Ten Volkswagen Transporter ABTe przejechał przez 4 lata tylko 20 km. Wcale mnie to nie dziwi

W Warszawie można kupić czteroletniego Volkswagena T6.1 z przebiegiem 20 km. Od czasu, kiedy wyjechał z fabryki w 2019 r., nikt nim nie chciał jeździć. Doskonale to rozumiem, bo to nietrafiona elektryczna wersja Transporter ABTe.

Zacznijmy od tego, że elektryczny bus od Volkswagena może być naprawdę dobry. Najnowszy ID.Buzz jest super, ale zanim producent z Wolfsburga wprowadził go do oferty, to proponował klientom inne, mniej udane elektryczne Transportery.

Jeden z nich trafił właśnie na sprzedaż jako używany/nieużywany i kosztuje 165 000 zł. Srebrny furgon pochodzi z 2019 r., ale do tej pory przejechał jedynie 20 km. To elektryczny Transporter zbudowany wspólnie z tunerem ABT.

Volkswagen Transporter ABTe ma 113 KM i od zera do 100 km/h rozpędziłby się w 17,4 s., gdyby standardowo prędkość maksymalna wynosiła więcej niż 90 km/h, ale tak nie jest. Akumulatory mają pojemność 37,3 kWh, co przekłada się na zasięg według WLTP rzędu 138 km. Teraz spójrzmy na przedstawione wartości przez pryzmat rzeczywistości i okazuje się, w praktyce mówimy tutaj o 100 km zasięgu – to bardzo mało. Kupując ABTe otrzymujemy auto do wykonywania tzw. last mile delivery, ale w tym przypadku potrzebne jest nowe określenie, czyli literally last mile delivery. Ta ostatnia mila to faktycznie musi być jedna mila, bo inaczej nie dojedzie.

Spotkałem kiedyś na ładowarce człowieka, który przyjechał Transporterem ABTe. Nie był szczęśliwy

Taki samochód trafił do serwisanta sieci sklepów z płazem w logo. Spotkałem go przy ładowarce. Podjechałem wtedy elektrycznym vanem innej marki. Takim z dużą baterią o pojemności 90 kWh. Skoro każdy z nas przybył do wodopoju białym, elektrycznym busem, to pomyślałem, że pogadamy sobie jak równy z równym. Myliłem się.

Niestety rozmowa w praktyce okazała się być jednym wielkim wyrzutem ze strony kierowcy Volkswagena. Że on ma do domu 20 km i jak teraz po naładowaniu pojedzie spać i jutro wróci do centrum, to musi znowu jechać prosto na ładowarkę. Dopiero jak się ponownie naładuje, to może rozpocząć pracę. Potem, na koniec dnia pracy, znowu wycieczka na ładowarkę przed trasą do domu. Mówił, że tak się po prostu nie da pracować. I ja mu uwierzyłem i dlatego rozumiem, czemu nikt nie chciał jeździć tym egzemplarzem przez cztery lata.

Na szczęście progres w przypadku aut elektrycznych dokonuje się bardzo szybko. ABTe poszedł do lamusa, a do oferty trafił śliczny Volkswagen ID.Buzz Cargo, który ma około 400 km zasięgu wg. WLTP. Takim autem można nie tylko spokojnie pracować cały dzień na terenie jednego miasta w wielu lokalizacjach, ale też stylowo zajechać później pod własny dom.

Na koniec, gwoli uczciwości dodam, że praktycznie każdy klient na Transportera ma inne potrzeby i być może są zastosowania, gdzie to auto sprawdzi się doskonale… może np. na lotnisku? Gdyby ktoś chciał je nabyć, to link do ogłoszenia zostawiam TUTAJ.