Wiadomości

Jest nowy projekt. To samochody, które nie są w stanie przekraczać dozwolonej prędkości o więcej niż 16 km/h

Wiadomości 26.01.2024 606 interakcji

Jest nowy projekt. To samochody, które nie są w stanie przekraczać dozwolonej prędkości o więcej niż 16 km/h

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski26.01.2024
606 interakcji Dołącz do dyskusji

Automatyczny ogranicznik prędkości samochodu jest właśnie rozważany w Kalifornii. Ale spokojnie, to niedługo przyjdzie do nas. Możecie zacząć się przygotowywać psychicznie.

Jestem w ciągłym szoku jak bardzo zacofani są Amerykanie w wielu kwestiach związanych z życiem codziennym, motoryzacją, usługami bankowymi itd. Wiele rzeczy, nad którymi oni właśnie debatują my już mamy od dawna i nikt się nad nimi nie zastanawia. Właśnie czytam o regulacjach, które mają dotknąć Kalifornię, najbardziej postępowym stanie USA, który rozważa wprowadzenie automatycznych ograniczników prędkości samochodów. Ale zanim do tego przejedziemy – jeszcze jedna rzecz, która mnie zdziwiła. Otóż oni dopiero debatują nad wprowadzeniem do naczep ciężarowych osłon przeciwnajazdowych. Rozumiecie to? Średniowiecze to mało powiedziane.

Więcej o najbogatszym kraju trzeciego świata przeczytacie w:

Automatyczny ogranicznik prędkości ma uratować ludzkie życia

W założeniu to dobrze znany nam ISA, tylko na sterydach. Ma rozpoznawać ograniczenie prędkości i nie pozwalać na jego przekroczenie o więcej niż 10 mil na godzinę, czyli około 16 km/h. Tłumacząc to na polskie warunki – na ograniczeniu do 50 km/h pojechalibyście maksymalnie 66 km/h. Samochód odcinałby moc. Właśnie trwają prace nad takimi regulacjami, które miałyby wejść w życie w 2027 roku. Wszystko przez to, że na drogach USA ginie rocznie 40 000 osób. To sporo, ale przekroczenia prędkości nie są najczęstszą przyczyną zgonów, tylko korzystanie z telefonów komórkowych, grzebanie w ustawieniach samochodu, coś co Amerykanie nazywają distracted driving. Później mamy pijanych kierowców i dopiero później prędkość.

Ford logo

Jest pewien problem. ISA to niewypał. Niezależnie od klasy auta, czy to drogi samochód za prawie milion, czy tani hatchback z Chin odczytywanie ograniczeń prędkości pochodzi z tylnej części ciała. Samochód nieustannie piszczy, nieważne ile jedziesz. On po prostu piszczy, bo ma taki kaprys. Dlatego jest to funkcja, którą od razu wyłączam po wejściu do nowego samochodu, jeśli jeszcze się da ją wyłączyć. Tymczasem Amerykanie myślą, że to działa wybitnie i że pomoże na ich problemy z ofiarami drogowymi. Otóż nie. Jest to zbyt niedokładne, żeby temu ufać.

Co więcej – twórcy propozycji od razu przewidują wyłączenia dla pojazdów należących do służb. Trochę się to średnio klei. Patrząc na przyczyny wypadków, to zamiast dokładać kolejną elektronikę lepiej byłoby, żeby się wyłączała po wejściu do samochodu, a z aut powinny zniknąć wyświetlacze.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać