Ciekawostki

Wepchnął nowe BMW do wody, bo chciał Jaguara. Nie kupujcie samochodów swoim dzieciom

Ciekawostki 13.08.2019 357 interakcji
Tymon Grabowski
Tymon Grabowski 13.08.2019

Wepchnął nowe BMW do wody, bo chciał Jaguara. Nie kupujcie samochodów swoim dzieciom

Tymon Grabowski
Tymon Grabowski13.08.2019
357 interakcji Dołącz do dyskusji

Dzieci potrafią być straszne. Kupujesz takiemu samochód na 18. urodziny, a on go spycha do rzeki, bo chciał inny. Jak ja miałem 18 lat, to dostałem od rodziców rower Romet. 

Cała rzecz działa się w Indiach. Szybko bogacące się społeczeństwo tego kraju zamożnieje oczywiście w tempie bardzo nierównym i większość dalej tkwi w biedzie, a mniejszość nie bardzo wie co robić z forsą. W związku z tym dochodzi do sytuacji, w których 18-latek dostaje na urodziny nowy, drogi samochód, a 99% jego rówieśników chciałoby na urodziny dostać coś do jedzenia.

Niestety lata życia w zamożności nie wpłynęły dobrze na psychikę 18-latka. Na urodziny chciał dostać Jaguara. Nie podano jakiego, ale wydaje mi się, że Jaguar powinien się zainteresować tym człowiekiem – to jedna z niewielu osób, które wolały Jaguara od BMW. Taki klient to skarb. Oczywiście zamiłowanie do Jaguara może wynikać stąd, że Hindusi uznali już Jaguara i Land Rovera za indyjskie marki narodowe. W końcu od lat należą do indyjskiego koncernu Tata.

Wróćmy jednak do 18-latka. Niezadowolony z prezentu pod postacią nowego BMW serii 3 postanowił zepchnąć je do rzeki. Lokalni mieszkańcy próbowali go powstrzymać, sądząc że w samochodzie wjeżdżającym do wody znajdują się jacyś ludzie, ale młody Hindus dopiął swego i BMW początkowo całkowicie poszło na dno. Potem porwał je prąd i wypchnął na powierzchnię, aż w końcu osiadło na małej wysepce na środku rzeki.

Sądziłem, że takie historie zdarzają się tylko w Stanach Zjednoczonych

Widziałem kiedyś z zoologicznej ciekawości kilka odcinków programu „Moje super słodkie 16. urodziny”, gdzie amerykańskie nastolatki dostawały samochody z okazji ukończenia 16. roku życia (nawet jeśli jeszcze nie mogły nimi jeździć), co często kończyło się tzw. hissy fit, czyli atakiem szału, ponieważ samochód miał np. nieodpowiedni kolor. Jest to oczywiście wina rodziców, którzy nie nauczyli dzieci wartości pieniądza, szacunku do pracy itp., wpajając im od najmłodszych lat że mogą robić wszystko i nie niesie to za sobą żadnych konsekwencji.

Inaczej niż idiotami nie nazwę też rodziców, którzy 18-latkowi kupują duży i bardzo drogi samochód w realiach indyjskich, gdzie w ogóle samochodów nie jest wiele, a jeśli już są, to mają postać Maruti 800. Po co? Żeby z daleka było wiadomo, że jedzie Bardzo Bogaty Pan? Jeśli moje dzieci po ukończeniu 18. roku życia zrobią prawo jazdy – do czego będę je namawiał – to wcale nie będę się spieszył z tym, żeby kupować im samochody. A jeśli już, to coś w rodzaju Seicento, żeby nie było szkoda.

Z drugiej strony, jakbym dostał nowe BMW, to też bym się zdenerwował. I co ja bym z nim robił?

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać