Wiadomości

Stworzyli mikro-Konę i chcą ją sprzedawać w Europie. Panie, ale za tyle to nie

Wiadomości 11.04.2023 722 interakcje

Stworzyli mikro-Konę i chcą ją sprzedawać w Europie. Panie, ale za tyle to nie

Piotr Barycki
Piotr Barycki11.04.2023
722 interakcje Dołącz do dyskusji

Nie można już kupić małych i tanich samochodów? Nieprawda, jak najbardziej można. Tyle tylko, że będą mniejsze, niż mogłoby się kupującym wydawać, a i hasło „tanie” pasuje tutaj dość umiarkowanie, co potwierdza Ari 902.

Mniej niż 3 m długości, 1,5 m szerokości, 190 kg ładowności, dwa miejsca siedzące, napęd elektryczny i nieco ponad 20 KM mocy – ile coś takiego powinno kosztować, zakładając, że mówimy o samochodzie, a nie o motocyklu czy bardzo dziwnym rowerze?

Nie, prawdopodobnie nie zgadliście i może nawet pomyliliście się o cały rząd wartości.

Ari 902 już pędzi, żeby wyprowadzić was z błędu.

„Pędzi” może być tutaj odrobinę na wyrost, bo maksymalnie rozpędzi się do 90 km/h. Dodatkowo lepiej, żeby nie pędził do was jakoś przesadnie z daleka, bo jego zasięg wynosi od 11o do 200 km i raczej przy utrzymywaniu prędkości maksymalnej będzie bliższy tej dolnej granicy. Umówimy się więc, że Ari 902 nie tyle pędzi, co dostojnie i spokojnie zmierza w waszym kierunku, może też z jakąś symboliczną przerwą na podładowanie akumulatorów.

Czym jednak właściwie jest Ari 902? Odpowiedzi są dwie. Pierwsza – jest elektrycznym mikrosamochodem… w wersji cargo, czyli z dwoma miejscami siedzącymi i bagażnikiem, w którym zmieści się 766 l bagażu. Lepiej jednak, żeby ten bagaż był nieprzesadnie ciężki, bo ładowność Ari 902 wynosi symboliczne 190 kg.

Ale plecaczek to już musi zostać na chodniku, nie wrzucaj do bagażnika, bo przekroczymy ładowność.

Na wszelki wypadek na szybko policzyłem i spokojnie wejdzie tam ze 100 dużych pizz z opakowaniem. Przynajmniej jeśli chodzi o kilogramy, bo czy na litry uda się upchnąć taki bagaż, to już naprawdę nie wiem.

Druga odpowiedź na pytanie, czym jest Ari 902, brzmi: to jest chyba najwyraźniej mały i tani samochód naszych czasów – a przynajmniej tych nadchodzących. Taki wózek na zakupy, którymi wcześniej były przeróżne Polo, Aygo czy inne ce-jedynki. Problemem – poza tym, że trzeba będzie wyrzucać kabel do ładowania przez okno, żeby gdzieś pojechać – będzie jednak cena.

Według obecnego cennika, najtańsza odmiana Ari 902 kosztuje niecałe 14 tys. euro, co po przeliczeniu na naszą walutę daje jakieś… 65 000 zł.

Drewienko jest – elegancko.

Jeśli ktoś ma dalej w pamięci cenniki takiego Citigo sprzed kilku lat, to raczej niespecjalnie będzie go kusić taka wycena sprzedawanego w Europie mikrosamochodu na prąd. Z drugiej strony – o tych cenach sprzed lat to już naprawdę dobrze by było zapomnieć, bo można się tylko zdenerwować.

W okolicach 60 000 zł niedługo pewnie pozostaną tylko takie wynalazki. Czas się chyba do tego przyzwyczaić.

Czytaj również:

Uroczy van zezłomowany przez celników. Poszło o nielegalne logo Volkswagena

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać