DJI Spark to nowy, najmniejszy, najprostszy i najtańszy dron w ofercie
DJI Mavic Pro stracił miano najmniejszego drona tego producenta. Powitajcie DJI Spark, czyli nowe maleństwo od największego producenta kopterów.
DJI nie zwalnia tempa i prezentuje kolejnego drona. Tym razem nie jest to następca dotychczasowej konstrukcji, tylko zupełnie nowa kategoria urządzenia. DJI Spark to najmniejszy wielowirnikowiec w ofercie producenta.
Jeśli chodzi o możliwości kamery, Spark nikogo nie zachwyci. Widać tu wiele kompromisów.
Nowy DJI Spark ma wbudowaną kamerę osadzoną na dwuosiowym mechanicznym gimbalu. To spore ograniczenie, bowiem droższe modele są stabilizowane w trzech osiach. Nagrania nie będą więc tak płynne, jak w Mavicu Pro lub w Phantomie.
Kamerka nagrywa wideo w rozdzielczości Full HD przy 30 kl/s, a zdjęcia mają 12 megapikseli. Jasność obiektywu nie jest zbyt dobra i wynosi tylko f/2.6. Matryca ma rozmiar 1/2.3 cala.
Ciekawą nowością jest możliwość sterowania kamerą za pomocą gestów. Tworząc z palców ramy kadru uaktywniamy migawkę, dzięki czemu można zrobić sobie dronie (selfie z drona).
DJI Spark ma jednak kilka ciekawych funkcji znanych z większych modeli.
W nowym maluszku nie zabrakło systemu wykrywania przeszkód. Dron sam wykryje obiekty większe od 20x20 cm (a więc drzewa, ściany, ludzi) i nie dopuści do kolizji.
Dronem można latać w promieniu maksymalnie 2 km. Maksymalny czas lotu wynosi 16 minut, choć jeśli będziemy latać z maksymalną prędkością - aż 50 km/h! - będzie on sporo krótszy.
Dron jest bardzo prosty w obsłudze, a więc nie zabrakło w nim wielu zautomatyzowanych trybów lotu. Pierwszym z nich jest QuickSot, w którym wystarczy kliknięcie, by dron zaczął wykonywać jedną z kilku zaprogramowanych figur, m.in. okrążanie obiektu, spiralne okrążanie z jednoczesnym wznoszeniem, lot po skosie do tyłu i do góry z obiektem ostawionym w centrum kadru, czy idealnie płynny ruch wznoszący.
Kontroler drona jest bliźniaczo podobny do tego z Mavica. Jeśli chcemy, możemy włożyć do niego smartfon i uzyskać w ten sposób podgląd obrazu z kamery.
Aplikacja do obsługi drona ma podgląd obrazu i korzysta z funkcji Tapfly. Wystarczy wskazać na ekranie miejsce docelowe, a dron poleci w tym kierunku i ominie ewentualne przeszkody. Możemy też skorzystać z trybu ActiveTrack, w którym dron będzie nas śledził kiedy się poruszamy.
Cena w Europie niestety nie zachęca.
DJI Spark został wyceniony w Stanach Zjednoczonych na 499 dol. W Europie jest niestety dużo drożej, bowiem przyjdzie nam zapłacić aż 599 euro. Dron będzie sprzedawany w sześciu kolorach obudowy, a dostawy ruszą 15 czerwca.
Zapowiada się na to, że Spark będzie bardzo ciekawym rozwiązaniem dla osób, które chcą zacząć przygodę z filmowaniem z powietrza. Szkoda tylko, że europejska cena nie zachęca do zakupu.