1000 zł dopłaty do instalacji LPG. Daje to korzyści o jakich nam się nie śniło

1000 złotych dopłaty do instalacji LPG sprawiłoby, że sam zastanowiłbym się nad splugawieniem mojego bagażnika butlą. Niestety nie wszyscy zdają sobie sprawy z ekologiczności takiego rozwiązania.

Nie jestem przeciwnikiem instalacji LPG, ale również nie jestem fanem. Butla zajmuje miejsce – czy to w bagażniku, czy we wnęce na koło zapasowe. W każdym z tych wariantów w bagażniku coś wozimy, co zmniejsza naszą przestrzeń ładunkową. Owszem – w zamian za to dostajemy wymierne oszczędności na każdym przejechanym kilometrze, ale musimy się pogodzić z kolejną rzeczą, o którą trzeba dbać, serwisować i troszczyć. Tymczasem mając czystą benzynę po prostu tankuję i jadę. Przez chwilę po zakupie mojego samochodu, którego średnie spalanie z przejechanych 30 tysięcy kilometrów to 12 litrów, zastanawiałem się nad montażem instalacji. Ale zaprzyjaźniony gaziarz powiedział, że żeby to miało ręce i nogi, to trzeba wydać około 3500 zł na instalację lepszej jakości. Był wtedy czas pandemii, gdzie benzyna kosztowała tyle, co woda mineralna – trochę ponad 3 zł, więc stwierdziłem, że nie ma to sensu.

Więcej o instalacji LPG pisaliśmy w:

• Zobaczyłem tankowanie motocykla na LPG. Jestem na nie
• Samodzielne tankowanie LPG z niespodziewanym wsparciem. Takiego lenistwa się nie spodziewałem
• Kupiłem sobie auto na LPG. Teraz boję się je tankować i dzwonię po obsługę

Dzisiaj przy cenie 6 zł za litr pewnie przemyślałbym to dwa razy, ale z drugiej strony te zaoszczędzone pieniądze na tankowaniu wydałbym na inne głupoty. Nikt mnie skutecznie nie zachęcił do montażu instalacji. Podczas przeglądania internetu zobaczyłem, że można dostać 1000 zł dopłaty do instalacji LPG. Mój wewnętrzny sknera aż podskoczył z radości. Niestety nie dla Polaka to, dla Hiszpana to.

1000 zł dopłaty do instalacji LPG to hiszpański pomysł na popularyzację tego rozwiązania

Poza oczywistymi niedogodnościami wynikającymi z instalacji LPG, przejście na gaz ma wiele plusów. To niższe koszty użytkowania auta oraz mniejsza emisja spalin, bo spalanie LPG jest znacznie bardziej ekologiczne niż spalanie benzyny. Jednak zanim zaczniemy oszczędzać musi nam się zwrócić koszt instalacji. Przy założeniu, że dzisiaj litr gazu kosztuje 3 zł, litr benzyny 6, a instalacja 3500 zł, to zanim nam się zwróci, trochę musimy pojeździć. Auto z instalacją pali około 15 proc. więcej, więc załóżmy, że zamiast 10 l benzyny, spala 11,5 l gazu. Szybka matematyka pozwala mi obliczyć, że muszę przejechać 15 tys. km, żeby zwrócił mi się koszt samej instalacji. Później będę już tylko oszczędzał.  Gdyby zmniejszyć koszt instalacji, to oszczędności byłyby większe.

I właśnie taką oszczędnością postanowili zachęcić kierowców hiszpański gigant paliwowy Repsol i firma montująca gaz iRCONGAS. Wystarczy założyć instalację gazową, żeby otrzymać 200 euro w bonie na zakup gazu na stacjach Repsol. Żeby udowodnić montaż trzeba przedstawić fakturę i przegląd techniczny potwierdzający montaż LPG.

Nic dziwnego, że Hiszpanie czują się zachęceni. Zwłaszcza że instalacja LPG umożliwia tam wjazd do stref czystego transportu. Najwidoczniej tam potrafią liczyć i myśleć.

Świetna promocja, a co w Polsce?

Nic, krew i łzy. Instalację trzeba sobie zafundować samemu, a jej obecność nie sprawa, że wjedziemy do strefy czystego transportu. W Polsce LPG nie jest uznawane za czysty napęd, więc liczy się tylko norma, jaką spełnia silnik. I tak się powoli żyje w tym naszym kraju. Doszło do tego, że nawet w Hiszpanii bardziej szanują LPG, a przecież to u nas jest prawdziwe królestwo tego paliwa.