Ciekawostki

W tych ogłoszeniach auta robią się coraz tańsze. Walcz ze swoim FOMO, to kupisz w dobrej cenie

Ciekawostki 14.06.2023 13 interakcji
Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk 14.06.2023

W tych ogłoszeniach auta robią się coraz tańsze. Walcz ze swoim FOMO, to kupisz w dobrej cenie

Mikołaj Adamczuk
Mikołaj Adamczuk14.06.2023
13 interakcji Dołącz do dyskusji

Nowy portal ogłoszeniowy uruchomiony w Stanach Zjednoczonych działa odwrotnie niż tradycyjna strona z aukcjami. Cena z dnia na dzień spada… co może mieć niebagatelne konsekwencje dla całego rynku aut klasycznych.

Tradycyjne aukcje aut klasycznych działają następująco: samochód jest wystawiany, po czym znajdują się piekielnie bogaci kolekcjonerzy, przerzucający się kolejnymi, kosmicznymi ofertami. Któryś z nich w końcu wygrywa, ceny wozów rosną i modele, które jeszcze niedawno były dostępne dla przeciętnych miłośników starego złomu, teraz kosztują już tyle, jakby były zrobione ze złota.

Teraz powstał trochę inny pomysł

Amerykański portal DriveDown został wymyślony inaczej. To nie jest reklama, bo portal i tak nie działa w Polsce i pewnie nigdy nie będzie działał, więc opisuję to po prostu jako ciekawostkę.

Tutaj zaczyna się od wysokiej ceny – ale już wiadomo, że nie wzrośnie. Będzie coraz taniej. Każdy kolejny dzień, w którym auto się nie sprzedało, oznacza spadek kwoty żądanej przez sprzedającego. Dokładnie wiadomo, o ile spadnie. Przykładowo, samochód dziś jest za 100 000 dolarów, jutro będzie za 98 500, a za cztery dni – już za 89 500.

drivedown

Pozostaje czekać

Jeśli ktoś ma ochotę np. na BMW M5, ale uważa, że sto koła baksów to przesada, nie musi dzwonić do sprzedającego i targować się z nim o zniżkę na drugi komplet kół. Wystarczy, by poczekał aż cena zejdzie do poziomu, który akceptuje. Wiadomo, że każde auto ma cenę minimalną, więc nikt nie sprzeda wozu za tysiaka, ale może zrobić się naprawdę tanio, nawet taniej niż rynkowo.

Problem jest jeden – ogłoszenie widzą też inni i maksymalna kwota dla jednego klienta może być równowartością tego, co drugi wydaje miesięcznie na waciki. Czekanie może się opłacić. Ale można też zobaczyć smutny napis „ogłoszenie nieaktualne”. Ktoś nie chciał czekać i kupił już teraz.

DriveDown chce, żebyś czuł FOMO

Fear of missing out, czyli lęk przed wypadnięciem z obiegu. Muszę kupić już teraz, dziś, bo jutro zrobi się za tanio i na pewno kupi to ktoś inny. Chyba nie istnieje lepsza strategia na zdobywanie klientów.

Oczywiście może się zdarzyć tak, że niektóre auta na DriveDown będą stały długo i zrobią się niesatysfakcjonująco tanie dla sprzedającego. Trudno, takie jest ryzyko. Warto dodać, że portal sam wybiera, jakie auta tam trafią. Trzeba wysłać zgłoszenie, więc zardzewiały grat ściągnięty spod drzewa może nie spełnić kryteriów.

Czy DriveDown to rewolucja w dziedzinie sprzedaży samochodów?

Kto wie, to wygląda na pomysł, który trochę zatrzyma szalone wzrosty cen aut na tradycyjnych aukcjach. Może czas założyć coś podobnego w Polsce? Ups, chyba sprzedałem komuś dobry pomysł na biznes. Poproszę o jakiś procent od zysków. Tylko niech nie spadają z każdym dniem!

Czytaj również:

Nie kupuje się aut na „F”. Chyba że to 20 sztuk Ferrari odkrytych w stodole

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać