Wiadomości

I jak ci się jeździ nowym autem? Nie mogę ci powiedzieć, podpisałem umowę poufności

Wiadomości 18.07.2022 29 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 18.07.2022

I jak ci się jeździ nowym autem? Nie mogę ci powiedzieć, podpisałem umowę poufności

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski18.07.2022
29 interakcji Dołącz do dyskusji

W Stanach Zjednoczonych Cadillac podpisał z wybranymi klientami umowę o poufności – tzw. NDA. Klienci otrzymali zniżkę na najnowszy model Lyriq, w zamian za to mają siedzieć cicho i pozwolić się śledzić producentowi.

Od dawna wiadomo, że dla producenta samochodów ogromnym problemem są nieprzewidywalne zachowania klientów. Klienci kupują samochód, a potem coś z nim robią, najczęściej nie wiadomo co, po to żeby potem mieć pretensje. Najgorzej. Dlatego klientów trzeba śledzić, monitorować, sprawdzać i zbierać na ich temat wszelkie możliwe informacje, co na przykład Tesla robi od dawna. Nie chodzi tu o obecność czarnej skrzynki, która pozwoli odtworzyć wypadek, ale o szczegółowe sprawdzanie dokąd jeździ klient i kiedy, jak długo ładuje swój samochód elektryczny i do jakiego poziomu itp. itd., mniej więcej tak, jakbyśmy cały czas jeździli z przedstawicielem producenta, a on by notował w kajeciku wszystko co robimy.

Cadillac z modelem Lyriq poszedł o krok dalej

Wybrani klienci na model Lyriq z dużych miast otrzymali zniżkę w wysokości 5500 dolarów, ale musieli zgodzić się na dwie rzeczy. Poza śledzeniem, podpisali także umowę, która zakazuje im wypowiadać się publicznie na temat swojego nabytku. Opinie o nim – podejrzewam że bardzo szczegółowe i obramowane odpowiednimi formularzami – mogą przekazywać tylko producentowi, który na tej podstawie będzie w stanie ulepszać ten samochód oraz zapobiegać ewentualnym awariom i chorobom wieku dziecięcego „w zarodku”, zanim zdążą się wylać do internetu. Oczywiście to się nie uda, bo jeśli nie wszyscy nabywcy Lyriqa podpisali NDA, to znajdzie się ktoś, kto tego NDA nie ma i kiedy Cadillac Lyriq mu się posypie, to zaraz napisze o tym na Twitterze i mleko się wyleje.

Czy zgodzilibyście się na znaczną zniżkę przy zakupie w zamian za śledzenie i cicho-siedzenie?

Co do tego śledzenia, to ja nie mam żadnej wątpliwości, że i tak wszystkie nowe samochody są śledzone, zwłaszcza drogie. Co najwyżej dane o śledzeniu nie wiążą się z numerem VIN danego auta, więc ewentualnie producent tylko nie wie, że samochód numer 220157 pojechał z Grudziądza do Wałbrzycha. To znaczy pewnie wie, ale udaje że nie wie, bo RODO. Poza tym co za różnica, czy śledzi nas samochód, skoro śledzi nas telefon komórkowy. Tu jest tylko taka różnica, że producent robi to zupełnie jawnie i śledzony wie, że dane o jego podróżach są zapisywane na jego koncie, i że zbierający dane w przyszłości z nich skorzysta. Stwierdzi na przykład, że 72% użytkowników podróżowało tylko 14 mil dziennie, więc w następnej generacji można śmiało zmniejszyć akumulatory trakcyjne, albo wręcz przeciwnie – nabywcy Lyriqa jeździli nim długo i daleko, więc w następnej generacji trzeba zmniejszyć akumulatory trakcyjne, żeby przestali.

Cadillac nowe logo

Problem pojawia się, gdy trzeba siedzieć cicho

W dzisiejszych czasach dostęp do mediów społecznościowych sprawia, że każdy chce podzielić się opinią. Zwłaszcza gdy kupił coś drogiego, żeby przy okazji było widać, że go stać. To dlatego fani Tesli są tak aktywni w socjalach, każdy chce wyprądzić się na temat swojej Tesli i przylansować drogą furą. A tu kupujesz Lyriqa i nie możesz w ogóle wypowiadać się na jego temat. W Polsce by to nie przeszło. Zniżkę to by każdy wziął, a potem, po przepaleniu się np. jednej diody, napisałby zaraz „durr popsuło się mówiłem Cadillac Lyriq to szmelc nie kupujcie tego durr”. Najgorsze, że zdarzają się sytuacje, gdy klient ma ku temu powód – dlatego z punktu widzenia producenta, NDA powinni podpisywać wszyscy kupujący, lub przynajmniej zobowiązanie, że nie będą publicznie narzekać na swój zakup. Nikogo już nie dziwią klauzule zakazu odsprzedaży pojazdów w przypadku rzadkich modeli, teraz czas na umowy zakazujące pyskowania. Cadillac odważnie rozpoczął ten trend, zobaczymy czy szybko się przyjmie. Moim zdaniem klienci to łykną, łykali bez problemu gorsze zakazy i ograniczenia.

Brak AdBlue może być poważnym problemem. Co zrobić, kiedy go zabraknie?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać