Wiadomości

Nie kupujcie tego auta, to dopiero Beta. Ktoś długo myślał nad tą nazwą

Wiadomości 28.04.2023 2 interakcje

Nie kupujcie tego auta, to dopiero Beta. Ktoś długo myślał nad tą nazwą

Piotr Barycki
Piotr Barycki28.04.2023
2 interakcje Dołącz do dyskusji

Jeśli uważaliście, że Mercedes albo Audi mają oznaczenia modeli i wersji silnikowych wzięte z wielkiego generatora losowych nazw i oznaczeń, to czas zmienić zdanie. Na scenę wchodzi Alpine A290 Beta, którego nazwę trzeba było rozpisać szczegółowo w komunikacie prasowym. 

Gdybyście więc chcieli zabłysnąć na długomajówkowej imprezie ciekawostką z branży moto albo marzy wam się nowy hot hatch rodem z Francji, słuchajcie teraz uważnie, bo nie będę powtarzał.

Alpine A290 Beta – co to właściwie będzie?

Po kolei, bo to będzie trochę skomplikowane i rodzi całkiem sporo pytań. Może z wyjątkiem literki „A” na początku, bo tutaj po prostu przyjęto, że modele Alpine zaczynają się właśnie w ten sposób – i zresztą prawie zawsze tak było, więc nie ma się co czepiać.

Co oznacza „2”? W tym przypadku – i pewnie w przypadku kolejnych modeli, bo ma być ich więcej – oznacza to rozmiar, czyli można oczekiwać, że A290 będzie większe od wspaniałego A110. A przynajmniej teoretycznie tak będzie, bo według informacji, które podaje Autocar, A290 ma być docelowo samochodem z segmentu B, co zasiewa nieco wątpliwości.

A110 ma w końcu prawie 4,2 m długości, więc właściwie dokładnie tyle, ile samochody segmentu B. No, ale może dojdzie tutaj kilka centymetrów i wszystko będzie się ostatecznie zgadzać.

Oznaczenie „90” budzi jeszcze większe zamieszanie, ale spokojnie – producent już tłumaczy. Chodzi o to, że „90” oznacza modele uniwersalno-sportowe albo lajfstajlowe (cytuję prasówkę) – w odróżnieniu od „10”, która z kolei będzie zdobić nazwy hardkorowych, prawdziwie sportowych wozów. Dlaczego akurat „90”, które chyba nigdy wcześniej nie pojawiło się w historii Alpine? W sumie nie wiadomo. Czy będzie coś pomiędzy „10” a „90”, i niższa wartość będzie oznaczać bardziej sportowy samochód? Tego na razie też nie wiadomo.

A Beta? Dlaczego akurat „Beta”?

Bo to będzie wersja beta – według producenta taka sama, jak w przypadku oprogramowania. Szybki, elektryczny hot hatch, bazujący na nadchodzącym Renault 5, którego zobaczymy już 9 maja tego roku, będzie bowiem po prostu przedsmakiem tego, co finalnie trafi na rynek. Oczywiście można byłoby po prostu napisać, że będzie to model studyjny albo coś takiego, ale w 2023 r. to by nie było świeże.

Zobaczymy, czy ta „beta” przekona klientów do czekania na wersję finalną. W końcu szybkich hot hatchy nigdy zbyt wiele – nawet jeśli nie będą strzelać z wydechu…

Czytaj również:

Tyle teraz kosztują hothatche. Będziesz mieć ciepło w haciach

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać