stronę precyzyjnie wyczyszczono, doprowadzono do stanu full-fabryka i polakierowano na nowo. Lewą natomiast pozostawiono w oryginalnym stanie, poprawiając tylko na tyle, żeby można było bezpiecznie wyjechać autem na ulice.

Holden Ute

W ten sam sposób zatroszczono się o komorę silnika

Pod maskę trafiło pięciolitrowe V8, które po prawej stronie auta jest piękne i dopieszczone, a po lewej wygląda jakby wytargano je ze stodoły po 20 latach postoju. Zwracam uwagę na troskę o detale – nawet nalepka na chłodnicy jest po jednej stronie elegancka, a po drugiej mocno zużyta. Skoro miało być pół na pół, to niech będzie pół na pół. Nawet idąc na kompromis nie można godzić się kompromisy. To zdanie tylko pozornie nie ma sensu.

Holden Ute

Podobnie dopieszczono nawet wnętrze:

I teraz z jednej strony każde z małżonków może powiedzieć, że auto przeszło remont spełniający jego oczekiwania – o ile podejdą do samochodu z odpowiedniej strony. Znowu mi wyszło masło maślane. Z drugiej strony, podchodząc do drugich drzwi oboje mogą powiedzieć, że remont został wykonany dokładnie odwrotnie w stosunku do ich oczekiwań.

I na tym właśnie polega kompromis. Niby oboje osiągają sukces, ale z drugiej strony – każde jest niezadowolone.

A w tym przypadku oboje są niezadowoleni szczególnie, bo w warsztacie się pomylili i odrestaurowali stronę George’a, a strona Pippy pozostała graciarska. Tak to jest, jak się żyje do góry nogami.

Autor materiału nie stwierdził, że przedstawia prawdziwe wydarzenie, ale że w podobny sposób wygląda sytuacja w wielu australijskich i europejskich związkach.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać