Przegląd rynku

Cała branża moto cierpi z powodu braku procesorów. Cała? Nie, te modele są niezagrożone

Przegląd rynku 26.02.2021 418 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 26.02.2021

Cała branża moto cierpi z powodu braku procesorów. Cała? Nie, te modele są niezagrożone

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski26.02.2021
418 interakcji Dołącz do dyskusji

Brak mikroprocesorów daje się poważnie we znaki branży motoryzacyjnej. Na szczęście nie wszystkie nowe auta ucierpią. Sprawdziłem, które są bezpieczne.

Odbicie po pandemii, ssanie na rynku chińskim, a wskutek tego wielomiesięczne kolejki na dostawy mikroprocesorów to coś, co spędza sen z powiek prezesom koncernów motoryzacyjnych. Żartuję, oni na pewno śpią spokojnie, ale pracownicy niższego szczebla już nie tak bardzo. Nawet Tesla zawiesza produkcję modelu 3 na dwa tygodnie, bo nie ma procesorów. Z tymi samymi problemami boryka się i Volkswagen, i koncern Stellantis. Nic nie wskazuje na to, żeby problemy miały szybko ustąpić.

Niektórzy producenci mogą się z tego śmiać

Oto pięć modeli, które z pewnością nie będą musiały „czekać na procesory”, ponieważ zawartość elektroniki w nich jest minimalna. Omijają problem, który inni muszą rozwiązywać, bo sami go sobie stworzyli.

Jeden: Saipa

Cała rodzina modeli irańskiej marki Saipa bazuje nadal na Maździe 121 z roku 1986. U nas znaliśmy ten samochód pod nazwą Kia Pride. Pod maską tylko silniki benzynowe, bo w Iranie diesle w samochodach osobowych są od dawna zakazane. Pojemność 1,3 l, moc 69 KM, w opis nie należy wierzyć, ponieważ nie jest to „flat engine” (bokser) tylko zwykły silnik rzędowy, taki jak był w Maździe.

Saipa produkuje swój najpopularniejszy model w licznych wersjach nadwoziowych. Przez jakiś czas był nawet dostępny liftback, obecnie sprzedaje się hatchbacka, sedana i pickupa o oznaczeniu 151. Wszystkie te samochody są malutkie jak na europejskie standardy, nawet sedan ma tylko 393 cm długości. W porównaniu z Mazdą 121 wprowadzono całkowicie nowe wnętrze, bardziej w stylu lat 90., troszkę wyokrąglono to i owo, a tak poza tym to po co zmieniać coś, co jest dobre?

Nie można opuścić Iranu nie wspominając o Zamyadzie Z24, pickupie na bazie Nissana Junior z silnikiem Isuzu. Tu już jest „kamon reli” jak to piszą w ogłoszeniach, więc jakiś tam procesor do sterowania tym musi być. Ale to pewnie jedyny w całym samochodzie, więc spokojnie, produkcja Zamyada nie ucierpi z powodu globalnych problemów. Konstrukcyjnie to lata 60. ubiegłego wieku.

dwa to Łada 4×4

Łada 4×4, wcześniej znana jako Niva, miewa się świetnie i donikąd nie wybywa. Nadal można ją kupić w jej kanonicznej odmianie 3-drzwiowej – jako model standardowy Urban lub wzmocniony Bronto, oferowany także w Polsce przez firmę Tarmot. Za 85 000 zł wyjeżdżamy prawdziwie dzielną terenówką z archaicznym silnikiem 1.7i, emitującym według producenta 293 g CO2 na 1 km. To szaleństwo. Nie ma także poduszki powietrznej, więc nie wiem jak to przechodzi homologację, ale może nie muszę wiedzieć. Tak czy inaczej, niedobór mikroprocesorów raczej nie wpłynie negatywnie na produkcję tego terenowego klasyka.

Widzisz pan co tu pisze? Bronto. To ten wzmocniony, on ma inny VIN. Fot. Tarmot4x4

trzy to UAZ 452 „Buchanka”

Napisałem kiedyś, że UAZ 452 ma silnik z Toyoty. Niestety nie ma, choć model Hunter jak najbardziej miał. Benzynowy bus na ramie z silnikiem ZMZ nadal sprzedaje się znakomicie w krajach byłego ZSRR, jest też eksportowany na wiele rynków, np. do Chile. Ma wtrysk paliwa i oczywiście napęd na 4 koła. Ponoć dalej jest potwornie głośny i niewygodny, twardy i słabo hamuje, ale to na pewno są narzekania ludzi, którzy na codzień jeżdżą tym samym nowoczesnym SUV-em, którego nie można teraz wyprodukować. A Buchankę można, i co więcej, potem nawet można ją sprzedać.

uaz 452 buchanka

cztery to Peugeot Partner Furgón

Nie chodzi o aktualną generację, ani nawet o drugą generację wytwarzaną w Rosji, tylko o klasycznego Partnera jedynkę. Dalej robią go w Argentynie i nie zamierzają wcale przestawać. Auto ma dopiero 25 lat, więc czemu by mieli? Oczywiście to nie jest tak, że do jego produkcji w ogóle nie potrzeba procesorów, bo przecież ma i diesla 1.6 z common rail, i nawet cyfrowe wskaźniki w miejsce normalnych. Niestety, nie ma wyboru wersji nadwozia, występuje tylko jako blaszak. I to biały. Wątpię, żeby argentyńskim odbiorcom poszukującym prostego auta do pracy to w jakikolwiek sposób przeszkadzało. Wydawało mi się przez moment, że Partner I jest ostatnim autem w produkcji z belką tylną na łożyskach igiełkowych, ale nie.

ponieważ jest jeszcze Khazar 406, przebój rynku azerskiego

Zdaje się, że ten wóz – model roku 1987, bazujący na Peugeocie 405 – jest tam bestsellerem, choć dane o sprzedaży z Azerbejdżanu są wątłe i niezbyt wiarygodne. Tak czy inaczej, jest to prawdziwy archaik, z silnikiem benzynowym 1.8 lub dieslem 1.6. Ten pierwszy to naprawdę ma ponad 30 lat. Ale zapewne dzięki temu brak mikroprocesorów nie jest tu żadnym problemem. Niestety, jakieś tam elementy elektroniczne są na pewno potrzebne do sterowania wyposażeniem, w tym choćby klimatyzacją automatyczną, ale nadal wóz odpowiada potrzebom azerskich taksówkarzy, czyli jest prosty jak drut i drutem zapewne można go naprawić. A braków w produkcji drutu akurat nie odczuwamy, więc i wytwarzanie Khazara wydaje się niezagrożone.

peugeot 405 azerbejdżan

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać