Wiadomości

1000 koni w nowej Alfie Romeo. Jest tylko jeden haczyk – trzeba się pogodzić z kablami

Wiadomości 03.07.2023 33 interakcje

1000 koni w nowej Alfie Romeo. Jest tylko jeden haczyk – trzeba się pogodzić z kablami

Paweł Grabowski
Paweł Grabowski03.07.2023
33 interakcje Dołącz do dyskusji

1000 koni w nowej Alfie Romeo to coś, co może rozpalać wyobraźnię. Jest tylko jeden szkopuł – z wielką mocą przychodzi prąd. 

Alfa Romeo to marka, której działań nie rozumiem, ale okazują się całkiem trafne, jak na warunki w jakich przyszło jej sprzedawać samochody. Weźmy taką Tonale – trochę śmialiśmy się na łamach naszego portalu, że znów opóźniają już opóźnioną premierę, że tyle czasu zajmuje im przemetkowanie Jeepa, a tymczasem otrzymaliśmy przyjemny w prowadzeniu samochód o sportowym zacięciu. Przypominam, że w tym SUV-ie można wyłączyć ESP, czego nie da się zrobić w Giulii, nawet w wersji Competizione, którą zachwycał się mój redakcyjny kolega Krzysztof. To ze mną spędził długie minuty na dyskusji o tym, czy Giulia nie jest najbardziej przehajpowanym samochodem, który można kupić.

1000 koni w nowej alfie romeo

Alfa Romeo od jakiegoś czasu zapowiada przejście na elektryczność. Nie ma wyjścia, bo wszyscy mają wyznaczoną datę, do której muszą to zrobić, ale Włosi chcą przyspieszyć ten termin i zostać marką wyłącznie elektryczną już za dwa lata. Spekuluje się, że jej pierwszym elektrycznym samochodem będzie Jeep Avenger we włoskim sosie. Jednak to nie takie auta rozpalają wyobraźnię i ustalają postrzeganie marki na kilka lat do przodu. Nie wiem czy pamiętacie, ale gdy debiutowała Giulia w najmocniejszej wersji Quadrifoglio, to nagłówki powtarzały jedno zdanie: była szybsza na Nurburgringu od BMW M3. Wprawdzie starszego, bo następca wytarł nią podłogę, ale to bez znaczenia, bo w świat poszedł już konkretny przekaz. 8 lat później nadal jest to koronny argument, że Giulia jest doskonała. Tak się kształtuje świadomość.

QUADRIFOGLIO

Przed marką trudne zadanie, bo nie zdobędzie się serc prezentując małego, wolnego SUV-a. Nie i już. I wtedy na scenę wchodzi człowiek, który wydaje się naprawdę kochać włoską markę i ją rozumieć. Jean-Phillipe Imparato wchodzi cały na elektryczno i z pokerową miną oznajmia co będzie w przyszłości.

1000 koni w nowej Alfie Romeo oznaczonej Quadrifoglio

Kultowa koniczyna ma odegrać kluczową rolę w elektryfikacji. Pan Imparato powiedział w rozmowie z australijskim magazynem Carsales, że większość regularnych modeli, które znajdą się w ofercie Alfy zostaną wydane również w wersjach z koniczynką. Według prezesa marki wersje Q będą w stanie uzyskać nawet 900-1000 KM.

1000 koni w nowej alfie romeo
Kultowy znaczek

Co ciekawe mają mieć również możliwość ładowania bezprzewodowego, ale nie patrzcie na to, straty energii i wydzielane ciepło są zbyt duże, żeby to miało jakikolwiek sens. Ot fajna sprawa, żeby się pochwalić w informacji prasowej. Zaskakuje mnie pewna zmiana taktyki. Imparato sądzi, że zamiast wabić klientów krótkimi przyspieszeniami i czasem na torze nurbururu, lepiej posadzić ich za kółkiem takiego samochodu podczas jazdy testowej, żeby na własnej skórze przeżyli włoskie emocje. Dziwne, zwłaszcza w kontekście tego, o czym pisałem kilka akapitów wyżej. Ponadto marka ma się skupiać na przyjemności z prowadzenia, a nie na wyścigu technologicznym o kolejne cale na ekranie. Podoba mi się takie podejście, ale sądzę, że powód jest bardziej prozaiczny – czołówka rynku tak odleciała technologicznie, że trudno ich dogonić bez absurdalnych nakładów finansowych.

Hyperscreen to to nie jest

W co gra pan Imparato? Nie wiem, ale mu ufam, bo ma wizję, a tego brakowało Alfie od lat. Czy ta wizja jest słuszna? Dowiemy się za kilka lat. Jeżeli się pomyli, to przeczytamy nekrolog włoskiej marki. Jeżeli będzie miał rację, to będziemy nadal do niej wzdychać.

Czytaj również:

Test Alfa Romeo Giulia Competizione – musisz być pełnoletni, żeby się z nią zadawać

 

Musisz przeczytać:

Musisz przeczytać