Wiadomości / Felietony

A jednak znalazło się 500 osób chętnych na zakup Alfy Romeo Giulii GTA i GTAm. Współczuję im

Wiadomości / Felietony 29.09.2021 223 interakcje
Piotr Szary
Piotr Szary 29.09.2021

A jednak znalazło się 500 osób chętnych na zakup Alfy Romeo Giulii GTA i GTAm. Współczuję im

Piotr Szary
Piotr Szary29.09.2021
223 interakcje Dołącz do dyskusji

Tymon nie miał racji sądząc, że Alfa Romeo będzie miała problem ze sprzedaniem limitowanej do 500 egzemplarzy serii Giulii GTA i GTAm. Wszystkie te auta znalazły już właścicieli, a ja otwieram szeroko oczy ze zdumienia.

Wspominałem o tym już raz lub dwa (lub pięćdziesiąt), więc mogę i kolejny: nie lubię Alfy Romeo Giulii. To nie tak, że nie doceniam pomysłu na obszernego, tylnonapędowego sedana segmentu D, bo sama idea bardzo mi się podoba, ale nie mogę zdzierżyć tego, że ten samochód po zdjęciu znaczków z karoserii i pozbyciu się Scudetto nie dałby się w ogóle rozpoznać jako Alfa. No i nie cierpię stylistyki przedniej części nadwozia, podobnie zresztą jak w przypadku Stelvio.

Swoje dokłada tutaj wersja Q – do niedawna topowa w gamie, 510-konna maszyna. Wygląda odrobinę lepiej. Tak, jest ekstremalnie szybka. Tak, to w końcu coś innego niż BMW M czy Mercedesy-AMG. Ale nadal ma paskudny przód. I co gorsza, paskudnie brzmi (choć są gorsi w tej kategorii, jak choćby poprzednie BMW M4) – a w tym segmencie uznaję ten czynnik za szalenie istotny. Trzeba jednak przyznać, że cena takiej wersji jest – ujmijmy to – normalna, jak na ten segment.

Ale tutaj pojawia się Alfa Romeo Giulia w wersjach GTA i GTAm

Alfa Romeo Giulia GTA

Wersje te pokazano w pierwszym kwartale 2020 r. Zakres zmian względem odmiany Q jest stosunkowo duży (m.in. usunięto tylną kanapę i wstawiono klatkę bezpieczeństwa, wzmocniono silnik do 540 KM, poprawiono aerodynamikę i takie tam), ale umówmy się: nie jest to coś, co wymagałoby rozebrania auta do ostatniej śrubki i zbudowania go od nowa. Piotrek Barycki spodziewał się, że auto będzie zauważalnie droższe od kosztującej wtedy 391 tys. Giulii Q, ale zapewne nie spodziewał się – podobnie jak ja i wielu z was – że owo „zauważalnie droższe” będzie oznaczało dwukrotnie wyższą cenę.

Ba, jest nawet śmieszniej

Zależnie od kraju przeznaczenia, ceny tych aut z lokalnymi podatkami oscylują zwykle wokół 170-180 tys. euro. Gdy pojawiły się pierwsze informacje na temat cen, podawaliśmy kwotę 175 890 euro, czyli według ówczesnego kursu waluty jakieś 800 tys. zł. Jaka kwota widniała na Giulii GTAm, którą Tymon miał okazję ostatnio obejrzeć?

Alfa Romeo Giulia GTA

201 105 euro

Czyli jakieś 930 tys. zł na dziś, o ponad 100 tys. zł więcej, niż podawaliśmy pod koniec kwietnia. I nie, że to cena ostateczna. Auto kosztuje OD 201 105 euro. No brawo.

Pomimo takich cen, wszystkie 500 egzemplarzy już zarezerwowano

Spodziewam się, że jeśli te auta będą trzymane w bezruchu w garażu, to będzie to niezła lokata kapitału, choć od zawsze jestem przeciwnikiem takiego kiszenia samochodów  – obojętnie czy mówimy o prawie-wyścigówkach jak te Alfy, czy np. o klasykach. Nijak nie przybliża mnie to jednak do uznania, że niemal milion złotych za auto, które wcale nie jest jakoś szczególnie mocno zmienione w stosunku do pierwowzoru to dobra cena i dziwię się, że te 500 aut rozeszło się w sumie relatywnie szybko – zwłaszcza w obliczu faktu, że niejednokrotnie widziałem przypadki, gdy ludzie narzekali na ceny wersji limitowanych, kiedy wynosiły one np. 1,2-krotność ceny standardowego, choć topowego modelu. A tu mamy przebitkę dwukrotną, choć nic tego nie uzasadnia – i jakoś bez problemu się to sprzedaje. Wyjątkowe jest tu głównie to, że Włosi skubią klientów jak chcą, a ci klienci się cieszą.

No skoro się cieszą – proszę bardzo, ich sprawa. Ja tam im się dziwię i nawet współczuję, bo w takiej cenie można mieć fajniejsze auta.

Fajniejsze choćby dlatego, że nie żal wyjechać nimi z garażu.

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać