Jest na świecie miejsce, gdzie istnieją dopłaty do zakupu używanych samochodów elektrycznych i hybryd plug-in

Nawet 4000 dolarów – tyle ulgi mogą otrzymać amerykańscy klienci przy zakupie samochodu elektrycznego… z drugiej ręki. Muszą spełnić określone warunki. Jakie?

Czy dopłaty do samochodów elektrycznych w ogóle mają sens? A jeśli tak, to dlaczego obejmują tylko nowe wozy? Jeśli nie chcemy wspierać wyłącznie bogatszej warstwy społeczeństwa, tylko zależy nam na tym, by park samochodowy stał się bardziej przyjazny dla środowiska, dopłaty powinny obejmować także auta z drugiej ręki. To ma sens. Ale w większości krajów jakiekolwiek formy wsparcia przy zakupie obejmują tylko klientów idących do salonu.

Teraz Stany Zjednoczone wprowadzają dopłaty także na auta używane

Jak podaje portal Electrive.com, używane pojazdy zelektryfikowane są teraz także objęte programem wsparcia przy zakupie. Co ważne, program ulg podatkowych – bo taką formę mają dopłaty za Oceanem – obejmuje nie tylko auta BEV, czyli całkowicie elektryczne, ale też PHEV (hybrydy plug-in) i pojazdy z wodorowymi ogniwami paliwowymi. Premia wynosi maksymalnie 4000 dolarów.

Dopłaty do zakupu używanych samochodów elektrycznych – zasady

Ulgę można otrzymać także w przypadku auta, którym już się jeździ. Zakup musiał nastąpić jednak nie wcześniej niż 1 stycznia tego roku. Wóz musi mieć co najmniej dwa lata. Maksymalna ulga to 30 proc. wartości samochodu i nie więcej niż 4000 dolarów. Auto ma kosztować co najmniej 25 000 dolarów i być sprzedawane przez dealera, a nie osobę prywatną. Istnieją też ograniczenia dochodowe dla wnioskujących, a także te dotyczące pojemności akumulatora. Nie może być mniejszy niż 7 kWh, co ma znaczenie szczególnie w przypadku hybryd plug-in. Po otrzymaniu ulgi nie można wnioskować o kolejną przez trzy lata.

Dopłaty do zakupu używanych samochodów elektrycznych obejmują tylko konkretne modele

W przypadku aut nowych maksymalna kwota ulgi to 7500 dolarów. Klienci mogą zaoszczędzić, ale tylko pod warunkiem zdecydowania się na modele ze specjalnej listy. Jak nietrudno się domyślić, Amerykanie chcą wspierać swoje produkty – przynajmniej jeśli chodzi o pochodzenie poszczególnych podzespołów i akumulatorów. Nissan, Hyundai czy Volvo nie wchodzą w grę, ale np. Volkswagen ID.4 już tak, podobnie jak BMW X5 xDrive 50e (ale pozostałe BMW już nie). Ulgi obejmują modele elektryczne i hybrydowe takich firm, jak Cadillac, Chevrolet, Ford, Jeep, Lincoln, Rivian i Tesla.

Czy dopłaty do używanych aut EV mogą pojawić się też w Polsce?

Jak na razie nic na to nie wskazuje. Amerykański pomysł ma na celu wspieranie lokalnego przemysłu. U nas trochę z nim gorzej.

Czytaj również:

Ciemna strona korzystania z elektroniki. Zezłomowana w Stanach Zjednoczonych Tesla ożyła w Ukrainie