Klasyki

FF wcale nie było pierwszym Ferrari z takim nadwoziem. Oto Ferrari 330 GT Vignale Shooting Brake

Klasyki 03.09.2018 215 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 03.09.2018

FF wcale nie było pierwszym Ferrari z takim nadwoziem. Oto Ferrari 330 GT Vignale Shooting Brake

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk03.09.2018
215 interakcji Dołącz do dyskusji

Miłośnicy aut z Maranello często zastanawiają się, który model był najpiękniejszy w całej historii firmy. Obawiam się, że na Ferrari 330 GT Vignale Shooting Brake nie zagłosował nikt nigdy. Może to błąd? Jedyny egzemplarz na świecie został właśnie wystawiony na sprzedaż.

Mam dziwne wrażenie, że jeśli kiedyś było się szalonym miłośnikiem motoryzacji, żyło się łatwiej, niż teraz. Oczywiście, trzeba było mieć całe góry pieniędzy, ale wtedy można było zrobić rzeczy, o które obecnie jest bardzo trudno. Miałeś/aś ochotę zbudować sobie Ferrari z nadwoziem własnego projektu? Żaden problem. Dziś dopuszczenie takiego auta do ruchu wymaga spełnienia całej masy norm, wykonania testów zderzeniowych i mnóstwa innych czynności. Kiedyś tak zwany coachbuilding kwitł, a jego efekty możemy od czasu do czasu podziwiać na aukcjach.

Za powstaniem tego Ferrari musiała kryć się nutka szaleństwa.

Ferrari 330 GT Vignale Shooting Brake

Mowa o modelu 330 GT Vignale Shooting Brake. Jest to jedyny taki samochód na świecie. Powstał w 1967 roku na bazie dwuletniego egzemplarza „zwykłego” Ferrari 330 GT 2+2 z czterolitrowym V12 pod maską.

Budowę nowego nadwozia zlecił syn Luigiego Chinettiego zajmującego się sprowadzaniem Ferrari do Stanów Zjednoczonych. Projektem zajął się Alfredo Vignale. Było to jego ostatnie dzieło zanim sprzedał swoje studio firmie De Tomaso, a trzy dni po transakcji zginął w wypadku.

Ferrari 330 GT Vignale Shooting Brake

Ale pan Chinetti nie zamówił tego auta tylko po to, by nim jeździć. Wraz ze słynnym twórcą hollywoodzkich plakatów, Bobem Peakiem planował powołać spółkę, która miała sprzedawać więcej takich Ferrari. Niestety, plan spalił na panewce i skończyło się tylko na jednej sztuce. Właśnie tej, którą widać na zdjęciach.

Wygląd tego samochodu jest po prostu wspaniały.

Ferrari 330 GT Vignale Shooting Brake

Jest tu wszystko, co kocham w latach 60. w motoryzacji – długa maska, lekkość linii i rolety na reflektorach… a poza tym to piękny shooting brake. Prawdziwy, a nie taki, który w rzeczywistości jest ciasnym kombi z nisko poprowadzoną linią dachu.

Co ciekawe, ten egzemplarz po wyjechaniu ze studia Vignale wyglądał jeszcze ciekawiej. Był pokryty ciemnozielonym lakierem, który pięknie kontrastował z żółtym dachem. Niestety, kilka lat temu całość pomalowano na kolor widoczny na zdjęciach.

Ferrari 330 GT Vignale Shooting Brake

Przez pół wieku Ferrari Shooting Brake wielokrotnie zmieniało właścicieli.

W latach 70. należało do pewnego dealera aut z Arizony. Później słuch o nim zaginął, aż w końcu w 1995 roku zostało odnalezione niszczejące w pewnej kolekcji w Holandii. Trafiło do renowacji, było pokazywane podczas różnych prestiżowych konkursów elegancji, aż w końcu nowym właścicielem samochodu stał się Jay Kay – lider zespołu Jamiroquai i nieuleczalny zbieracz egzotycznych, zabytkowych samochodów.

Muzyk jeździł (podobno także na co dzień) tym Ferrari do 2015 roku, kiedy wóz trafił do obecnego właściciela, który je niestety przemalował. Teraz ponownie ma szanse zmienić garaż – trafi pod młotek w grudniu, podczas aukcji w muzeum Petersen Automotive w Los Angeles. Odpowiadający za tę transakcję dom aukcyjny RM Sotheby’s nie ustalił ceny minimalnej i nie podaje, jakich kwot się spodziewa, ale nieoficjalnie mówi się co najmniej o milionie dolarów.

Ferrari 330 GT Vignale Shooting Brake

Na tle tego modelu, Ferrari FF wydaje się okropnie nudne. Ale chciałbym, by nowy właściciel wrócił do oryginalnej kombinacji kolorystycznej. Była cudowna.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać