Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Kierowca Dacii napił się i zmylił pościg. Choć żadnego pościgu nie było

Bezpieczeństwo ruchu drogowego 07.04.2023 839 interakcji
Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz 07.04.2023

Kierowca Dacii napił się i zmylił pościg. Choć żadnego pościgu nie było

Grzegorz Karczmarz
Grzegorz Karczmarz07.04.2023
839 interakcji Dołącz do dyskusji

Niech wydarzenia tego filmu nie przesłonią wam tego, co tu tak naprawdę się wydarzyło. Winna jest dziura w jezdni i Łódź.

Film z Łodzi stanowczo dowozi, choć możemy z początku nie dostrzec, kto jest głównym bohaterem, a kto postacią drugiego planu. Prawdziwy sprawca tej kolizji pozostaje w ukryciu.

Skoda nie była jak Tommy Lee Jones w Ściganym

W Łodzi na ul. Zgierskiej doszło do sceny jak z filmu. Filmowe pościgi często wyglądają tak, że ścigany gwałtownie skręca tuż przed przeszkodą, a ścigający go pojazd nie wykonuje tego manewru tak samo dobrze i w nią uderza. Co chyba dalekie jest od rzeczywistości, ale musiałbym wziąć udział w jakimś pościgu, żeby to potwierdzić. Choć może wystarczyłoby zapytać kierowcy Skody, który nie był jak Tommy Lee Jones w Ścigany i nie nadążył za Dacią Dokker.

Widzimy, jak kierowca Dacii pije z butelki, jadąc lewym pasem. Lekko zjeżdża w prawo, trudno powiedzieć, czy specjalnie, czy w wyniku rozkojarzenia spowodowanego piciem. Nagle, skręt mocno zacieśnia i w ostatniej chwili mija słupek stojący na linii rozdzielającej pasy ruchu. Jadącej za nim Skodzie nie udaje się wykonać tego manewru i uderza w słupek. Lewy pas ruchu opuściła zapewne dlatego, że kierowca chciał skręcić w prawo. Ten manewr dało się wykonać lepiej, ale prawdziwe pytanie brzmi, kto postawił tam ten słupek?

Słupek na ul. Zgierskiej w Łodzi to alibi

Słupek na ul. Zgierskiej w Łodzi stoi sobie między pasami ruchu i tylko czeka, aż ktoś w niego uderzy. Postawiono go tam, żeby oznaczyć powstały w nawierzchni ubytek. Obawiam się, że oznakowanie może być odrobinę niewystarczające i prawdziwy winowajca ciapie teraz świąteczną sałatkę, a naprawę dziury zaplanował na po świętach.

Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, zamienić dżumę na cholerę. Kierowcy, zamiast uszkadzać sobie opony, felgi i zawieszenie, mogą zniszczyć sobie zderzak albo lakier. Widocznie w Łodzi nie może być tak, że przejazd przez to miasto odbywa się kompletnie bez szkód. Nie tak dawno lokalna grupa kierowców wykupiła miejsce na billboardzie, żeby wyśmiać stan nawierzchni w ich mieście. Widzę, że nie podziałało.

Dziura w jezdni to część łódzkiego ekosystemu

Oznaczanie dziur w Łodzi chyba nie ma sensu. Skoro jest ich tam tak wiele, to pewnie wszystkie mają już imiona i kierowcy doskonale wiedzą, gdzie się znajdują. Słupek wprowadza tylko element zaskoczenia, sugeruje, że wyznaczone służby tymi dziurami się interesują. Niech przestaną. Nie można wprowadzać nowych organizmów do ekosystemu, bo stare organizmy zaczynają się gryźć z nowymi.

Czytaj dalej:

Jeżeli tak wygląda nowa Dacia Duster, to ludzie będą się o nią bili

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać